dostalem robote
ide na melo zaraz <3
Wersja do druku
dostalem robote
ide na melo zaraz <3
Miałem spokojny piątek w pracy, teraz siedzę i się zastanawiam czy dalej robić nic, czy może się zmotywować i zacząć robić inne nic.
cofajac swoim autem przyjebalem w auto sasiada, nigdy tam nie parkuje nikt i mnie to zaskoczylo bo na pewniaka se cofalem,
jak na zlosc na sztandze na silownii wszyscy robili nogi wiec obie byly zajete.
to chyba tyle
W prac6 musialem rozlozyc dostawe. Potem jeszcze jakas tepa sraka rozjebala piwo i trzeba bylo ten burdel ogarnac. Ogolnie 7 godzinna zmiana, a czuje sie jak po 12
Rano obudziłem się obok byłej dziewczyny ;d nie planowałem tego, no ale nie ma co żałować ;d
Do tego udało mi się bez lawety (więc jakieś 5 stówek do przodu) zrobić trasę Warszawa - Łódź z wypalonymi uszczelkami pod obiema głowicami silnika (amerykańskie samochody pozdrawiają europejskie :v), a po drodze - kiedy czekałem aż mi się schłodzi silnik, nawinął się koleś nowym mustangiem gt i zabrał mnie na przejażdżkę, cobym się nie nudził przez godzinę na parkingu.
Takie piątki 13-go to ja szanuję.
Zabrakło mi 0,4 pkt do zaliczenia kolosa z instalacji sanitarnych.
Przejebałem/ktoś mi zajebał dowód i nie mogę go zablokować bo nie mam dostępu do numeru seryjnego.... Jak ktoś sobie coś kupi na raty/kredyt to uwierzę w ten cały Piątek XD
Ja zalałem się w trupa i straciłem telefon. Niestety to nie był najpiękniejszy dzień w moim życiu.
Kurde smutno mi przez to .
Wygrałem sporo drobniaków w pokera z kumplami, poćwiczyłem na siłowni, zjadłem wyjątkowo udany obiad, wyspałem się itp. Piątek trzynastego okazał się być generalnie bardzo udany, bez żadnych porażek, więc mogę mieć takich więcej.
pierdnąłem i śmierdziało bardziej niż zwykle