Co więcej, wiele osób pracuje na podwójne umowy - połowa na umowę o pracę, połowa na umowę o dzieło. Tak by mieć większą wypłatę, ale żeby część szła na składki zdrowotne czy emerytalne. Takie zjawisko jest dosyć popularne w korporacjach chociażby.
Wersja do druku
Co więcej, wiele osób pracuje na podwójne umowy - połowa na umowę o pracę, połowa na umowę o dzieło. Tak by mieć większą wypłatę, ale żeby część szła na składki zdrowotne czy emerytalne. Takie zjawisko jest dosyć popularne w korporacjach chociażby.
No więc co się zmieni w ich sytuacji tak naprawdę? Dlaczego mieliby więcej zarabiać? Koszty pracodawcy spadną i zwiększy się jego zysk, ale dlaczego miałby się tym zyskiem dzielić z pracownikami? Bo może? Wy też możecie mi przelać na konto po 1000 zł miesięcznie, a dlaczego tego nie robicie?
Owszem jest tak, że połowa idzie na czarno. Tylko że skoro i tak mają ubezpieczenie itp to po co mają legalnie to robić? I dalej, nawet po zmniejszeniu podatków będzie istniał podatek dochodowy, a więc dalej dostawaliby więcej gdyby dostawali kasę pod stołem a nie legalnie.
A dlaczego pracodawcy w ogóle płacą pracownikom? A dlaczego ja zarabiam 2800 brutto chociaż pensja minimalna jest dużo mniejsza i pracodawca mógłby płacić mi minimalną? Coraz debilniejsze te pytania...
@edit
dobra, stwierdziłem, że w sumie możesz naprawdę tego nie rozumieć
Pracodawca ma więcej pieniędzy przez niższe koszty pracy. Zainwestuje je w rozwój firmy (oczywiście nie w 100% przypadków, ale na pewno w większości), czyli np. w dodatkowe miejsca pracy.
Prosty przykład: mam firmę kurierską, mam 10 kurierów, którym płacę po 2000. Każdy kosztuje mnie jednak 3000 bo podatki i składki. Gdyby nie podatki i składki mógłbym zatrudnić pięciu dodatkowych kurierów (co pewnie bym zrobił, bo to większy obrót i większy dochód dla firmy).
To skala mikro. A skala makro? Spada bezrobocie, rośnie popyt na pracę. W sytuacji gdy rośnie popyt na produkt przy stałej podaży rośnie jego cena (pierwsza lekcja ekonomii na WOSie w liceum). Praca jest tym produktem. Rośnie średnia płaca.
Nie dlatego, że pracodawca chce i lubi się dzielić, tylko dlatego, że takie są prawa rynku.
Szantymen komu wogóle to tłumaczysz o tej lekcji WOS-u jak oni jeszcze z gimbazy nie powychodzili.
trzeba być głupkiem totalnym żeby uważać że Państwo wie lepiej co dla nas jest dobre (nie panstwo a rząd a dokładniej nierząd) widząc jaki burdel jest teraz w Państwie i spółkach SP. Ale takie jemioły jak cesio dalej bedą mówić podnieść minimalną do 10k/ miech sprzątaczka musi mieć za co przeżyć a pracodawca zamknie interes i ja wypieprzy na zbity ryj bo nie bedzie mu się opłacało prowadzić firmy ....., ale poco i pomyslec ruszyc głową przecież tvn mówi co innego...
Pracodawca płaci ci 2800 bo na tyle wycenia twoją pracę. To że dostanie więcej kasy to nie znaczy że ty też dostaniesz więcej. Prosty przykład z tą firmą kurierską. Robiłem dla mojego pracodawcy przychód 300 zł, ja dostawałem około 100 zł, może trochę mniej. Odliczając koszty na naprawy samochodów czy paliwo to wychodziło max 100 zł dziennie, często sporo mniej. Robiłem na czarno, więc żadnych opłat nie ponosił pod tym względem. 100 zł czystego zysku na mnie. Mógłby dać mi 150 zł, ale nie dawał, chociaż moja praca była warta na czysto około 200 zł. Zgodnie z waszą logiką powinienem zarabiać więcej a nie zarabiałem. Co ciekawe byłem i tak jednym z lepiej zarabiających ludzi bez swoich samochodów, bo niektórzy dostawali po 50 zł dziennie. Nie zatrudniali nowych pracowników, bo nie było rejonów do obsadzenia, więc nie ma rosnącego popytu na pracę, ale nie dlatego że praca była za droga, tylko dlatego, że po prostu w obecnej sytuacji rynek jest już w większości nasycony usługami i dla większości nie ma pola do rozwoju.
