po najmniejszwj lini oporu ale ciezko sie nie zgodzic
Wersja do druku
medytacja/sport/kwaskowate
tak jak wcześniej - silownia
sam kiedys mialem takie przezycia, tylko wczesniej to odczułem
dokładnie tak jest, ale na przyszłość nie oceniaj kogoś, bo możesz się zdziwić
@panowie od siłowni:
genialny pomysł, może niech jeszcze zacznie zbierać znaczki? gość ma poważny problem w życiu, żadne pudrowanie trupa tego nie rozwiąże i op musi sobie to uświadomić. inaczej dalej będzie tkwił w tym gównie.
zamiast psychologa to proponuję to co mówiłem, co implikuje pracę nad sobą i własnym jestestwem, czy zachowaniem. inne drogi to tylko próba ignorowania problemu, który może rozwinąć się do jeszcze poważniejszych rozmiarów
chyba jednak nie dały, skoro tak szybko to wyparowało
tak jest, samo się naprawi, dobre podejście - tak trzymaj
a gdyby te słowa wypowiedział oświecony obywatel zachodniej Europy, to co byś wtedy użył jako argumentu?
Nadal bym uwazal, ze jestes idiota, ktory nie wie o czym mowi.
@topic
Wedlug mnie powinienes sie udac do psychologa, najlepiej gdyby to bylo prywatnie, ale w panstwowej sluzbie zdrowia nie pracuja sami debile.
A, psychiatra to tez nic strasznego, jedyne co robi to wydaje leki. PZDR
Nie polecam psychologów ani psychiatrów dopóki nie masz poważnych myśli samobójczych. Ja wydałem w chuj hajsu, zmarnowałem czas, naszpicowali mnie psychotropami... Po prostu musisz zmienić swoje podejście do życia i robić to co chcesz robić i lubisz robić a nie oglądać się na innych. Stresuje cię ta uczelnia? Pierdol ją, wyjedź na wolontariat do Chin albo w jakąś fajną podróż, porób coś fajnego. Pierdol to co ci mówi matka, dziewczyna, koledzy. Jak ktoś z twojego otoczenia działa na ciebie toksycznie (stresuje cię, wyśmiewa, wywiera presję) to zakończ tę znajomość. Jak już nie wyrabiasz z tym wszystkim to sobie zajaraj - lepsze to niż psychotropy albo alkohol, mówię z doświadczenia. Ale nie tak że wdasz się w jakieś szemrane towarzystwo, itd. Zajaraj sobie samemu, na spokojnie, rozluźnisz się, na następny dzień się zastanowisz trochę nad tym co chcesz robić w życiu. Znajdź czas dla siebie, pójdź na długi spacer, zastanów się czy chcesz dalej robić jakieś studia, czy chcesz dalej mieszkać z rodziną która wywiera na ciebie presję, czy chcesz dalej być z dziewczyną przed którą nie umiesz się otworzyć i przy której czujesz się skrępowany i jak byś musiał coś przed nią udowadniać.
Jeśli znajdziesz tę właściwą osobę to będziesz wiedział że nie musisz niczego przed nią udowadniać. Może nie jesteś jeszcze gotowy na to żeby być w normalnym związku, blisko z drugą osobą, otworzyć się przed nią. Niektórzy dojrzewają do tego bardzo późno. Jak potrzebujesz sobie podbudować ego to poumawiaj się z loszkami z Tindera 4/10 - będziesz się przy nich czuł jak 10/10. Poruchaj. Jak się boisz z normalnymi ludźmi to choćby nawet i w burdelu. Pójdź do nocnego klubu, pomacaj sobie trochę ciałka (nie wiem jak w np. warszawce ale takich trochę mniejszych miastach to jeden 2-3 minutowy lap dance nawet od 10 zł napiwku). Przyzwyczaisz się do dotyku, przyzwyczaisz się do kobiecego ciała. Jak nie chcesz tego robić za pieniądze to poproś jakąś przyjaciółkę (albo dobrą koleżankę) o ile jakąś masz. Powiedz jej że nie potrafisz i stresujesz sie itd. i czy nie nauczyłaby cię całować / przytulać się. Najwyżej się nie zgodzi ale jak dobrze jej opowiesz jaki masz problem to raczej się zgodzi - co pomacasz albo poruchasz to twoje. Nie musi ci się podobać ta przyjaciółka, nie musisz ty się jej podobać.
Generalnie rób to co lubisz - żyje się tylko raz. Pierdol to jak patrzą na ciebie inni ludzie. Co z tego że się nie dogadujesz z ludźmi na studiach? Zapisz się na jakiś sport, nie wiem jakiś klub. Jak spotkasz się z ludźmi z którymi dzielisz wspólne zainteresowania to będzie łatwiej.
A co do laski to jak dalej chcesz z nią próbować to zaproponuj petting. Jak kocha to zrozumie że musisz stopniowo się oswajać. Jak będzie się naśmiewać albo robić ci problemy i rzucać jakieś debilne teksty to szkoda na nią czasu.
Dzięki za odpowiedzi zarówno tutaj jak i na PW.
