Xoltro napisał
@
tibia77 ;
Jeżeli np. mógłbyś komuś uratować życie poprzez to, że potrzebna byłaby całoroczna transfuzja krwi i musiałbyś z nim przez ten cały rok przebywać to wg Ciebie powinien być to przymus, że musisz to spełnić dodajmy do tego, że np. jest to osoba której nie lubisz/ nienawidzisz? Oczywiście podczas tego roku musisz bardzo o siebie dbać, ponieważ mogłoby to źle wpłynąć na jakość krwi - 0 alkoholu, 0 używek, dobre odżywianie się itd. (nie chodzi mi o leżenie w szpitalu przez rok tylko coś w stylu że osoba nie może się przez rok oddalić o metr dalej od Ciebie). Dodatkowo mógłbyś się źle czuć przez ten okres z powodu utraty krwi, osłabienia, wymiotowanie, złe samopoczucie.
(PS. Rozumiem, że jesteś też np. za przymusem rejestracji ludzi do np. rejestru dawców szpiku? To też ratuje życie ludziom, czemu tego nie nakazać?)
Różnica polega na tym, że ty mówisz o ratowaniu życia, a brak aborcji nie jest ratowaniem, tylko aborcja byłaby bezpośrednim przerwaniem.
Bubsztron napisał
@
tibia77 ;
tak sobie czytam ten temat, liczyłem na jakieś konkrety podważające Twoje słowa ale widzę, że nikt jeszcze się chyba taki nie urodził.
Chociaż kilka rzeczy u Ciebie znalazłem, które mnie zaciekawiły, przykładowo takie paradoksalne powtarzanie frazy "idea wolności" łączonej z zakazem aborcji.
Osobiście uważam, że trzeba być totalnym socjopatą żeby zakazywać aborcji.
Nie sądzisz, że jest to na tyle bolesne emocjonalnie przeżycie, że własne sumienie po usunięciu zarodka/płodu/etc to wystarczająco duża "zapłata"?
I w jaki sposób ci się wolność kłóci z zakazem? Wolność to nie znaczy "róbta, co chceta". Zakazy są potrzebne do ochrony fundamentalnych praw i samej wolności właśnie. Przykładowo zakaz kradzieży jest potrzebny do ochrony prawa własności. W tym wypadku mówimy o prawie do życia. Tak, jak napisałem, nie ma większej i bardziej bezpośredniej ingerencji w życie drugiego człowieka, niż jego przerwanie.
A co do pytania, to tu nie chodzi o żadną zapłatę, tylko poszanowanie prawa do życia, jw.
bubcoz napisał
Typowy mizogin jest typowy. Zrobił swoje i ma wyjebane, bo to nie on będzie musiał się przez 9 miesięcy męczyć z niechcianym gówniakiem.
Typowy torg z analfabetyzmem funkcjonalnym. xD
Przecież on nic takiego nie napisał. Ani wprost, ani nic, z czego można by to wywnioskować. Jak zwykle sobie coś uroiłeś.
Zakładki