I co do tego dlaczego dostajesz 2800 a nie 1600. Pewnie dlatego, że na pracę za 1600 byś się nie zgodził, a zgodziłeś się na 2800. Ale skoro zgodziłeś się na pracę za 2800 to dlaczego ktoś miałby Ci dawać 3000, skoro za 2800 i tak będziesz pracował, a 200 zł może wziąć sobie lub przeznaczyć na inwestycje w firmę?
@Ximax1243 ;
Wskaż miejsce, w którym mówię, że praca minimalna jest dobra, że zus jest dobry itp? Zamiast obrażać poczytaj co piszę i używaj jakichkolwiek logicznych argumentów. Nie twierdzę, że państwo wie co dla nas dobre, twierdzę że na zmniejszeniu kosztów pracy skorzystają i tak głownie pracodawcy, zysk dla pracowników będzie znikomy. ZYSK BĘDZIE, ale nie dla pracownika.
Pracodawca płaci 2800 bo ma na wydanie na pracownika 4000zl. Jesli panstwo zabierze mu mniej, to nadal moze dawac 4000zl. Z tym ze wiecej dostaniesz ty.
Przykład z mojej sytuacji. Moim szefem jest brat. Pracuję na umowę o dzieło. Chociaż brat chciałby mi dać umowę o pracę, to po prostu go na to nie stac. Majac takie same jego koszta w tej sytuacji, ja zarabialbym duzo duzo mniej na umowie o prace. Gdyby tylko panstwo nie bralo tego haraczu, ja mialbym umowe o prace. Ale zgodzilem sie na umowe o dzielo bo wole pieniadze po prostu.
Może, ale po co skoro może zmaksymalizować swoje zyski?
Słyszał Ty kiedykolwiek o podwyżkach? Jeżeli pracownik wykazuje się ponadprzeciętną pracą to oczywiste, że musi zostać wynagrodzony (czy to premią czy to podwyżką), bo inaczej stwierdzi, że pierdoli taką robotę i pójdzie gdzie indziej. Jeżeli podnosisz swoje kompetencje, umiejętności, wiedzę i doświadczenie to z czasem dostajesz więcej, bo jeżeli byśmy zrobili z tego pewną skalę to im trudniejsza praca, wymagająca więcej wiedzy i umiejętności, tym mniej ludzi do jej podjęcia. Przykładowo (ależ się uczepiłem tych programistów) jeżeli zajebisty programista pracuje w firmie X i zarabia 10.000 zł miesięcznie, odwala kawał dobrej roboty, kończy projekty przed czasem to wie, że jest zajebisty i jest bardzo mało ludzi, którzy mogliby być tak efektywni (lub bardziej) jak on. Wtedy idzie do szefa (lub szef sam to zauważa i chce docenić pracownika, by ten wszedł na wyższe obroty i przynosił jeszcze lepsze efekty) i prosi właśnie o premię lub podwyżkę. Jeżeli nie dostanie to ów pracownik jest zdemotywowany, wie że odpierdala kawał dobrej roboty, a nie jest doceniany. Wtedy przechodzi do firmy Y, gdzie przedstawia swoje CV oraz list motywacyjny, mówi ile chce dostawać i ta firma się godzi lub nie. Ewentualnie jeżeli firma Y widzi, że w firmie X jest tak zajebisty pracownik, który ewidentnie nie jest doceniany (lub tego po prostu nie wiedzą i pytają go wprost) to oferują mu podobne stanowisko, ale z większą kasą. Zdarza się to często, że takie firmy przejmują pracowników. Jeżeli pracodawca nie zadba o dobrego pracownika to prędzej czy później ten ucieknie lub ktoś go przejmie.
Wszystko, co napisałem opieram o sytuacje, które występują w branży IT.
Ale może też stwierdzić, że Ciebie ma w dupie i będzie miał mniejsze koszta utrzymania pracownika. To zależy od pracodawcy.
