Trochę jest, ale jak dla mnie nie aż do kwadratu. Mam wrażenie, że bardziej się nadaje na tego publicystę niż na polityka, chociaż w końcu Korwin zaczął skupiać wokół siebie wartościowych ludzi, a ta kampania jest najlepszą z wszystkich UPR/KNP.
Wersja do druku
Bronisław Komorowski - nie, bo z PO.
Andrzej Duda - nie, bo z PISu.
Magdalena Ogórek - nie, bo nie trzeba tłumaczyć.
Adam Jarubas - nie, bo nie wiem. Przyjemny facet, ale...nie wiem XD.
Palikot - nie, bo kurwa nie XD.
Marian Kowalski - kto to?
Wanda Nowicka - kto to?
Anna Grodzka - are you fuckin' kiddin' me?
JKM - możliwe, ale jest pojebany.
Kukiz - jak JKM tylko mniej pojebany.
No to chyba będzie Kukiz.
Chociaż z drugiej strony własnie wybory prezydenckie mogą poniekąd przełożyć się na wybory parlamentarne, więc może większy pożytek z tego głosu byłby na JKM? Niech mnie ktoś przekona xd.
A myślisz, że o co innego chodzi w tej kampanii, podejrzewam, że on sam w to nie wierzy, ze mógłby wygrać. Dobry wynik przełoży się na jesienne wybory.
Prawdopodobnie dojedzie do drugiej tury borno vs duda, na kogo torgi wtedy pójdą zagłosować?
Ja idę w takim wypadku oddać głoś na Dude, precz z komuchowskim
No ja już wcześniej pisałem, że na Komorowskiego nie zagłosuję, bo jest marionetką PO, podpisał ustawę podwyższającą wiek emerytalny itd. W drugiej turze zagłosuję na Dudę, a w pierwszej na Korwina, żeby otrzymał jak najlepszy wynik, który może się przełożyć na jesienne wybory parlamentarne.
ale jak jego partia dojdzie do wladzy, wejdzie do sejmu to jego nastepcami beda ludzie o tych samych pracicowych pogladach przy czym beda mniejszymy oszolomami :)
Glosowac trzeba teraz zeby wkoncu w panstwie cokolwiek sie ruszylo, bo glosowanie na marginalnych marianow kowalskich nic nie da a 15-20 % korwina juz calkiem sporo, gdyby przelozylo sie to na wybory parlamentarne korwin wreszcie liczylby sie w sejmie i mogl z tym panstwem cos zrobic, a juz napewno blokowac chujowe ustawy.
Dlaczego Korwin jest pojebany do kwadratu no, jak dla mnie to równy gość :/
Masz rację, ale zobowiazali się do likwidacji koryta w przeciwieństwie do innych, a Europa moze sobie pozwolic na potężne socjale, bo mają kupę kasy, które zarobili na wolnym rynku jak np Szwecjanie rozumiem dlaczego miałbyś nie zaglosowac... bronek to ziomek/pionek WSI, Duda kumpel amerykancow, jeszcze wciągną nas do wojny z ruskimi, psl to typowi stolkowicze
wiec zaglosuj na kogoś innego niz establishment
A co do Korwina i Hitlera to jego argumenty i te porównania sa dobre, co innego, ze ludzie jak słyszą Hitler to wariuja i nie powinien tak gadac, a strasznie sie na to uwzial, jednak nie rozumiem co więcej w tym zwariowanego. To ze za Hitlera były mniejsze podatki to całkiem mocne porównanie, co innego, ze w mediach przeinaczane na jkm kocha Hitlera, a samo nazwisko na ludzi działa jak plachta na byka, a mało kto potrafi czytać/ sluchac ze zrozumieniem w tym społeczeństwie
Zawsze możesz pójść i oddać nieważny głos. Tak na wszelki wypadek, chociażby zgodnie z przekonaniem ludzi poprzedniego pokolenia, że w takim wypadku nikt tego głosu za Ciebie nie odda ;)
Swoją drogą co do frekwencji - patrząc na świadomość polityczną naszego społeczeństwa, to wg mnie frekwencja powinna wynosić ~20%. Nie rozumiem tego propagowania przez media hasła "idź na wybory". Zamiast tego powinno być "jak się nie znasz to zostań w domu", albo jakiś teścik na poziomie matury z wosu przed decyzją o uprawnieniu do głosowania.
