Całkiem realny i oparty na doświadczeniu bo sam przez to przechodziłem xD
Wersja do druku
Moze poprostu nie doczytales ze wynikly komplikacje i musial szukac drugiego.
Sam pierwsze auto szukalem 3 miesiace a ktores z kolei kupilem w tydzien.
Poprostu czasami tak bywa, zalozyciel tematu poprosil o porade, opisal co z tego wyniklo i mamy wiedze na przyszlosc.
Szkoda sie rozwodzic.
Sam bym sie wkurwil w takiej sytuacji.
Ale ja tego nie neguję. Twierdzę tylko że miał dość dużo czasu na szukanie i dziwne jest dla mnie to że mu tego czasu nie starczyło.
A druga sprawa że pytanie się w internecie co robić zamiast zadzwonić do urzędniczki która prowadzi jego sprawę to jest kurwa dramat i śmiech przez łzy.