Maksymalizowanie zysków nie polega na tym, że mam firmę zatrudniającą 5 osób i oszczędzam na nich płacąc im jak najmniej i za te pieniądze kupuję futra i biżuterię swojej żonie.
Maksymalizowanie zysków polega na tym, że mam firmę zatrudniającą 5 osób i oszczędzam na nich płacąc im jak najmniej i te pieniądze reinwestuję w firmę, po 3 latach zatrudniam 10, po kolejnych 15 na końcu 100 czy 1000. Dopiero wtedy jestem milionerem i jestem w pizdu bogaty. Żeby się bogacić trzeba reinwestować w swoją firmę i tworzyć miejsca pracy. Inaczej za parę lat wygryzie mnie konkurencja bo oni inwestowali w firmę a ja nie. A więcej miejsc pracy = większa presja płacowa, o czym już mówiłem.
Stany Zjednoczone przyjmują miliony imigrantów - legalnych i nielegalnych, a bezrobocie ciągle waha się w okolicach naturalnego (5%). Czyli każdy kto chce pracować ma pracę. Niskie podatki dla firm i niskie koszty pracy - takie są efekty.
W Grecji bezrobocie wynosi 25% i rośnie chociaż Grecy zaczęli masowo emigrować za granicę. Bo firmy ponoszą koszty ogromnego aparatu państwowego i socjalnego, przez co są zmuszone redukować miejsca pracy.
Średnia płaca jest zawsze na przecięciu krzywej podaży pracy i popytu na pracę, ale przy mniej-więcej niezmiennej podaży kluczową rolę odgrywa właśnie popyt na pracę. Im łatwiej jest przedsiębiorstwom, im niższe płacą podatki, im niższe ponoszą koszty zatrudnienia tym większy popyt na pracę, czyli większe płace.
Dlatego w Polsce jak np. Fiat buduje fabrykę samochodów to dostaje od rządu zwolnienie z płacenia podatków w ogóle. Bo rządowi zależy na tych 5000 miejsc pracy. Czy nie byłoby mądrzej zamiast tego obniżyć podatki wszystkim firmom i pozwolić również polskim przedsiębiorcom tworzyć nowe miejsca pracy?
NIkt nie mówi że każdy pracodawca podniesie pensje bo tak nie będzie ale część normalnych podniesie pracownicy zobaczą że w innej firmie mozna więcej zarobic i będą chcieli się tam zatrudnic pracodawca widząć że ludzie mu uciekają i sam bedzie latał (ja zas uczepiłem się sprzątaczek) z mitłą i konserwował powierzchnie płaskie to podniesie troche wynagrodzenie bo i tak na tym zarobi.... proste? proste!
Jesli uważasz że opłaty firmy kurierskiej konczą się na konserwacji i naprawie aut to wiedz że nigdy na oczy nie widziałeś wydatków firmy nawet jesli zatrudniaja na czarno ludzi. Troche naswietle koszty
- ZUS (za pracodawce) teraz około 1500zł
- US podatek 19 % dochodowy i 23%
- Koszty utrzymania lokalu tj wynajem i rachunki (około 50zł/m2)
- koszt "wynajęcia" Księgowego około 250-500 zł /miech
- koszty związane z samochodami przeglądy, ubezpieczenia, mechaniki, benzyny itp itd
- najwiekszy koszt to poswiecenie czasu dla swojej firmy nieraz i 18h dziennie
wszystkim się wydaje że otworzyć firme to takie łątwe i fajne i kazdy pracodawca zdziera z pracownika bo przecież ja duzo zarabiam na niego... otóż mylita się nieraz pracodawca zarabia mniej miesięczni niż pracownik a nieraz wychodzi na minus.... i musi kołować skądś kase. Najlepszym jest to że jesli pracodawca odprowadza najniższą skłądke do ZUS to emerytury dostanie około 800zł... i to jest ryzyko...
