Ale tez nie jestes w stanie udowodnic ze kiedys umre bo jeszcze nigdy nie umarlem. Moze jestem niesmiertelny?
Wersja do druku
zawsze bawili mnie zatwardziali znawcy fizyki którzy twierdzą że już wszystko zostało odkryte i udowodnione xD
Akurat tutaj ten argument nie pasuje, bo śmierć to coś co człowiek ujął w definicję.
wg. wiki
Śmierć (łac. mors, exitus letalis) – stan charakteryzujący się ustaniem oznak życia, spowodowany nieodwracalnym zachwianiem równowagi funkcjonalnej[1] i załamaniem wewnętrznej organizacji ustroju. Do zjawisk, które doprowadzają do stanu śmierci, zalicza się m.in. starzenie się, drapieżnictwo, niedożywienie, choroba, samobójstwo lub odwodnienie[2]. Ciała organizmów żywych zaczynają rozkładać się po krótkim czasie od momentu śmierci.
Więc dopóki takie warunki wystąpią u ciebie, to tak umrzesz. Co do tego czy ludzie nie wymyślą sposobu na nieśmiertelność to już nie można być pewnym.
Popelniasz podstawowy blad logiczny. Jezeli stawiasz jakas hipoteze to TY musisz udowodnic jej prawdziwosc, nie odwrotnie. To co powiedziales to ni mniej ni wiecej tyle co gdybym ja powiedzi, ze bog istnieje bo nie mozesz udowodnic mi tego, ze nie istnieje. Pomijajac juz fakt, ze to o czym mowisz jest zwyczajnie niemozliwe na co sa twarde dowody. Na plaska ziemie i inne bzdury takich dowodow nie bylo. Bylo mocno zakorzenione przekonanie co najwyzej. Nie da sie tego w zaden sposob porownac z np. Teoria wzglednosci Einsteina, ktora w dodatku ma juz poparcie eksperymentalne i jest zwyczajnie fundmentalnie prawdziwa.
Niestety pewnie dlatego, ze zwyczajnie nie rozumiesz tego co mowia - to akurat normalne, nie ma sie z czego smiac. Natomiast z cala pewnoscia nie wszystko zostalo odkryte, a jak mawial Nikola Tesla - "the more we know, the more we achieve, the more ignorant we become". Sa jednak pewne fundamentalne zasady rzadzace tym swiatem - te odkryte i zrozumiale jak np. Fizyka konwencjonalna oraz te nieodkryte i niezrozumiale jak fizyka kwantowa. To o czym wy mowicie to wlasnie ta druga rzecz. Sa to pewne zasady, prawa, ktore funkcjonuja na danym poziomie lub w konkretnym ukladzie, ale nie majace wplywu na zasady fizyki konwencjonalnej.
Teorii w fizyce wlasciwie nie da sie obalac z tego wzgledu, ze teoria to pewne zalozenie, ktore jest poparte twardymi obliczeniami matematycznymi. Odpowiednio sformuowana teoria sama w sobie moze tworzyc dane prawo nie bedac nawet poparta dowodami w postaci eksperymentow. Przecietny czlowiek myśli, ze fizyka to patrzenie w gwiazdy i gdybanie o tym jak sie przesuwaja na niebie, a teorie tworzone sa na podstawie obserwacji. Dosc rozczarowujacym dla takich marzycieli jest fakt iz fizyka zarowno konwencjonalna jak i kwantowa (a zwlaszcza ta druga) to w 95% obliczenia matematyczne, z ktorych przecietny czlowiek niewiele zrozumie.
Tak. Mogą nam w przyszłości wytknąć różne błędy, ale do samej metodologii przyczepić się nie da - teorie są budowane na podstawie dowodów, a nie przemyśleń, co właściwie jest równoznaczne ze stwierdzeniem "obecnie nauka istnieje, a dawniej nie istniała".
To nie jest temat rzeka - ja nie jestem w stanie udowodnić, bo nie da się stworzyć dowodu negatywnego; Ty nie jesteś w stanie udowodnić, bo nie ma żadnych badań, żadnych obserwacji, żadnych modeli ani żadnych przesłanek, które by wskazywały, że możesz mieć rację.
