Wersja do druku
ja płace co miesiąc rachunki prąd, gaz, woda, wywóz smieci (domek jednorodzinny), podatek gruntowy raz na rok
wychodzi mi to jakoś tak średnio na miesiac od 400 do 600 PLNy.
Ale pobieranie od dziecka za to ze mieszka z rodzicami hajsu za czynsz to troche popierdolone, składka na rachunki-spoko
dobry temat
ps nie place nic poza mediami, chyba wychowalem sie w nie polskiej rodzinie
ps2 ale dalem im juz tyle hajsu na pozyczki bezzwrotne, ze by sobie wybudowali nowe pietro XD
@up
o to to to
pozyczki bezzwrotne u mnie w domu to standart xD
jakby tak wszystko zsumować to hajsu było by co nie miara :P
@edit
kisne z ludzi ktorzy mowia na obiad lunch
a na drugie sniadanie branch
@edit2
branch brunch jeden ch***
koniec offtopa
bo obiad =/= lunch, a w trakcie pracy chodzi się na lunch
i nie branch tylko brunch :)))
w takiej sytuacji to bym sie chyba zajebal xDCytuj:
Smok_Galana napisał
czemu? zarobki 1600, koszty życia ~600. nie tak źleCytuj:
yeeq napisał
super zycie xD
To wszystko zależy od sytuacji.
Jakbym był rodzicem jakiegoś guwniaka, który olał studia i sra we stołek w rodzinnym gnieździe to bym mu kazał płacić, pomagać w domowych obowiązkach domowych itp. Z kolei jakby się uczył czy pracował, nie rozpierdalał jakiś oszczędności na głupoty to by se mógł mieszkać bezstresowo raczej.
Z drugiej strony jakbym mieszkał z rodzicami i zarabiał dobry pieniądz to sam bym się dorzucał.
będąc rodzicem to gdybym widział że mój syn/córka ma jakieś perspektywy na przyszłość i stara się coś dobrego z życiem zrobić to nie widział bym problemu żeby im w tym wspomóc i w młodym wieku jeszcze odciążyć, ale gdyby to były pasożytnicze relacje to bym sie wkurwił
Gdyby dziecko studiowalo/robilo cos pozytecznego w zyciu to oczywiscie zebym nie pobieral nawet zlotowki od niego.
Lecz gdybym widzial ze Czarek pracuje juz od 3 lat w tej samej stadardowe pracy a sam ma 22 lata i nadal nie ma oszczedosci bo przepierdala to bym zaczal pobierac czynsz by mu pokazac ze zycie kosztuje i powinien pomyslec o przyszlosci.
Cześć jestem Bartek, studiuje pedagogike, całe studia na sciagach bo przedmioty, których się ucze sa nieprzydatne, ale interesuje mnie ten kierunek gdy inni o to pytaja, na pytanie czy jest jakis przedmiot, który zaliczył bez sciagania odpowiada, że każdy sciaga wiec po co. Nigdy nie mam hajsu na nic, ale co weekend jestem skacowany <<< to chyba nie są perspektywyCytuj:
Taidio napisał
ale o czym ty w ogóle piszesz, piątkowa faza jeszcze nie zeszła?Cytuj:
SzalonyMes napisał
O tym, że większosc studentów tak wygląda. Jeśli jest przyszłościowe typu prawnik, lekarz czy temu podobne fajne kierunki to spoko, albo serio widać ze cos z tego będzie, ale jak ktoś se chodzi na studia by przedłuzyc młodosc jak napisałem wyzej no to raczej jedynie eutanazja xdCytuj:
Taidio napisał
Ja płacę rodzicom 800 zł miesięcznie za pół domu mam oddzielne wejście 3 pokoje kuchnię 2 łazienki piwnice i salon. Wychodzi nam po 400 zł na głowę z babą. Jestem świadomy że za te pieniądze nie znajdę takiego mieszkania w mieście najwyżej kawalerkę :). Wolał bym płacić mniej ale cóż przez tyle lat "inwestowali" w dzieci to teraz im się należy.
Samolubne podejście z tym że nie jesteś bogaty to nie rób dzieciaków,Cytuj:
Yebak Lesny napisał
zauważ, że Twoi rodzice mogą być milionerami, zrobić 5 dzieciaków, biznes upadnie i naglę są (nagle - kilka lat) są biednymi ludźmi - szczególnie jeśli jeszcze rodzice się rozwiedzą. to jest życie, jak jest trudno w domu to się dokładasz, ale kwestia czynszy to lipa według mnie, ale jak żyjesz i pracujesz, to dołóż się do jakiś rachunków - moje zdanie
z kazdym twoim postem moja ocena ciebie leci na leb na szyjeCytuj:
SzalonyMes napisał
czy on tam cos o studiowaniu napisal?
