Wersja do druku
Szkoda, że szybciej nie jechał na tym rowerze.. Bez zatrzymania się wpierdzielić na skrzyżowanie. Fakt, że wina kierowcy, ale gdyby ten pajac na rowerku tak szybko nie wjechał na skrzyżowanie, to kierowca zdążyłby zareagować. Jechali w tą samą stronę, ale kierowca opla miał marne szanse, żeby go zobaczyć. Spotkali się na na rogu eLki.
Widział, że auto jedzie więc wypadałoby zwolnić mimo wszystko.
jak jest ciepło to dziennie przejeżdżam z 30 razy przez takie przejścia
no i jeżeli jest sygnalizacja świetlna i mam zielone to raczej pruje, tylko zachowuje minimalna ostrożność żeby zdążyć wyhamować jak zobaczę kątem oka samochód
jak nie ma sygnalizacji to zawsze zwalniam mega
no i ja mam to szczescie ze u mnie sa wszedzie sciezki wiec praktycznie nie musze jezdzic po jezdni, imo to troche rak w miescie gdzie jest duzy ruch chociaz czasem sam jade i bardzo czesto wtedy nie przestrzegam przepisow bo mam to w pizdzie i jade tak zeby mi bylo wygodniej i zebym szybciej dojechal
Jak rozpatrzysz sytuację w której wyjeżdżasz z drogi podporządkowanej, a 500 metrów z prawej strony jedzie BMW. BMW jadąc w terenie zabudowanym powinno jechać 50km/h a więc gdyby jechało przepisowo, to nic by się nie stało. Niestety w BMW jedzie Seba, który zapierdala 180 i rozpierdala ci auto.Cytuj:
Ewidentnie wina kierowcy samochodu, ponieważ rowerzysta miał pierwszeństwo.
Wina Twoja bo wjebałeś mu się pod auto, czy jego bo zapierdalał jak szalony i nie byłeś zdolny do prawidłowego ocenienia sytuacji? Wina jest zarówno twoja jak i jego. Twoja, bo wjebałeś mu się pod auto, a jego ponieważ do tego wjebania się przyczynił.
Reasumując: bywają sytuacje, w których (tak jak na załączonym filmiku) teoria nie idzie w parze w praktyką. To że "na papierze" kierowca powinien przepuścić rowerzystę nie oznacza:
a) że w każdej sytuacji kierujący samochodem ma możliwość prawidłowej oceny sytuacji
b)że tenże rowerzysta nie powinien zachować się odpowiedzialnie.
Zapierdzielając jak zając, mając w dupie to że zbliża się do drogi o dużym natężeniu ruchu (z daleka widać że w okolicy stoi w uj aut), kierujący rowerem powinien zwolnić i tyle ;p
Osobiście jestem za kierowcą jeśli chodzi o tę konkretnie sytuację. Koleś w aucie jedzie wystarczająco wolno żeby uznać że jego jazda nie jest brawurowa.
To czyja WINA a kto zostanie pociągnięty do odpowiedzialności, to dwie różne kwestie ;DCytuj:
Fakt, że wina kierowcy
Ta cała zasada ograniczonego zaufania, to tylko "klejenie" luk w przepisach.Cytuj:
wina jest kierowcy, ale rowerzysta powinien znać zasadę ograniczonego zaufania.
widac ze zapierdala aż miło, przejeżdza przez droge ruchu gdzie wie ze drugi debil może nie myśleć o tym żeby go puscić, tak więc wina jest po obu stronach tylko typ jest szalencem który zapierdala na ślepo
Sobie nie ufam, a co dopiero obcym ludziom, zawsze czy to pieszo czy na rowerze czy na hulajnodze zwalniam i patrzę czy można przejść, nikomu nic udowadniać nie muszę, a wolę w razie czego kierowcy pokazać fakersa niż potem leżeć w szpitalu czy trumnie
Byla akcja ze gosciu potracil babke na pasach, niby wina kierowcy ale sad uznal ze babka weszla na pasy tak z dupy ze kierowca nie mial szans na reakcje. Ja mam u siebie w miescie takie uliczki ze jade z pierwszenstwem rowerem (ale sama krzyzowka z wysokimi budynkami bez chodnika, widac czy cos jedzie dopiero przy skrecaniu) ze zwalniam na maxa bo samochod moze nie slyszec silnika i sie wjebie. Niby bylaby wina goscia ale wolalbym takiego wypadku nie probowac xDCytuj:
Filia the Dragon napisał
każdy pisze wina kierowcy
a roweru to sie czasem nie przeprowadza przez jezdnie pieszo?
chuj mnie boli że ścieżka jest, jezdnia to jezdnia
no nie bo jak jest taka ścieżka to se można przejeżdżaćCytuj:
Vienio napisał