@Szantymen ; wg Polskich władz nie bo na firmach krajowych trzeba przycinac bo one nie dają w łape... a skads tą dziure po fiacie trzeba załatać w budzecie ;p
Przecież szantymen napisał, że podwyżki wymusi na nim rynek. Będzie miał więcej kasy>zatrudni więcej ludzi, żeby robić konkurencję innym i zwiększać swój zysk>więcej ludzi ma pracę>jest mniejsze bezrobocie>sprzedawca musi konkurować o pracownika>podnosi płace
Oczywiście podniesie tylko do takiego stopnia na jaki mu się opłaca, dlatego nie trzeba żadnych regulacji co do płacy minimalne, maksymalne, średniej itp
@down
później zrozumiałem, nie chciało mi się czytać całego posta Xd
Wampiirr no to ja i szanty sie nie spieramy w tej kwesti (wogole się nie spieramy) tylko cesiowi sie tłumaczy i reszcie która wczesniej wypowiadała sie nt minimalnej krajowej.
dzej juz poprawione i nie smiechaj ;p
A czy ktoś cie zmusza do tej pracy? nie.
Chcecie zlikidowac "umowy smieciowe" ? Likwidujac je, wzrosnie bezrobocie. Pracodawca bedzie musial oplacic wieksze skladki zusowskie, przez co nie bedzie go stac na wieksza liczbe pracowników. Wygoogluj sobie kalkulator, bo nie pamietam dokladnych wartosci, ale teraz, pracujac za minimalna 1600, po oplaceniu podatku dochodowego (19%) , zostaje ci mniej niz 1300, a pracodawca placi ponad 2k, bez "umow smieciowych" nie bedzie sie oplacalo pracodawcy dawanie pracy, bo zus wiekszy.
Juz teraz, wchodząc na jakikolwiek portal z ofertami pracy wiekszosc zawiera "Zatrudnie osobe ze statusem ucznia/studenta" ze wzgledu na najnizsze ozusowanie.
Do oferowania ludziom 6zł na godzinę zmusza pracodawców opłacanie 20 różnych podatków, zusów, ryczałtów itd -> skutkuje to także niską konkurencyjnością rynku przez co pracodawcy nie "biją" się o pracowników oferując im wyższe pensje.
Ale dalej lewacka logika i "podnieśmy płacę minimalną do średniej krajowej" to chwytliwe hasełka, tak jak rewolucja i progresywny podatek dochodowy
@bubcoz ;
Ale jeśli ktoś dobrowolnie się zgadza na taką pracę, to musi mu ona odpowiadać. Gdzie ty tu widzisz zmuszanie?
te postulaty sa dla mnie niestety smieszne, wiadomo, ze wiekszosc ludzi sie na nie zlapie i beda popieraly cos takiego (nie wliczajac torga, bo tutaj chyba tylko bubcoz to popiera)
I o to chodzi, żeby dać ludziom wolny wybór, nawet jeśli jest zły (vide legalizacja narkotyków). Zniesienie restrykcyjnych przepisów, podatków dochodowych etc, stworzy wiele miejsc pracy, więc będzie z czego wybierać.
Nikt nie mówi, że na wolnym rynku będzie każdemu dobrze. Będzie sprawiedliwie (nie mylić ze "sprawiedliwością społeczną").
Postulaty te sa tak inteligentne jak w grecji lewica miała i wygrała.... Tu bedzie taksamo
Z ZUS są trzy opcje:
1. Eutanazja i zmierzenie się z kosztami w najbliższym czasie
2. Pozostawienie tego warzywa, żeby nasze wnuki musiały to spłacać
3. Będzie wojna i nie będzie komu spłacać, więc kinda profit, ale Polski nie budjet
No to mówię, że trzeba 'trochę' kasy wydać, żeby każdemu, komu się należy(nie tylko obecnym emerytom i rencistom) pieniądze wypłacić. Ale już pisałem, że ciągnąc to dalej pogrążamy się jeszcze bardziej i im później zrezygnujemy z utrzymywania tej guwnianej machiny, jaką jest ZUS tym więcej stracimy.
A ludzie, którzy stracą pracę po jakimś czasie odzyskają ją w innych sektorach, a odpowiedź na pytanie 'skąd ja to wiem' padła już kilka razy na poprzednich stronach.
"trochę"
aka emerytura dla wszystkich, którzy są do niej uprawnieni obecnie, a także osoby które do momentu tejże akcji płaciły składki i z tego tytułu będą im się należeć świadczenia ( czyli innymi słowem, wypłacanie przez następne 55~~ lat , co prawda z każdym rokiem mniej , no ale zawsze ) ?