tak z ciekawości to coś studiujesz?Cytuj:
SzalonyMes napisał
ja od chwili gdy zacząłem pracować to sam wymusiłem na matce żeby dala numer konta i jej wysyłałem 500zl miesięcznie + sam kupowałem sobie jedzenie itd. dla mnie to coś oczywistego było choć matka nigdy ode mnie tego nie chciała i wręcz wzbraniala się przed tym.Cytuj:
Yebak Lesny napisał
Torg taki piękny, samce alfa, których utrzymują rodzice. Że wam nie wstyd.. Kupa śmiechu.
chyba ktoś tu siedzi na utrzymaniu starszych ;d
Dokładnie, mimo wszystko ja sobie nie wyobrażam rodzicom nic nie dawać z wypłaty jakiegoś grosza na opłaty. Mimo wszystko to że mieszkam w mieszkaniu to też kosztuje ;)Cytuj:
Wielkie Zło napisał
ja jak mieszkalem jeszcze z mama, to sama mi powiedziala ze mam placic jakies 300zl, mimo ze nie bylem zadowolony z tego, bo wolalbym miec te piniondze dla siebie uwazam ze to fair
Ciekawe skąd weźmie te oszczędności jak musi płacić 500 zl miesięcznie za mieszkanie w domu rodzinnymCytuj:
chelkubasea napisał
Wszystko zależy jaki kapitał mają sami rodzice, u mnie było ciężko więc to normalne że rodzeństwo dorzucało się i dorzuca do wydatków związanych z mieszkaniem. Oczywiście była stała kwota tylko tyle że już w tym miałeś jedzenie u rodziców i obiadki.Cytuj:
Yebak Lesny napisał
Moim zdaniem nie ma nic złego w tym żeby rodzić pobierał opłatę od dziecka za to że z nimi mieszka oczywiście możesz wziąć kredyt i się wyprowadzić albo coś sobie nająć, ale sam policz koszta czegoś takiego jeśli zarabiasz 1500zł?
To po co ma kasę tak wydawać? Jeśli człowiek chce zaoszczędzić to zaoszczędzi, proste.Cytuj:
Kusterek napisał
Po LO pracowałem 1,5 roku zdalnie i mieszkałem u rodziców. Nie dołożyłem się ani grosza do czynszu czy innych rzeczy związanych z mieszkaniem. Oczywiście nie miałem problemu, żeby coś kupić i jak matka kazała mi iść do sklepu to nie mówiłem, żeby dała i 5 zł na chleb.
No chyba, że ktoś jest 40 letnim prawiczkiem i nadal mieszka z rodzicami. Wtedy wydaje mi się, że powinien płacić.
Nie wiem jaki masz stosunek z własną rodziną, ale moi rodzice nigdy nie wzięliby ode mnie pieniędzy za mieszkanie we własnym pokoju.Cytuj:
Zodiakk napisał
jedyne chujowe zachowanie, co do którego nie ma wątpliwości to nic nie robienie (praca, nauka) i siedzenie u starych, każda inna sytuacja zależy od rodziny, wychowania dziecka jak i rodziców, finansów i innych spraw także ciężko je oceniać i mówić, że ktoś jest lepszy lub gorszy, ja osobiście nie widzę sensu studiując/pracując/s+p w płaceniu rodzicom jakiś xxx zł kiedy oni zarabiają po kilka tysi na głowę, te pieniądze, które im nie zrobią różnicy można zainwestować w znacznie lepszy sposób w siebie co przyniesie wymierne korzyści i powinno być powodem zadowolenia dla całej rodziny, za to moim zdaniem miłym gestem jest zafundować rodzicom w takiej sytuacji jakiś weekend nad morzem czy nawet małe wakacje, cokolwiek bo jakoś nie lubię się liczyć z rodziną jeśli nie muszę i tak samo będę postępował ze swoimi dzieciakami jeśli mnie będzie na to stać bo to jest klucz moim zdaniem (no i to żeby te dzieciaki nie siedziały bezczynnie)
Pracuję i dokładam do rachunków plus co jakiś czas do opału. Dla mnie to normalne, według Torga jestem wyzyskiwany, a moja matka powinna się wstydzic.
