tak ogolnie to mysle ze najpierw trzeba postawic druga edycje open evo, a pozniej juz mozna sie zenic
Wersja do druku
tak ogolnie to mysle ze najpierw trzeba postawic druga edycje open evo, a pozniej juz mozna sie zenic
odpowiedni wiek do ślubu to gdy chcesz się razem rozliczać lub spodziewasz dziecka, w najgorszym wypadku kredyt
niczemu innemu to nie służy i nie ma żadnego znaczenia, w końcu jak ci zależy to ślub to tylko głupi symbol, a jak nie to przecież nie zacznie
IMO bardziej od odpowiedniego wieku istotniejszy jest czas wspólnego życia i mieszkania razem, generalnie chodzi tutaj o doświadczenie jak ktoś wyżej napisał. Mój kuzyn mieszkał razem ze swoją żona kilka lat (od samego początku studiów) i prowadzili razem "wspólny dom", po czym ożenił się z nią w wieku 23 lat, czyli dość młodo i póki co nadal są razem (i nie, nie wpadli czy coś, bo do tej pory już lata po ślubie nie mają dziecka). Mój kolega natomiast był ze swoją dziewczyną razem już szmat czasu (jeszcze od samego początku liceum), był zaręczony i wszyscy mówili jaka to z nich nie jest piękna para, po czym gdy oboje wyprowadzili się na swoje i zaczęli mieszkać ze sobą to rozstali się po kilku miesiącach mieszkania razem. Tylko w takim razie warto sobie postawić pytanie, czy jeśli od lat dana para żyje ze sobą, dzieli się obowiązkami i wspólnie się utrzymuje to w sumie po co ślub w młodym wieku skoro nic zbytnio nie zmieni? Moim zdaniem jak już obrączkować się to dobrze byłoby mieć jakieś stałe i pewne źródło dochodu (to nie jest zależne tylko od wieku, bo mam znajomych co już w wieku 19-20 lat mieli stałą pracę, natomiast mam też znajomych studenciaków kilka lat starszych co nie mają nic) razie zdecydowania się na dziecko + mieć pewność co do dojrzałości drugiej połówki i tego jak będziecie reagować na siebie żyjąc pod jednym dachem (a do tego można mieć pewność tylko i wyłącznie prowadząc wspólne życie jak już pisałem wcześniej) i tyle w temacie
jakk dla mnie slub jak najpozniej. najpierw osiagnac swoje najważniejsze cele(a jesli sa duże to logiczne, ze na ich osiagniecie poswiecimy mase czasu, emocji, wysiłku i pieniedzy wiec na slub nie ma czasu) poeksperymentowac w łóżku(a nie, ze w wieku 40lat, 15lat po slubie najdzie was ochota na gangbang bo nigdy nie probowalscie, a tu zona nie chce i co wtedy??) robic rzeczy na ktore sie ma ochote, a na które w malzenstwie nie bedzie miejsca itp.
no chyba, ze ktos ma podejscie: "mamy 20 kilka lat, kochamy sie i wsumie jest spk to wezmiemy slub i bd ok ;PPPPP" to powodzonka
Mieliśmy oboje po 22 lata, kochaliśmy się i wgl spk - wzięliśmy ślub i bd ok...
Miałem chujową pracę, moja żona studiowała i pracowała na pół etatu. Mieliśmy ~2500zł na dwie osoby wynajmując kawalerkę (koszty utrzymania mieszkania to jakieś 1600zł) w Warszawie. Nie mieszkaliśmy ze sobą przed ślubem.
Zaraz kończę 27, mam rocznego syna, wspaniałą żonę i dobrą pracę - jestem MEGA szczęśliwy.
Nie ma dobrego czasu na ślub. Jedni żyją z przypadkowymi panienkami i balują codziennie - takim nawet 40 lat nie pomoże, bo będzie im się wydawało że ślub to łańcuch, a inni zamiast myśleć o panienkach i imprezach rozwijają się zawodowo i rodzinnie - tacy to i w wieku 20 lat sobie poradzą.
A sam fakt ślubu - jeśli nie jesteś wierzący i nie bierzesz kościelnego to po co? Chyba tylko dla zdolności kredytowej i wspólnego pitu ^.^