Bądźmy realistami - taki scenariusz to katastrofa. Jeśli chcemy coś zmieniać w tego typu rzeczach, trzeba to robić w dłuższym okresie czasu ( tu - kilkadziesiąt lat , at least ). Oczywiście, zawsze ew zostaje "bankructwo" danej instytucji ( czyli w sumie scenariusz jak ten powyżej ), ale to będzie oznaczało znaczne zubożenie społeczeństwa.
Staram ci się wytłumaczyć, że z każdym dniem będziemy do tego musieli dołożyć jeszcze więcej. Ale to jeszcze nie jest tak istotne. Cała ta instytucja bardzo mocno hamuje gospodarkę. Gdyby uwolnić wszystkich od tych haraczy można by się z tym uporać w miarę szybko. Poza tym jak wyobrażasz sobie zmienianie tego w dłuższym okresie czasu? Do całego ZUS trafia coraz mniej pieniędzy, więc załatwienie tego w taki sposób będzie wyglądało mniej więcej tak, że my co roku dołożymy o 1zł więcej, ale oni co roku będą potrzebowali o 2 zł więcej.
W ogóle o czym my mówimy, mamy ogromny dług publiczny, nie ma sensu utrzymywać kolejnego pasożyta.
Zwyczajnie uważam, że nie masz racji.
Alex nikt nie zamierza wywalać tych beneficjentów na hajsy. To jest ich kasa i im się należy czy to w jednorazowej transzy czy wypłacanej co miesiąć bez róznicy. Jakiś mądry człek wymyslił zus ale jak zwykle spierdzielili sprawe no i widac efekty. Obiekty zusowe za kilkanascie mln zł sztuka a luidziom wypłacają coraz mniej.... prawo ustawione pod zus... zus na kazda decyzje ma 30 dni my mamy 14. Cholernie wysokie składki u prywatnych ubezpieczycieli zeby dostawac 500 zł emerytury wystarczy 150zł miesięcznie wpłacać na konto..... a zus zabiera 1000 i dostanie sie tez z 500 zł bo stopa zwrotu sie zmniejsza.... trzeba sie przygotowac i w ciagu 5 lat zamknąć ten syf ludzi uswiadomic zeby sami odkładali. Bo z roku na rok będziemy wiecej dokładać do tego interesu.... Tu jest jak z unią na początku ładnie pięknie a z roku na rok coraz wiecej wkładamy... Ale janusze powiedzą że mamy piekne autostrady... a no mamy tylko za 10 lat juz nawet 1 pasmowej ulicy nie zrobimy bo nas nie bedzie stac....
beka z typa
Zmniejszyc do minimum ilośc urzędników
uprościć przepisy
Zmniejszyć ilość osłów i senatorów
zmniejszać wpływy do ZUSU z wynagrodzeń smiertelników (ciagle o ileś tam %)
po 2 -4 latach wpływy z podatku zaczną się wyrównywać z tymi które są teraz bo otworzy się wiele firm
w około 5 roku zablokować wpływy od smiertelników do ZUSU i zacząć wypłacać pieniądze ze skarbu Państwa (sprzedać nieruchomości należące do ZUS wywalic 50% niepotrzebnej kadry) wypłacać (najlepiej w transzach miesiecznych jak do tej pory)
przebidować przemęczyć sie. A ci którzy jeszcze nie przeszli na emeryture powinni mieć pieniążki przelane na OFE które sobie wybiorą.
Przez jakis czas Panstwo by podupadło finansowo ale potem by sie podniosło a teraz mamy cały czas tendencje spadkową topiąc co roku ogrom kasy na studnię bez dna.
Powinni zmienić polityke prorodzinną pomagać jak się da obywatelom którzy chcą mieć dzieci (wiecej dzieci wiecej podatków dla Państwa) trzeba patrzeć przyszłościowo a nie kadencyjnie w 50 lat do przodu minimum bo inaczej nic z tego nie wyjdzie ale oczywiscie władza nasza ma tow dupie bo za 4 lata ich wywala i z bani trzeba sie nachapac teraz
Jak nie w PIĘĆ to w 10 ale trzeba ten syf wywalić w kosmos. Obliczaniem w ile czasu dali bysmy rade zajeli by się finansiści i ustalili taki plan aby było jak najlepiej.
