Albo jesteś totalną melepetą, albo łeb masz chory.
Wersja do druku
raczej to 1
w mojej opinii typ jest zjebany, ale nie jestem psychologiem także mogę się mylić
@edit
tak mnie zastanawia, masz se 19 lat, zamiast spędzić młodość grając w piłke czy czytając książki ty se grałeś w gry bo ci się to podobało, teraz idziesz na studia, co jest w tym przegrywnego
Bo w komputer graja tylko przegrywy, to nic ze rozwinal pewnie dzieki grom jezyk dzialanie pod presja i takie tam, gry wbrew pozorom rozwijaja chyba ze przez 10lat gracie z takimi vezivami:>>>
P.S. tez mam 19 lat skonczone technikum ide na studia zaoczne i pracuje w zawodzie a ostatnie 11lat spedzilem przed monitorem i jakos sie nie czuje przegrywem :>>
to ze nic po tym nie mam, ludzie którzy nie spedzaja tyle czasu maja jakies wspomnienia wielu znajomych
to tak ogolnie
Jedź na integrala z uczelni i bach żyj nowym życiem.
to trzeba było nie grać singla tylko multi to też byś miał wielu znajomych Załącznik 354744
W sumie dla mnie ktoś kto lubi gierki i to jego pasja (nawet jeśli dla kogoś chujowa to wciąż pasja) przy której przyjemnie mu się spędza czas to dla mnie jest to zdecydowanie mniejszy przegryw od Sebixa, który czerpie z życia pełnymi garściami w ten sposób, że zalał jakąś Karynę po pijaku i teraz całymi dniami zapieprza w fabryce gówna na dziecko i żeby spłacić kredyt na mieszkanie w bloku, a jego jedyną przyjemnością jest żłopanie taniego piwa. Antynatalizm pełną gębą.
To zamiast uzalac sie czy co tam ze nie masz znajomych i wspomnien idz zrob cos, na studiach sie mozesz zapisac do jakichs kolek etc, imo imprezy sa slabe bo tam poznasz ludzi tylko do szklanki ale to tylko moja opinia
ciezko byc wygrywem w wieku 19 lat ale to zalezy od priorytetow na podstawie ktorych sobie kwalifikujesz ludzi jako wygryw/przegryw
moze zdefiniuj jak wyglada wg ciebie 19 letni wygryw
Kazdy ma inne priorytety, wcale nie uwazam za przegrywa kogos kto sobie lubi pograc. Myslisz ze lepiej bylo by zachlewac pale i odpierdalac na miescie? Zeby bylo z czego smieszkowac przed takimi samymi przyglupami czy o co chodzi? Do szkoly chodzisz gebe masz wyjściową(tak twierdzisz) wiec oco chodzi
A nie możesz po prostu robić rzeczy które ci odpowiadają i sprawiają przyjemność? A jak bardzo chcesz czuć się wartościowy to znajdź pracę, najlepiej taka że będziesz mógł pisać na torgu.
bede wygrywem wierze
Nie przeniosę tematu do HP, ponieważ autor straciłby do niego dostęp. Przy okazji przypominam w jakim dziale jesteśmy i proszę o poważną i kulturalną dyskusję.
Ja to myślę, że każdy jest w pewnych dziedzinach nieudacznikiem, a w niektórych całkiem niezły. Powiem Ci, że jak dopóki czegoś nie stracisz lub nie zmarnujesz, to nie powinieneś czuć się nieudacznikiem. Dopiero po tego typu doświadczeniach człowiek zaczyna być po pewnym czasie bardziej pokorny i wyrozumiały wobec siebie, co jest w zasadzie konieczne aby podnieść swoją własną samoocenę i jakoś żyć. Skoro czujesz się do niczego, no bo na niczym się nie znasz, w niczym nie jesteś dobry to odpowiedź jest chyba prosta co powinieneś zrobić.
Moim zdaniem to nie ma tak, że przegryw albo że nie przegryw. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi.. Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, ponieważ je znalazłem. I dziękuję życiu. Dziękuję mu, życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz?, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie życia, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład buduję maszyny, a jutro... kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby sadzić marchew.