To używa się go w sytuacjach awaryjnych czy po sytuacjach awaryjnych?
Wersja do druku
No już bez przesady, wiesz przecież, o co mu chodziło ;d
Trzeba ogarnąć najpierw co się dzieje, ustabilizować "lot" itd, bo jakby awaryjny sam się miał otworzyć w sytuacji, kiedy np wirujesz albo walczysz ze splątanym głównym spadochronem, to tylko przybiłby gwóźdź do trumny.
A co do tego wypadku w Leźnicy Wielkiej, to to jest bujda - spadochron się otworzył, ale gość tak się zaplątał, że rąbnął w płytę lotniska całkowicie owiązany linkami.
Mam kumpla, który tam służy, opowiedział mi co i jak. Desantowcy dostają 500zł dodatku miesięcznie za skakanie, ale nikt nie chce tego robić, bo wojsko tak żydzi na sprzęt dla szeregowych, że skaczą na najgorszym gównie i co chwila dochodzi do wypadków. Połamane i poskręcane nogi, popękane kostki, kolana, biodra itd. Chłopaki nie mają możliwości sterowania tymi spadochronami, więc jak ich zniesie w jakieś wertepy/na drzewa, to po zawodach.
On sam bardzo chciał skakać, ale nie przeszedł badań i teraz jest z tego powodu cholernie szczęśliwy.
A później taki Macierewicz pisze na twitterze "Cześć jego pamięci!", kurwa nóż się w kieszeni otwiera.
A czasem trzeba odpiąć spadochron główny, bo nie ma czasu na naprawę sytuacji. Wtedy modlisz się, że awaryjny dobrze się wypuści i uratuje Ci dupsko.
Also, byłem przekonany, że są systemy automatycznego wyrzucania spadochronu awaryjnego, ale coś nie mogę znaleźć nic w Google - czyżbym się pomylił i nie ma czegoś takiego? Co w sytuacji jak ktoś straci przytomność? Że tak powiem, kaput?
Możliwe. Linka dałem jako przykład tego, że pisanie "nic Ci się nie może stać" jest przejawem czystej głupoty.
Właśnie o to dokładnie chodzi. Jak odepniesz spadochron główny to zapasowy jest twoją ostatnią deską ratunku. Nie można dopuścić do sytuacji żeby otwierał się w niewłaściwym momencie. Co byś zrobił gdyby Ci się zapasowy otworzył zanim się odepniesz z głównego i oba ze sobą poplątały? Albo gdyby zapasowy się otworzył w momencie gdy spadasz lotem korkociągu i zapasowy by cię owinął jak koron? Wtedy to już nic by Ci nie pomogło.
Automaty automatycznie otwierające spadochron na pewnej wysokości są zawsze podpinane pod spadochron główny.
Jak stracisz przytomność w sytuacji gdy odepniesz spadochron główny to oczywiście kaput. Jeśli stracisz przytomność po wyskoczeniu z samolotu to są szanse, że główny ci się sam otworzy i przeżyjesz, ale nie są to zbyt duże szanse, bo nie przyjmiesz odpowiedniej pozycji podczas skoku i mogą cię linki głównego omotać podczas otwarcia. Takie pół na pół.
Nie do końca kaput jeżeli Ci się otworzy główny a Ty zemdlejesz bo mocno Cię wyhamowuje, wiadomo połamiesz się pewnie i o ile nie wylądujesz na jakimś budynku to powinieneś przeżyć. Zapasowy spadochron automatycznie otwiera się dopiero wtedy gdy za szybko lecisz, a jesteś blisko ziemi, skuteczność jego otwarcia jest raczej dosyć wysoka bo ma wbudowany niewielki ładunek który wyrzuca pilocik. Co do otwarcia spadochronu głównego + zapasowego, to nie ma takiej tragedii.
Od tamtego czasu pozmieniało się wiele, nikt już nie skacze na spadochronach okrągłych bo to największy rak (podobno tylko w wojsku). Nie możesz nim sterować i musisz być wyrzucany w idealnym punkcie żeby nie wylądować na jakimś drzewie. Gdy skakałem rok temu opowiadał mi jeden facet, że gdy skakał w wojsku na okrągłym to wylądował w polu na jakiś maszynach i praktycznie cały się połamał.
A jak skakałeś na spadochronie który automatycznie się otwierał to było to z 2000 m, i nazywa się to Static-Line, po nim nie możesz skakać z 4000m z wolnym spadkiem(AFF).
Można zrobić jeden skok samodzielny jako wstęp do kursu :) Tylko kosztuje to około 1000zł, i masz dwóch instruktorów obok (aff-intro).
Czy to prawda że jak wyskoczy się z samolotu i spada w dół to na jakiejś tam wysokości człowiek zaczyna się unosić do góry (przez pewien moment) ze względu na ciśnienie? (nie mówię o momencie otwarcia spadochronu bo to oczywiste)
Raczej nie, podczas spadku swobodnego osiągasz prędkość do 200 km/h, więc nie mam pojęcia jakie musiałoby być to ciśnienie.
Jeśli chodzi ci o skoki w grupie i o to, że jedna osoba idzie do góry względem innych członków grupy, to prędkość opadania można trochę regulować w zależności od tego jaką się przyjmie pozycję.
Na kursie mnie uczyli, że np. Przyjmując pozycję układając ręce wzdłuż ciała i łącząc nogi tak jakby się stało na baczność powoduje to pikowanie głową w dół i wtedy prędkość maksymalna to 295 km/h. Jest to największa prędkość jaką można osiągnąć. Ale oczywiście inne pozycje będą dawały różne wyniki. Jak się ogarnie swobodne opadanie to można robić wszystko. To trochę tak jak pływanie.
@Mega Filip ;
jak bylo :) ?
Pogoda nadal mi nie pozwala (tylko weekendy wchodzą w grę). Ten weekend też się kurde nie zapowiada dobrze
Może to znak od Boga xD.
No naprawdę już mi ludzie tak mówią xD
Nie dziw się :P Ja na początku spędzałem cały weekend na lotnisku, bo już się pogoda poprawiała po południu, aż tu nagle wiatr i cały dzień w dupsko..
Instruktor zawsze powtarzał: "Skoki nauczą Cie cierpliwości".
To ja miałem szczęście. Co prawda skakałem w kwietniu, więc na 4km przypizgało do -16 stopni, ale za to niebo błękitne, bez jakiejkolwiek chmurki.
warto szukać takich atrakcji na grouponie bo dużo taniej
co prawda w tych skokach za pół ceny czasem coś nie działa ale jeszcze nikt nie narzekał :kappa