Z grubsza racja, ale teorie jak najbardziej da się obalać - w chwili gdy w wyniku przeprowadzonego eksperymentu bądź obserwacji uzyskujemy wyniki inne niż przewidziane przez teorię, ta zostaje zmodyfikowana lub zastąpiona nową, lepiej wyjaśniającą naturę zjawiska - i nie chodzi o to, że dotychczasowe obliczenia były błędne, tylko o to, że czegoś nie wzięły pod uwagę.
No i tu jest ten punkt, gdzie się po prostu nie dogadamy w żaden sposób.
Z mojego punktu widzenia człowiek nie jest w stanie być pewnym swojej wiedzy z tego samego powodu który podałeś na końcu posta.
Może to być tak jak napisałeś, że tylko "wytkną nam błędy", ale równie dobrze może tak być że wszystko co wiemy jest błędne i o ile budowanie naszych technologii jest możliwe przy obecnej wiedzy, to pójście o krok dalej będzie nie możliwe stojąc murem za dotychczasową wiedzą.
Czyli z logicznego punktu widzenia to Ty masz racje, temat zamkniety i na pewno nie jest to temat rzeka. Stawiajac hipoteze nalezy potrafic udowodnic, ze jest prawdziwa.
Bo ja jestem psem, a Ty nie udowodnisz, ze nie jestem i co? Ha SZACH MAT.
Tak, da sie, ale jest to na tyle rzadkie, ze zdarza sie jedynie w przypadku odkrycia czegos zupelnie nowego, dzialajacego w innym ukladzie niz my. Tak jak nie bylismy w stanie przewidziec, ze kwant moze byc w wielu roznych miejscach jednoczesnie. Ale mimo tego nie ma to realnego wplywu na relatywistyczne pojmowanie swiata bo rzecz dzieje sie w takim ukladzie, ze nie ma on specjalnego odniesinia dla nas.Cytuj:
Minsafo napisał
Faktycznie nie da sie dojsc do porozumienia kiedy jedna osoba podchodzi do danej rzeczy stricte naukowo, a druga ma troszke mniejsze pojecie i podchodzi w sposob iscie marzycielski (i nie traktuj tego jako atak czy szydere, w zadnym wypadku bo nie kazdy musi znac sie np. na fizyce i fundamentalnych prawach rzadzacych tym swiatem). Nie wiem tylko dlaczego wszyscy uczepili sie tej predkosci nadswietlnej bo juz w granicach naszej nauki mozliwe sa rzeczy... wrecz absurdalne bym powiedzial. Superpozycja kwantowa, splatanie kwantowe, zakrzywienie czasoprzestrzeni, fale grawitacyjne, dylatacja czasu itd. Wszystkie te zjawiska sa niesamowite, a jest ich o wiele, wiele wiecej.
Chociaz moze to i dobrze, czlowiekowi nigdy nie wystarcza to co juz odkryl i zawsze marzyl bedzie o czyms lepszym, wiekszym, jeszcze bardziej niezrozumialym choc jednak wymyslanie sobie takich teorii, ze gdzies kawalek dalej we wszechswiecie dzialaja zupelnie inne prawa fizyki to zwyczajne marnowanie czasu.
Właściwie to mnie najbardziej w oczy boli to że niektórzy tu w temacie są przekonani że "nie da się", "nie możliwe". itp...
Gdyby ludzie mieli podejście że to co już wiedzą jest nie podważalne i bali się "zwyczajnie marnować czas" to możliwe że właśnie wysyłali byśmy do siebie listy.