Warto w drugiej turze zagłosować na Dudę, bo jeżeli na jesień wygra PIS i KORWIN wjedzie do sejmu, to może zrobią koalicje, wtedy będą mieli też prezydenta Dudę i może wprowadzą jakieś reformy. Jak będzie Komorowski prezydentem, to będzie on blokował wszystkie ustawy. Działa to też w inną stronę, tj. jakby jakimś cudem znowu wygrało PO, to by mieli dalej swojego prezydenta, i znowu wprowadziliby jakąś chujową ustawę, a jak będzie Duda prezydentem, to Platfusy nie będą mogli znowu czegoś odjebać.
Ale dlaczego pojebany do kwadratu?
Duda też jest niebezpieczn, PIS od dawna trzyma z USA, nienawidza ruskich, a PISowiec jako zwierzchnik sił zbrojnych...
btw
https://www.youtube.com/watch?v=3eIU...ature=youtu.be
wiadomo, że Putin nie jest święty, ale trochę racji ma
Pokazał nam Viktor Orbán jak zarabiać mamy
parafrazując
PiS już miało już swoje 1,5roku i nie najlepiej wykorzystali swoją szansę, zakładając że rządziliby tyle co PO myślę że IV RP wyszłaby nam bokiem bardziej niż teraz rządy kopaczowej.
btw.
Zakładający błyskotliwość i inteligencje JKM ktoś może mi podać tutaj kraje w europie czy ogólnie w naszym "sąsiedztwie" które mogłyby potwierdzić jego tezy?Tj. brak zasiłków, brak publicznej opieki zdrowotnej, brak obowiązkowego funduszu emerytalnego z zalegalizowanym dostępem do broni. Nie wierze że tylko JKM jeden na świecie wpadł na takie pomysły (a może zwyczajnie rzecz biorąc ludzie wolą socjal i państwo opiekuńcze?).
No offence bez hejtu kuce po prostu chciałbym poczytać o krajach w których takie pomysły działają i dobrze funkcjonują.
Orban likwiduje podatek dochodowy.
Masz rację, że na dzień dzisiejszy w całej Europie szerzy się socjal/socjalizm aka państwo opiekuńcze(rewolucja wygrała ;), ale to wcale nie znaczy, że to w tych krajach dobrze funkcjonuje. To jest wszystko na takiej zasadzie, że te kraje np. USA(akurat nie w Europie XD) czy Niemcy kiedyś dzięki swoim liberalnym rynkom bardzo się wzbogacili. Wzbogacili się na tyle, że teraz są wstanie marnować pieniądze na to państwo opiekuńcze. To jest tak jakiś miliarder może sobie prowadzić działalność filantropijną, źle inwestować część swojego kapitału i za bardzo na tym nie zbiednieć, a nawet stać w miejscu i nie tracić. Ale jeżeli państwo takie jak Polska bierze się za taką politykę to nic dobrego z tego nie wyjdzie, bo nie stać nas na tracenie pieniędzy. W ZEA podobno płacą w złocie za zrzucone kilogramy, bo mają dużo kasy z ropy jak np. Norwegia.
Więc w dzisiejszej Europie nie ma takiego kraju(Węgry powoli mogą iść w tę stronę, ponieważ Orban ma tam ciągle najwieksze poparcie). Trzeba patrzeć wstecz, czyli np. USA kilkadziesiąt lat temu, kiedy był tam american dream, albo w inne kierunki np. Chiny, Tajwan, których gospodarki niesamowicie się rozwijają.