Jak chcesz w takim razie sprawić, że świadczenia nadal będą wypłacane?
Mówisz tak, bo masz na to jakieś sensowne dane ekonomiczne czy mówisz tak, bo jesteś mirkiem korwinistą z torga i ,,oczywiście, że tak będzie, to przecież logiczne"?Kod:po 2 -4 latach wpływy z podatku zaczną się wyrównywać z tymi które są teraz bo otworzy się wiele firm
serio myslisz, że sprzedanie tego wszystkiego sprawi, że starczy kasy na to? Nie ta skala xDCytuj:
w około 5 roku zablokować wpływy od smiertelników do ZUSU i zacząć wypłacać pieniądze ze skarbu Państwa (sprzedać nieruchomości należące do ZUS wywalic 50% niepotrzebnej kadry) wypłacać (najlepiej w transzach miesiecznych jak do tej pory)
przebidować przemęczyć sie. A ci którzy jeszcze nie przeszli na emeryture powinni mieć pieniążki przelane na OFE które sobie wybiorą.
Spoko. Idź i to zrób, weź odpowiedzialność za tych ludzi ;pKod:Przez jakis czas Panstwo by podupadło finansowo ale potem by sie podniosło a teraz mamy cały czas tendencje spadkową topiąc co roku ogrom kasy na studnię bez dna.
fajnie brzmi "zamknąć zbędne urzędy i przestać płacić tym wszystkim grażynom"
ale bezrobocie skoczy do 50% wtedy xD
na pewno to pomoże gospodarce
wprowadzać to stopniowo, przez kilkanascie(dziesiąt?) lat to by zadziałało, ale to jest neiwykonalne, bo każda nowa władza ma własne genialne pomysły
Strasznie mnie irytuje jedna rzecz w tych wypowiedziach. Skąd pieniądze itp.
Spójrz na to z tej strony. Mamy ogromny dług publiczny, ZUS jest nierentowny i ciągle trzeba do niego dokładać i trzeba będzie dokładać jeszcze więcej, nie można się z tym nie zgodzić. Hamuje on w ogromnym stopniu rozwój gospodarczy, powstawanie nowych przedsiębiorstw i miejsc pracy.
Teraz twoja logika:
Nie mamy kasy, żeby zamknąć ZUS i zmierzyć się z tym, ale mamy kasę, żeby ciągnąć to dalej.
Jeżeli miałbyś firmę, w którą wpakowałeś 20tys., ale ona ciągle przynosi straty, które są coraz większe, to w końcu trzeba zacisnąć zęby, pogodzić się ze stratą 20 tys. zamiast wkładać do tego ciągle więcej kasy. Nagle system ubezpieczeń społecznych się naprawi? Będziemy mieli boom gospodarczy i w chuj kasy, czy może spadnie ona z nieba? To chyba logiczne, że im szybciej upora się z takim problem tym lepiej. Tym bardziej, że cała instytucja jest sztucznie podtrzymywana, to co? Nagle jakiś cud się zdarzy, że zacznie przynosić zyski? Czy chociaż wychodzić na 0? wytłumacz mi to, bo nie rozumiem
Tylko w tym wypadku przestajemy płacić urzędnikom, ale i tak pracodawcy mają więcej kasy, jest więcej miejsc pracy. Do tego zmniejszenie tej całej biurokracji daje możliwość do powstania kolejnych firm, które mogą sobie założyć ci urzędnicy. to jest tak proste jak to
o 50% wzrośnie bezrobocie? to az tyle darmozjadów mamy w urzędach? nie wiedziałęm tymbardziej jestem za wyjebaniem każdego darmozjada bo mnie np osobiscie jasny uj strzela jak mam coś załatwić w urzędzie. Ostatnio załatwiałem jedną rzecz w urzędzie to 50 papierków kiedy straciłem zarobki (tzn kiedy się zwolniłem z pracy i zaświadczenie które pokazuje kiedy się zwolniłem) a za przeproszeniem co ich to interesuje jak to było 1,5 roku temu? Tam wyżej niż te ludziki w okienkach siedzi chyba chmara ludzi i główkuje jak by tu jeszcze pokomplikować aby ludziom się nie chciało nic załątwiac....
nie mówie tu tez o wywalaniu wszystkich naraz bo ktoś musi obliczac emerytury przez te lata kiedy zus bedzie likwidowany.... czyli stopniowo będą zwalniani ludzie będą napewno wcześniej o tym poinformowani i będą szukać roboty.... proste to nie tak że z dnia na dzien powiem dobra wypierdalac jestescie zwolnieni....