Trochę rozmyślałem nad wszystkim, czytałem wszystko co napisaliście po 2-3 razy i powoli układa mi się to w całość. Nad pójściem do psychologa zastanawiałem się od dawna, wiele razy chciałem po prostu się przed kimś otworzyć, jednak brakowało mi zawsze odwagi. Zacznę jednak chyba od skorzystania z reszty porad, a specjalistę zostawię jak to zawiedzie.
Dzisiaj wstałem, poszedłem pobiegać, ugotowałem sobie dobry obiad, trochę się pouczyłem i dzień jakoś zleciał całkiem ok. W międzyczasie jedyne co mnie męczyło to wspomniana wcześniej dziewczyna. Naprawdę wkurwia mnie okropnie myśl, że miałem ją w łóżku i nie potrafiłem stanąć na wysokości zadania. Z jednej strony, przecież powinna zrozumieć no nie? Jak to ją całkowicie to nie była warta? A jednak czuje tak desperacką potrzebę bycia z kimś, że nie potrafię sobie tego wybaczyć, jeżeli rzeczywiście to całkowicie spieprzyłem. Co do studiów, jestem na kierunku który wydawało mi się mnie interesuje, jednak sposób w jaki jest on prowadzony na uczelni mnie po prostu odpycha. Muszę zaliczać w ogóle nie potrzebne mi rzeczy, a nie mogę się skupić na tym co mnie interesuje. W dodatku presja od strony mojej rodzicielki... to jest najgorsze, nie ma dla niej nic ważniejszego niż to bym skończył studia. Mimo iż mieszkam studiuje 2 województwa dalej niż mój rodzinny dom to i tak każda wizyta w domu czy telefon kończy się na tym samym temacie.
@Szantymen ;
Co do rady odnoście ruchania, fajnie by było, jednak problem o którym wspominałem już kilka razy mi się przydarzył. Ogarnia mnie po prostu niemoc przy nowej dziewczynie, może być zajebiście przy grze wstępnej, ale jak przychodzi co do czego... z jedną dziewczyną wyszło po jakichś 2 miesiącach próbowania i była ona cały czas naprawdę wyrozumiała. Nagle się udało i okazało się, że wszystko działało jak trzeba od tego momentu, tylko w główce miałem coś nie tak.
Oczywiście fajnie tłumaczy się to na forum, co innego nowo poznanej dziewczynie. Postanowiłem jednak po prostu wspomóc się farmakologicznie jeżeli z obecną dziewczyną dojdzie do kolejnego spotkania. Potrzebuje tego bardziej niż terapii. Nie chodzi nawet o desperacką potrzebę seksu, a o fakt, że potrafię się przełamać, nawet jeżeli pomoże mi w tym tabletka.
- zapierdalanie z nauką
- zaprzestanie masturbacji i znalezienie odpowiedniej kobiety
- wypracowanie systemu pracy + ew suplementacja która może w tym pomóc
- ogarnięcie tego co wkłada do ust i wysiłek fizyczny
- więcej życia towarzyskiego
- ogarnięcie sytuacji w domu a najlepiej wyprowadzenie się z domu rodzinnego i zmiana otoczenia jeżeli potrzebna
To wszystko to tylko część rzeczy które mężczyzna powinien mieć pod kontrolą,więc może dorośnij? Wiem, że to jest proste hasło ale trudne w praktyce.
Baj de łej, jest setki takich jak Ty ;d
Nie będę się tutaj rozwodzić, bo szanuje swoje prywatne życie ale tak.
może źle zrobiłem cytując akurat Twój post, bo mówiłeś sensownie; chodzi mi bardziej o posty @Wielkie Zło ;
jak dla mnie kompletnie bezsensowne jest polecanie komuś z problemami tego typu zignorowania pomocy specjalistycznej, a zamiast tego szukania rozwiązania w samym sobie
autor tematu najwidoczniej nie potrafi rozwiązać swoich problemów samodzielnie; "biorąc się za siebie" może faktycznie je rozwiązać, ale może też sprawę pogorszyć.
psycholog natomiast ma pewne doświadczenie w tego typu sprawach i jestem przekonany, że będzie w stanie lepiej pomóc autorowi, niż jakikolwiek post w tym temacie
Zgadzam się z przedmówcą
Wielkie zło proszę wyjdź, nie rozumiesz problemu, nie wiesz nic o pomocy w takiej sprawie a zgrywasz eksperta
Nie chce powielać 1:1 tego co napisał aver. Ale jeśli twórca tematu to czyta to niech skupi się na postach właśnie tego użytkownika.
Od siebie:
Jak psycholog to napoczatek spróbuj gdzieś bezpłatnie np. U mnie na uczelni jest dostepna pomoc psychologa dla studentów za free w przychodni akademickiej, wszystko raczej anonimowo. Jak nie to spróbuj na NFZ. Z mojego doświadczenia to najlepiej mi było z kobietą 30-40 lat.
Sport obowiązkowo, siłownia, ale może być też zwykle bieganie czy rower.
I zepnij się kurwa zdaj te studia jak jesteś już daleko nawet jeśli ich nienawidzisz - wiem że tu się może wielu nie zgodzić. Ale wierzę w ciebie typie. Trzymaj się!