Jest jeszcze jeden problem, że społeczeństwo przyzwyczaiło się do opieki i rzeczywiście, gdyby znieść te wszystkie przymusy, to wielu ludzi faktycznie nie zabezpieczyło by się, ale to nie jest argument. Potrzebny jet właśnie zimny prysznic, żeby wrócić do normalności, bo jeszcze 100 lat temu to co dzieje się w dzisiejszej Europie nie byłoby normalne.
http://img5.demotywatoryfb.pl//uploa...ji6tnk_600.jpg
Sam Korwin w którymś wywiadzie gdy zadano mu podobne pytanie (chyba przez Piotra Kraśko) powiedział, że najbardziej zbliżony jest Licheinstein.
Co prawda dostępu do broni tam nie ma, ale wg wiki jest to kraj w którym monarcha ma największą realną władzę polityczną w europie,oraz są tam bardzo niskie podatki czyli mniej więcej to co chciałby osiągnąć Korwin.
Coraz częściej utwierdzam się w przekonaniu, że najlepszą formą rządów byłaby jednak monarchia... Żądam restauryzacji dawnych dynastii!:D Z Augusta Mocnego napewno ktoś tam żyje jeszcze, skoro miał tyle dzieci, a one na pewno też nie próżnowały :)
Jak chcecie przykładów to w Europie np dwa lokalne raje podatkowe czyli Cypr i irlandia. Kolejny przykład to Singapur - brak państwowych emerytur itd, parę lat temu miał najwyższy w historii swiata kwartalny wzrost PKB w skali roku bodajże 35%
tylko korwin - jego żydowskie korzenie dały mu nadludzką siłę
Akurat moim zdaniem te kraje to kiepski przykład czegokolwiek. Cypr, Irlandia Singapur mogą mieć iluzję prosperity przez duża ilość pieniądze wpompowane w gospodarkę w taki czy inny sposób. Irlandia ma dług publiczny na poziomie 118% PKB, Singapur o ile dobrze pamiętam 111% PKB (pomijając fakt, że jest byłą kolonią w która były pakowane odpowiednie know-how + azjatyckim tygrysem), a Cypr co prawda mniejszy bo tylko na poziomie 80% PKB ale jest rajem podatkowym więc może sobie pozwolić na mniejsze zadłużenie kosztem ściągania zagranicznego kapitału. Pomijając fakt że mówimy tutaj o Polsce i skalowanie państw wielkości Cypru, Irlandii czy Singapuru (to już kompletna abstrakcja z powodu samych różnic kulturowych) raczej zakończy się niepowodzeniem. Naturalnie nie chce mówić, że Polska jest gorsza/lepsza ponieważ tak można rozważać tylko abstrakcyjnie na różnych płaszczyznach. Prawda jest taka, że samo zlikwidowanie państwowych emerytur, czy zmiana struktury podatku nie wywróci sytuacji materialnej państwa jakby mogło się wydawać - system jest tak silny jak jego najsłabsze ogniwo, czyli jak we wszystkich systemach czynnik ludzki - jeżeli społeczeństwo wykorzystuje słabości systemu to nieważne jakiby on nie był zawsze będzie niesprawny.
To primo. A secundo - temat dotyczy urzędu prezydenta. Prezydent z natury rzeczy nic nie może - dosłownie i w przenośni, więc dyskusje co jaki prezydent zrobiłby z systemem, tudzież z jego częściami jest kompletnie bezsensu. Prezydent jest co najwyżej umownym arbitrem politycznym, no chyba że prerogatywy prezydenckie są dla was takie ważne. Do wręczania medali wystarczy osoba, które dobrze wygląda, do wizyt zagranicznych osoba która dobrze czyta (ponieważ sama nie pisze przemówień), a do podpisywania osoba która dobrze pisze (własne imię i nazwisko, reszta opcjonalnie, ale mile widziane). Co prawda obecny prezydent potrafi w stopniu zaawansowanym tylko 2 z 3 ww. czynności, ale z perspektywy czasu i poprzedników to i tak wypada dobrze.
Prezydentem może być którykolwiek z tych kandydatów i absolutnie nic się złego z Polską nie stanie - nawet jakby nowo wybrana osoba specjalnie się postarała, to i tak fizycznie jako prezydent nie da się faktycznie zaszkodzić.
