Temat: Filipiny.

Coś konkretnego masz na myśli? Teraz jest pora deszczowa to trochę komary gryzą, ale nie wydaje mi się żeby było więcej niż w Polsce. Muchy latają, ale to tak jak wszędzie. Teraz w hotelu czasami mrówki się trafią. Ogólnie to nie ma nic strasznego. Dwa lata temu trafiło mi się, że całkiem spory pająk przyszedł do pokoju. A jak idziesz przez dzielnicę slamsów to czasami można zobaczyć karalucha idacego ulicą, a jeśli chodzi o karaluchy to są to prawdziwie giganty. :)

Tu dam wam taką ciekawostkę której sam za bardzo nie rozumiem. Ktoś ma może pomysł po co jest potrzebne gniazdko z prądem pod prysznicem? :P

Tak bez lipy, codziennie czekam zchwr na nowe foty. Takze wiecej fotek jedzonka, tamtejszych kobit i BUK wie czego. Zrob jakiegos vloga ze slamsow moze czy cos jak prawdziwy odkrywca.

Bez kitu tygrysek moglby zostac vlogerem i hajsy robic

Dowiedziałem się, że to są papugoryby. Parrotfish. :)

Tygrrysica polała je octem i sosem sojowym i jedliśmy to jako przystawkę. A smakuje jak...... Ciężko powiedzieć co. Jak kulki żelki, które po rozgryzieniu pękają i są wypełnione wodą. :)


Dziś ciężki dzień. Pojechałem wynająć ten dom o którym pisałem wcześniej, ale to skok na zbyt głęboką wodę jak na pierwszy raz dla mnie.
Wiocha zabita dechami w środku dżungli. Od najbliższego miasta godzina drogi polną drogą pełną dziur i błota. Zero asfaltu wszędzie. Żadnego sklepu. Warunki w domu jak w domu na polskiej wsi w latach 70. Na dodatek elektryczność dostępna tylko w godzinach 18 - 22. Brak sygnału z sieci smart z której mam internet. Musiałem doładować kartę sim z sieci globe. I co najgorsze to brak transportu. Dojazd do miasta zapewnia tylko jeden bus rano i tyle. A więc utknąłem tu dziś na dobre i muszę spać do jutra. :P
Na dodatek spadł mi na głowę pająk i mnie wystraszył. A babka właścicielka mnie uspokajała, że nie ma czego się bać, bo to mały pająk i on nie gryzie. Gryzą tylko duże. :P
Macie tu kilka fotek z tego miejsca. Ja o 4 rano jadę do miasteczka. Tam mi proponowali wynajęcie pokoju w pensjonacie nad morzem za 10k peso na miesiąc. Co jest dla mnie ważne to jest to taki bardziej apartament niż pokój, bo można tam i gotować i wszystko. Tam będzie dla mnie lepsza baza wypadowa do szukania miejscówki na dłużej.

przecież jak pierdniesz to taka chałupa sie rozpada.

Czemu budują takie byle co?

fajnie tygrys, wrzucaj wiecej

DAWAJ PIERDNIJ i zrób video jak chata sie rozpada haha xD
nie no ale pająk to za mocny... ile miał z cm?

Z tymi wszystkimi nogami to gdzieś takiej wielkości jak moja dłoń cała. :P

Jak patrze na te jedzenie to mysle ze bym glodny chodzil calymi dniami. I to mnie uswiadomilo ze jestem typowym polaczkiem ktory uwielbia schabowe i golonke a najlepiej w sosie wodkowym:(