Raka trzeba ubic bo rak ubije nas i tym rakiem jest ZUS on nigdy się juz nie podniesie a wpieprzanie kasy w studnie bez dna napewno państwu nie pomoże. Alex interesowałeś się kiedyś skąd ZUS bierze kase na emerytury dla ludzi którzy teraz siedzą sobie na emeryturce? bo jak sądze to nie. Wampirr dobrze wytłumaczył.
Nie mówie również że kasy ze sprzedaży tego burdelu jakim jest zus styknie ale Państwo dostało te pieniądze obywatele zawierzyli Państwu i oddawali haracz co miesiąc z nadzieją na godne zycie a dostają w zamian wybór jedzenie albo leki a niedawno czytałem ze za kilkanascie lat osoby które będą szły na emeryture nie będą wybierały między leki / jedzenie bo ani na to ani na to nie starczy i gdzie tu logika?
Zeskanował bym moją składkę emerytalną i zdrowotną i ubezpieczenie na życie jako dowód ale nie mam jak 150 skłądki (odkłądane od 18 roku zycia teraz otworzyłem na moją córkę taką samą i już jej odkładam) 100zł na 3 osoby ubezpieczenie zdrowotne w medicover i 60 zł ubezpieczenie w compensie jakby mi się coś stało na 60 kafli za smierć, 2,5k jak mi się dziecko urodzi itp nie czekam na lekarzy miesiącami będę dostawał emeryturki jakieś 500 zł miesięcznie (choć będe mógł wybrać cała kase i przepierzyć na dziwki i koks w zusie nie wybierzesz i jak umrzesz to pech zus zarobił...) jak mi się coś stanie to moja nażeczona jest zabezpieczona na kilka miesięcy finansowo żeby mogła sobie jakoś życie ułożyć a zus da ci pieprzone 10 tysiecy złoty za smierć i radz sobie smieciu....
Alex miałeś kiedyś do czynienia z ZUS-em? umarł Ci ojciec lub matka? jak to się stanie to zrozumiesz o co mi chodzi z tą niechęcią do tego dziadostwa. ZUS nas okrada a my się dajemy co miesiąc oddając ogromną kwote do niego
wpiszcie zus wikipedia zobaczcie jakie maja budynki, no i oczywiscie za czyj hajs? ;d
Bo jestem realistą. Ludzie musza jakoś przeżyć, jeśli odetniesz ich od gotówki to zdechną z głodu, co w tym dziwneg
Zgadza się.
Exactly. Nie ta skala, again.
Nie twierdzę, że kiedykolwiek ZUS zrobi się ,,rentowny" czy ,,przydatny". Twierdzę, że koszty zamknięcia są poza zasięgiem Polski, a skoro są poza zasięgiem to nie można tego zrobić. Jakbyśmy mieli wystarczające fundusze na pokrycie konsekwencji zamknięcia ZUSu, byłbym pierwszy, poważnie.
Mnie w tych wypowiedziach irytuje jedna rzecz. Brak skali. Vide wikipedia:
Czyli nawet gdybyśmy zredukowali koszty działania ZUSu do zera ( czyli zero płacenia za absolutnie wszystko ), i tak odzyskalibyśmy ,,całe" 4,1 mld , podczas gdy ZUS wypłacił 184 mld. Lub prościej: Koszta własne ZUS to 2.2% wysokości wypłacanych składek.Cytuj:
W 2013 koszty własne Zakładu, finansowane z FUS, wyniosły 4,1 mld zł, z czego 800 mln zł na obsługę systemów informatycznych. ZUS wypłacił 184 mld zł świadczeń[6].
Podsumowując, jedyną rzecz jaką dałaby eliminacja rzeczonej instytucji jest pobudzenie wzrostu gospodarczego przez zdjęcie obciążeń z działających firm. Prawda jest jednak taka, że Polski nie stać i raczej nie będzie stać na zamknięcie ZUSu w krótkiej perspektywie - na to , jeśli Polska się zdecyduje, potrzeba pewno z kilkadziesiąt lat.