@edit
Apropo Singapuru, co ciekawe pomimo braku państwowego systemu emerytalnego Singapur ma specjalne systemy socjalne dla biednych gospodarstw włączając w to pomoc finansową od 400 SGD do 1000 SGD miesięcznie, darmową opiekę zdrowotną w publicznych szpitalach, zasiłki socjalne na czesne w szkołach, dopłaty do wynajmu mieszkań tudzież dopłaty do kursów. TIL (1SGD to +- 2.70 PLN)
Dobra, to inaczej. Korea Południowa. Po drugiej wojnie światowej Korea była 2 razy biedniejsza niż Polska. Dzisiaj Korea Południowa ma prawie 3 razy większe PKB od Polski.
http://upload.wikimedia.org/wikipedi...11_to_2008.png
Korea jest krajem porównywalnym do Polski. Dlaczego oni mogli a my nie?
Jaki to jest argument, ze Cypr jest rajem podatkowym? Przeciez o to właśnie chodzi, żeby Polska tez byla takim rajem i sciagala zagraniczny kapitał.
Z tym, że takie wprowadzanie zagranicznych kapitałów niszczy polskich przedsiębiorców. Już teraz wiele firm stoi, bo bardziej opłaca się ściągnąć coś chociażby z chin. A jak teraz zagraniczny bogaty inwestor wpadłby na polski rynek, to nasi przeciętni polscy pracodawcy idą z torbami.
Myślę, że nie masz racji. Spowodowane to jest tym, że jak do Polski wjeżdża jakieś Tesco to ma ulgi podatkowe przez 3 lata, a potem zwija interes i nie płaci podatków. Za to Polak, który ma warzywniak musi płacić i dlatego nie ma szans konkurować z zagranicznymi firmami, które są na uprzywilejowanej pozycji. Jeżeli chodzi o rzeczy z chin to tam też są małe podatki i dlatego są one tanie. Oczywiście do tego dochodzi jeszcze tania siła robocza.
Ale pomijając to, nawet jeżeli będziemy mieli samych inwestorów zagranicznych, to jakie to ma znaczenie? Kasę będą zostawiać w Polsce, ludziom nie robi różnicy, czy pracują u Niemca czy Polaka.
@wampiirr ,
No nie robi różnicy, tylko wtedy jako rozgarnięty Polak z pomysłem na biznes, nie masz szansy się wybić, bo zaraz jakiś zagraniczny kolos Cię zamiecie z rynku i zatrudni jako pracownika za 2k brutto.
No ale jaki masz pomysł na biznes? Jeżeli np. masz zajebisty pomysł na biznes i chcesz np. robić nożyczki to wiadomo, że przyjdzie taki kolos i cie zje, bo twój pomysł jest chujowy, ale jeżeli wymyśliłbyś coś swojego, czego nikt jeszcze nie wymyślił to mógłbyś powolutku się rozwijać. No i nie będziesz pracował za 2k(chyba, że jako sprzątaczka), bo jeżeli takich firm tutaj przyjedzie 500, bo podatki będą niskie to będą one musiały konkurować o pracownika i podnieść wynagrodzenie, chyba, że zrobiłyby jakiś kartel i umówiły się, że będą płacić po 2tys, to wtedy ty otwierasz swoją firmę i zatrudniasz ludzi za 2500, jakiś inny facet robi to samo na drugim końcu polski i tyle.
@wampiirr ;
No tak. Wpadasz na fajny pomysł, rozwijasz go jakiś czas. Przychodzi zagraniczny inwestor, robi to samo co Ty, przy nakładzie większym kilkuset krotnie, bo go na to stać. Po pewnym czasie jego firma rozwija się szybciej i tyle Twojego.
W porządku, tylko dlaczego miałbym ciągle tyrać dla Niemca, skoro mógłbym zarobić więcej na swoim?