Nie interesuje mnie twoja ocenaCytuj:
Pan Ryba napisał
Nie, ale dopisałem sobie ja o tym i nie czepiam się go tylko mówie jak wygladaja w wiekszosci takie osoby :)
NIe, wole miec swoje pieniadze, jak nie zarobie to nikt mi nie da, a musze mieszkanie utrzymac.Cytuj:
udarr napisał
jesteśmy z ciebie dumni, ale dalej twierdzę że twój poprzedni post jest z dupy, nie na temat i napisany z powodu jakichś dziwnych uprzedzeń (eh te studenciaki, ja robol piniondze mam, nie to co te pasożyty na pedagogikach) lub w celu podwyższenia sobie ego/samooceny
podsumowując niektórzy płacą, niektórzy nie, wszystko zależy od wielu czynników
co ma jedno do drugiego? co mają studia do nieposiadania pieniędzy? znam dziesiątki osób, które mają swoje pieniądze i studiują, nic im rodzice nie dorzucają, sam studiowałem zaocznie i pracowałem ale postanowiłem robić lepsze studia dziennie, jeden mój przyjaciel robi jeden kierunek dziennie i równolegle drugi zaocznie a do tego pracuje i w 100% sam się utrzymuje i nie ma jakiejś firmy po ojcu tylko zapierdzielał jako barman a teraz jest ph, także nie miej bólu dupy, że brakowało chęci, zdolności czy pomysłu lub zainteresowań aby iść na studia i nie zgrywaj teraz wielkiego pana bo jeszcze nim nie jesteś, wkurwia mnie takie patrzenie z góry nie mając pojęcia o czym się mówi, ja rozumiem, że nie każdy musi mieć wyższe z różnych powodów i nikogo nie oceniam bo to należy do typowych bóldupowych januszyCytuj:
SzalonyMes napisał
Ale ty chyba nie zrozumiales mojej wypowiedzi :) nic nie mam do tego ze ktos sie uczy i rozwija zaironizowałem tylko to, że wiekszosc osób studiujących, studiuje gówno kierunek, który go nie interesuje nie uczy sie i jest pasozytem, "uczy sie" za hajs podatnikow
No ja nie zamierzam nie miec zycia praca/szkola/praca/szkola. Moze on jest w stanie to pogodzić, ja nie ogarnalbym zarobków rzedu 2 tys~ studiujac dziennie. Bo musialbym chyba wszystkie weekendy wszystkie wolne godziny poswiecac na jakas robote po nocach i na call centra, no chyba ze ktos zna sie na jakims IT to easy moze ogarnac wszystko :)
Mniejsza z tym offtopem.
Jemu chodzi o to, ze w polsce na studia idzie sie po to zeby sobie przedluzyc mlodosc i troche dluzej sie pobawic. Tak prawde mowiac nie ma nawet co probowac polemizowac z tym, ze tak wlasnie wyglada wiekszosc polskich studentow. Na pewno nie wszyscy, na pewno jest cala masa tych, ktorzy ucza sie z pasji (niestety pewnie czesto rozczarowuja sie tym co spotykaja na uczelniach), studiuja przyszlosciowe kierunki i naprawde wkladaja w to duzo pracy. Jednak takich, ktorzy robia studia "bo tak", "bo trzeba", "bo tam jest bk i imprezki" oraz tych studiujacych gunwo kierunki jest znacznie wiecej. Tak mnie sie wydaje, ze o to chodzi Mesowi tylko nie za bardzo potrafi to przelozyc na tekst pisany.Cytuj:
udarr napisał
btw.
Studia to nie jest glupota. Tez duzo bardziej cenie praktyke i ta droga poszedlem, ale w pewnym momencie dochodzi sie do takiego punktu w karierze, ze beda potrzebne. Tzn. papierek jest potrzebny. No chyba, ze jest sie januszem biznesu, zaklada sie firme majkrosoft i trzepie grubie miliardy dolan nie majac szkoly, ale na to nie ma co liczyc specjalnie.
No dzieki, sprostowałeś bardziej :)Cytuj:
Master napisał
no dlatego jak ktos nie płaci bo sie rozwija i wydaje swoje oszczednosci w tym celu co mu cos da na przyszłosc zajebiscie, ale takto dziwie sie jak ktoś ma kase i nie doklada sie nic bo rodzice nie wymagaja
Ale każdy robi inaczej w zyciu i nikomu nic do tego
nie ucze sie, pracuje, dorzucam do domu + "sam" sie utrzymuje ( zarcie, ciuchy itp), nie musze sie dokladac ale bylo by mi po prostu wstyd nic nie dawac w tym wieku
Obecnie studiuję, mieszkam w innym mieście i rodzice mi pomagają, ale sam też jakoś sobie dorabiam. Generalnie gdybym z nimi mieszkał, to bym się dokładał, ale nawet teraz często place jakies rachunki, nawet te wspolne, o ktorych im poprostu nie mówię. Jezeli chodzi o pieniadze to akurat nie wyobrazam sobie lepszej relacji niz ja mam ze swoimi rodzicami - nigdy na nic mi nie żalują, pomimo swoich slabych mozliwosci (mało zarabiają, teraz jeszcze dom wykańczają step by step od kilku lat bo ciagle mało pieniędzy mają) zawsze starają się mi dać na wszystko i każą mi się niczym nie przejmować, bo zawsze oni kasy mają niby dużo - chociaż wiem, że żyją od pierwszego do pierwszego. Ja sam jednak biorę minimalnie tego co potrzebuję i nawet nigdy o zadnych moich zachciankach nie gadam.. a co do utrzymywania mnie od urodzenia i dawania mi kasy teraz na studiach to podchodzę do tego tak, ze nie mam wyrzutów i przyjmuję to w sposob naturalny - ja im się odwdzięczę gdy bedzie mnie na to stać - a kiedyś mam nadzieję, że będzie. Nigdy się nie rozliczaliśmy w rodzinie, traktujemy nasze budżety prawie jak wspólne (mimo, ze ani oni nie wiedzą ile ja mam na koncie ani ja ile oni:p).