Dlatego wlasnie jak juz wspomnialem, ze jakby przyszlo co do czego, to wiecej obserwacji. Nie popelnie tych samych bledow. Nie ma opcji. Ta gorzka pigulka byla lekcja na cale zycie.
Wersja do druku
Oj zdecydowanie kolega @ayx~ ; ma rację poniosło mnie już usuwam ;)!!!
prosze zedytowac ten post bo moze kogos obraza i warn za to???? @incb ;
@Imonek ;
ladna chociaz byla?
Dobra, ustawiłem zdjęcie nowe, ale czy jedno zdjęcie wystarczy?
Jak juz wspomnialem, te wszystkie wady wychodzily w trakcie. Dlatego wlasnie caly czas o tym mowie - nie poznalem jej dobrze, a juz z nia bylem, nie znajac tak naprawde jej ani jej zwyczajow, rodziny, znajomych... wiadomo, ze na samym poczatku to tez wygladalo inaczej, a ja tez sie cieszylem, ze w ogole kogos mam. Teraz juz tak nie bedzie, ostatnie dni byly dla mnie niczym wiadro zimnej wody po kilkunastu minutach siedzenia w saunie.
ja jebie, miłość jest ślepa XD
Przecież z tego co piszesz to ta laska to totalna patologia, jakaś lumpiara bez jakichkolwiek aspiracji czy ambicji, a ty jeszcze o dzieciach z nią myślałeś xD
Imo to była totalna desperacja, laska okazała ci trochę uczucia i wpadłeś w to po szyje, zrozumiem zaruchać, ale wchodzić w związek?xD
Dlatego wlasnie po pierwsze, caly czas sie zastanawiam, co ja w niej widzialem. Sam nie moge sobie odpowiedziec na to pytanie.
Po drugie, chce sobie wlasnie przypierdolic czyms, ciezkim, twardym i duzym, zeby mi w koncu te przyslowiowe klepki sie poukladaly wlasciwie w glowie.
Najwiekszy blad jaki popelnilem. Zdecydowanie najwiekszy. To zwiazac sie z dziewczyna nie znajac jej wcale. Po prostu, poznalismy sie jednego dnia, nastepnego sie spotkalismy, caly czas wsrod znajomych. Trzeciego wyladowalismy na jednej imprezie, gdzie zaczelismy sie calowac i robilismy to przez kilka godzin. W koncu po imprezie pojechalismy do mnie, gdzie zostala na noc u mnie. Myslalem, ze juz ja wtedy przelece, ale miala akurat okres.
Koniec koncow sie zwiazalismy. Miesiac pozniej, troche przypadkiem pojechalismy razem z dwojka naszych znajomych do Krakowa, gdzie moglo byc jeszcze tylko lepiej. A potem ja poszedlem na studia, pojawilo sie wiecej spraw na glowie, stresow, kiedy ona w tym czasie siedziala w domu i niby sie uczyla do matury, a w rzeczywistosci ogladala w wiekszosci te swoje zjebane portugalskie telenowele. Zaczelo sie psuc, potem przez chwile bylo dobrze, a w koncu ona znowu zaczela miec swoje jazdy. Koniec koncow zadzwonilem do niej ktoregos razu i ja przycisnalem do muru. Wyznala mi wtedy, ze juz nie chce byc ze mna i wlasciwie to rozstala sie ze mna przez telefon.
I tak to sie skonczylo.
A ja przez ten czas miewalem bardzo chore jazdy, az w koncu powoli sie to jakos wyprostowalo, przynajmniej mam taka nadzieje.
Serio, roznie w zyciu bywa, sa kobiety ktore nie wezma rozwodu, chociaz maz przychodzi codziennie nawalony do domu i je tlucze. Sa tacy co wybaczaja zdrade. A ja po prostu tak pokochalem, ze w jakims stopniu osleplem i miewalem ogromna tolerancje.
Czlowiek uczy sie na bledach, ale sztuka jest wyciagac z tego wnioski i nie powtarzac tych bledow.
A ja Ci powiem, że tylko pizdy wyciągają związkowe brudy publicznie i w ogóle to wypierdalaj wyjdź z takimi postami do damsko-męskich.