Moim pomysłem jest trochę zabicie wolnego rynku, tzn. jeśli zagraniczny inwestor chciałby otworzyć coś w Polsce, to musi płacić podatki w Polsce i do tego dajmy na to kilka procent wyższe niż rodowity polski pracodawca.
Przykładowo, Polak płaciłby 10% Vatu, zaś zagraniczny 18%. Ceny by się wyrównały, zarówno Polak jak i "Niemiec" mógłby zarobić.
Ty no ale przecież to tak nie wygląda. Przecież są polski firmy większe lub mniejsze i jakoś sobie żyją. To teraz jakoś dają radę, a wtedy te zagraniczne je udupią? No chyba tak to nie działa. więc będziesz miał firmę zatrudniającą kilkadziesiąt osób i spoko, no bo przecież nagle nie zostaniesz gigantem na rynku. Popatrz na to z tej strony, że jeżeli ty masz wielką polską firmę to nie pozwalasz się rozwijać innym małym polskim firemkom :p
@wampiirr ;
Jakoś dają radę? Więcej upada niż się otwiera, bo są wypierane przez zagraniczne koncerny zarejestrowane i odprowadzające podatek za granicą lub są niszczone przez polskie podatki. Firma zatrudniająca kilkadziesiąt osób to już sukces. Mam bezpośrednią styczność ze średniej wielkości firmą i widzę jak to wygląda od środka. Zagraniczny koncern ma niższe ceny, gdzie u nas po zniwelowaniu tych cen jesteśmy zmuszani zwalniać ludzi lub zmniejszać im z pełnego etatu na pół etatu, żeby generować zysk.
No ok, ale powiedzmy, ze jest polski koncern, który ma wielkie możliwości i nie pozwala sie rozwinąć innym polskim firmom i wtedy pracujesz u polaka za 2000 i nie mozesz otworzyc wlasnej firmy, a tak to pracujesz u Niemca. Nie ma różnicy
Tylko że im większa firma tym ma więcej pracowników, do tego dochodzą nowi pracownicy którzy muszą synchronizować pracę tak wielu osób, zastępcy itp. Nie jest możliwe tak sprawnie zarządzać firmą która zatrudnia tyle osób. A gdy jest ich bardzo dużo to ich wydajność spada. Do tego dochodzi to że jeśli przez jakiś czas jest mniejsze zapotrzebowanie na to co ta firma robi to zwolnienie lub zatrzymanie produkcji generuje olbrzymie koszty. Więc jest wiele branż w których wielkie koncerny nie są w stanie dorównać małym. Przykładem w tej chwili mogą być browary rzemieślnicze które produkują nowofalowe piwa. Taki mały browar może sobie pozwolić na wszystko, mogą uwarzyć jakiekolwiek piwo i mają pewność że przy takiej ilości tego piwa sprzedadzą wszystko co do sztuki bo ludzie chcą próbować nowych piw. A taki browar koncernowy ma związane ręce, bo jest zobowiązany pewnie jakimiś kontraktami na dostarczanie piwa do marketów itp. Dodatkowo jeśli by chciał zacząć produkować nowe piwa to taki proces myślę że ciągnie się miesiącami bo wymaga to konsultacji miedz ydziesiątkami technologów i przestawienia lini produkcyjnych. A jeśli piwo okaże się fiaskiem to browar poniesie olbrzymie straty. A w przypadku małego browaru prawdopodobienstwo błędu jest duzo mniejsze a jeśli nawet się wydarzy to pewnie i tak piwo zostanie sprzedane a oni będą w ciągu tygodnia zmienić receptury.
Ty nie chcesz pracować u Niemca za 2k na miesiąc, ale chciałbyś, żeby inni u Ciebie robili za jeszcze mniej. Bo jak konkurencja "zmiata" Cię z rynku to robi to tylko i wyłącznie dlatego, że sama oferuje klientom lepszy produkt, a pracownikom -lepsze warunki pracy. No niestety, ale na hipokrytę wyszedłeś.
@Penthagram ;
Ale gdzie ja niby napisałem, że mieliby robić za jeszcze mniej? I dlaczego "niemiec" miałby robić lepszy produkt i dawać lepsze warunki pracy?