Ale tak jak to wynika z wcześniejszych postów Mistrza – żeby stwierdzić, że gdzieśtam może się dziać wszystko, a my bez sensu zakładamy, że to niemożliwe, to należałoby pokazać DLACZEGO te odbiegające od znanych przez nas praw fizyki zjawiska miałyby mieć miejsce. Jeżeli jesteś w stanie stworzyć choćby eksperyment myślowy, który byłby w stanie to jakoś wyjaśnić i opierałby się na założeniach, które wynikałyby z rzeczywistego stanu rzeczy, to proszę bardzo, możesz próbować udowadniać, że gdzieś jest inaczej.
ale ja nie stawiam hipotezy, tylko po prostu mowie, że wierze, że tak jest, to lekka różnica
podałem argument, który wg mnie powinien zakończyć spór w tym temacie, bo ewidetnie sie nie dogadamy, gdyż nie biore pod uwagę jakichkolwiek ziemskich zasad, poniewaz uwazam, że mogą nie miec one zastosowania, już?
gratuluję, właśnie wyjaśniłeś na czym z grubsza polega religia ;ppppppppCytuj:
To co powiedziales to ni mniej ni wiecej tyle co gdybym ja powiedzi, ze bog istnieje bo nie mozesz udowodnic mi tego, ze nie istnieje.
to JEST temat rzeka, bo mamy zupełnie inne poglądy na ten temat, dla mnie ziemskie dowody na istnienie czegokolwiek i jakiekolwiek badania, poparte jakimikolwiek ziemskimi dowodami, właściwie niczego nie dowodzą, tyle
przestańmy ciągnąć już ten temat, bo nie dojdziemy do jakiegokolwiek porozumienia xD
ale my nie jesteśmy w stanie niczego udowodnić, luźno wyraziłem swoje poglądy na ten temat, bo uważam, że nie można praw wszechświata podporządkować do ziemskich i uwazać, że wszystko to materia i atomy!!1111, to wszystko
nie mówie, że nie możecie mieć racji i nie podważam kompletnie waszych 'dowodów' (a nawet jeśli, to przepraszam, nie to miałem na celu), ale bawi mnie pewność ludzi w tym temacie
toć w jakiejś galaktyce mogą występować miliony różnych pierwiastków ktorych nigdy wcześniej nie znaliśmy, a "nasze" mogły się tam nigdy nawet nie pojawić więc mówienie, że wszystko ma twarde zasady za x lat może okazać się błędnym założeniem, bowiem we wszechświecie dzieją się rzeczy, które filozofom się nie sniły jak na mój chłopski rozum
Zachecam do zainteresowania sie ukladem pierwiastkowym
@Sloughon ; zapraszam, cos dla pana
No wlasnie chodzi o to, ze nie moga i twierdzenie inaczej to tak jak ludzie, ktorzy w dzisiejszych czasach twierdza, ze ziemia jest plaska.
Niby tez mozna sobie tak myslec bo sam na wlasne oczy tego nie widziales, ale czy sa jakies podstawy by tak myslec? Raczej nie ma zadnych. Sa natomiast bardzo przekonywujace podstawy do tego by myslec iz ziemia jest okragla.
W granicach obserwowalnego wszechswiata mozna teleskopem popatrzec na dowolna gwiazde i miernikiem uzyskac spektrum czestotliwosci. I ci goscie z nasa popatrzyli na milion gwiazd i otrzymali te same charakterystki jak przy obserwacji naszego slonca co dowodzi tego ze spalane sa tam te same substancje czyli wodor i hel. Obserwowane planety maja ksztalt i strukture podobna do innych planet z naszego ukladu. Jezeli by tam panowaly prawa fizyki odwrocone o 180 stopni to by przynajmniej troszke powinny odbiegac wygladem od innych nie sadzisz?
Co do obszaru dalej niz to skad swiatlo do nas dalo rade dotrzec to nie wiemy o nim zupelnie nic. Wiec wg mnie logiczne jest przyjecie ze jest tam to samo. tylko tego nie widzimy bo swiatlo nie dolecialo. A wy twierdzicie ze to ze za tym obszarem mogly by byc czerwone hipopotamy jest tak samo prawdopodobne jak to ze tam dalej jest dokladnie taki sam kosmos.
http://www.kwantowo.pl/2016/01/08/no...owy-ma-koniec/
tl;dr istnieją prawa natury które nie pozwalają na istnienie miliarda pierwiastków