Jeśli firma przynosiłaby zyski, to jak najbardziej dawałbym godziwe wynagrodzenie. Nazywanie konkurencją jest nie na miejscu, bo nie ma równych szans jeśli chodzi o zakładanie i prowadzenie firmy płacącej Polsce i państwom zagranicznym.
Produkt zagraniczny nie zawsze jest lepszy(w zależności od branży, często nawet gorszy), ale też i tańszy stąd produkty zagraniczne się utrzymują na rynku. Czy lepsze warunki pracy, to raczej zbyt ogólne pojęcie by cokolwiek porównac.
@2,3x up
Tylko wy dajecie przykłady dużych firm. Ja mam bardziej na myśli małe i średnie przedsiębiorstwa zatrudniające od 1 do około 15-20 osób.
Gdyby tak nie było, to konkurencja z jego strony nie doprowadziłaby do wyparcia z rynku "Twojego" biznesu.
Przecież Ty nie chcesz, żeby były równe, ale żeby faworyzowały polskich przedsiębiorców - chcesz, żeby oni zarabiali kosztem całej reszty społeczeństwa, bo do tego sprowadza się preferencyjna dla nich stawka podatkowa.Cytuj:
Jeśli firma przynosiłaby zyski, to jak najbardziej dawałbym godziwe wynagrodzenie. Nazywanie konkurencją jest nie na miejscu, bo nie ma równych szans jeśli chodzi o zakładanie i prowadzenie firmy płacącej Polsce i państwom zagranicznym.
Skoro ludzie kupują produkt zagraniczny, a nie polski to znaczy, że ten pierwszy JEST lepszy. Lepszy wedle kryteriów, które są istotne dla klientów. Dla niektórych to cena, dla innych jakość, dla jeszcze innych szpan posiadania czegoś takiej, a nie innej marki. Ale jeśli kupują X, a nie Y, to sam akt kupowania dowodzi, że w ich ocenie X jest lepszy od Y. I tyle.Cytuj:
Produkt zagraniczny nie zawsze jest lepszy(w zależności od branży, często nawet gorszy), ale też i tańszy stąd produkty zagraniczne się utrzymują na rynku.
Jak wyżej. Lepsze warunki pracy to kwestia czysto subiektywna.Cytuj:
Czy lepsze warunki pracy, to raczej zbyt ogólne pojęcie by cokolwiek porównac.
@2,3x up
Tylko wy dajecie przykłady dużych firm. Ja mam bardziej na myśli małe i średnie przedsiębiorstwa zatrudniające od 1 do około 15-20 osób.[/QUOTE]
nie rozumiem
Naprawdę myślisz, że niszowy browar utrzymuje się o wiele bardziej bezproblemowo od wielkiego koncernu typu Carlsberg? Piwo, o którym mówisz, nie jest znane nawet w mojej części Polski, to jak taki browar może się utrzymywać sprzedając np. w jednym dużym markecie jedno piwo na miesiąc?
Oczywiste jest to, że Polacy wybiorą siki typu Lech czy inne Tyskie, więc jaka tu w ogóle mowa o konsultacjach z "technologami"? Przecież ono ciągle smakuje tak samo, kosztuje tyle samo i jest dostosowane do laików piwa w Polsce, więc bardziej obawiałbym się o upadek niszowego browaru typu "rzemieślnicze", niż o ewentualne straty Carlsberga, o ile w ogóle kiedykolwiek jakieś przyjdą.
Już się trochę pogubiłem o co ogólnie chodzi, bo przecież tak samo Carlsberg jak Kompania Piwowarska nie pozwala się rozwijać małym browarom, więc nie widzę zależności, że zachodnie koncerny są lepszy czy coś. Po prostu duże firmy zjadają małe i ciężko się wybić, ale żeby temu zapobiec to musiałoby być prawo takie, że mała firma płaci małe podatki, a duża płaci duże, ale to jest chore, tak samo jak to, że bogaci mają płacić większe podatki.