To ich sprawa, niech się wezmą za wyuczony zawód. Rynek ruszy, bezrobocie zmaleje, nie odwrotnie.
Polecam do poczytania
https://www.mises.org/library/employ...conomic-growth
Alex ale ja dalej nie rozumiem co przemawia za tym aby utrzymywać ZUS tak czy siak on padnie i tak czy siak będziemy musieli pokryć straty z finansów Państwa więc lepiej poczekać 10 lat (mimo że za 10 lat też nas nie będzie stac) i dokładać grube miliardy do ZUSu potem zamknąć i nie mieć pieniędzy niż zamknąć teraz zaoszczędzić te grube miliony na wypłaty hajsu ludziom.... Gdzie tu logika?
Polski nie stać i nie będzie stać na zamknięcie ZUSu skąd masz takie informacje? myslisz że Polskie PKB wynosi 200mld zł czy jak?
Nasz kraj tak czy srak będzie musiał wziąść odpowiedzialność za tego grzyba a im szybciej to zrobi tym taniej to wyjdzie.... To jest tak jak z kredytem we frankach spłacasz spłacasz a kapitał do spłacenia rośnie... ale utrzymujmy go dalej niech gospodarka zdycha a potem ludzie niech zdychają bo co za różnica.
Wypowiadasz się jak PO na swoim profilu odnośnie podniesienia kwoty wolnej od podatku. "Jesli podniesiemy kwote wolną od podatku to najbiedniejsi nie zyskają nic a wrecz stracą" i gdzie tu kurwa logika?
xD
nie przemawia nic poza tym, że nie mamy innej alternatywy. Tu nie chodzi o to co *chcemy* zrobić tylko co *możemy* zrobić. To różnica mistrzu.
Google wskazuje na 545 mld. Skoro składki wynosiły 194 mld zł ( i zapewne wzrosły ), to oznacza około 4/11 całego PKB polski. Nie znam żadnego kraju na świecie, który jest w stanie na dowolny cel tak sobie z dupy przeznaczyć 4/11 całego produktu krajowego.
nie rozumiem stanowiska PO w tej sprawie, w odróżnieniu od tego co właśnie próbuję Ci wytłumaczyć.
Wiecie co jest zabawne? Że jeśli ktoś nie jest za rozjebaniem ZUSu ASAP ( w sposób - zaznaczam - bardzo nieodpowiedzialny ) i ogółem za ,,rewolucją" , poglądem który mister korwin rozpowszechnił w umysłach młodych polaków, to od razu jest uważany za jakiegoś lewaka/sympatyka PO bez mózgu xD
Nie chodzi mi o to że sympatyzujesz z PO tylko o sposób w jaki się wypowiedziałeś nie możemy zamknąć zusu bo nas na to nie stać (ale stać nas na utrzymywanie przez parenascie lat i zamkniecie go potem) a oni powiedzieli że jak podniosą kwote wolną od podatku to ludziom będzie jeszcze bardziej zle niz z ta kwota...
a czasem to nie jest kwota rzędu 10% pkb?
No jesli matma nie kłamie to 10% pkb.
Tak wpłyną składki ale one nie znikna.... tym ludziom którzy wpłacą składki też trzeba bedzie oddac czy tak o harytatywnie będą wpłacać bo maja zbyt wiele?? bo nie kumam.
Działa to tak obecnie i co z tego mamy wzrost gospodarczy jak w jakims plemieniu afrykanskim gdzie z dzidami biegaja... a dzietnosc spada z roku na rok trzeba bedzie coraz wiecej dokładać do zusu
4/11 to 10%?
nie chce mi się już z Tobą rozmawiać, zero sensownych argumentów, zero odniesien i źródeł i konkretów, jedyne czym sypiesz to ogólniki typu ,,spada", ,,więcej", co sugeruje, że słaby z Ciebie partner do dyskusji. Zdania nie zmieniam - jeśli chcemy rozmontować ZUS, to na przestrzeni parudziesięciu lat.
545mld$ do 194 mld zł to 4/11??
z polskiego jestem słaby ale z matmy w podstabazie miałem 2 wiec chyba umiem dodawac
@Bazan ; Tylko jeszcze sobie weś przelicz 545 mld z $ na złotówki.... bo jak narazie to podzieliłeś złotówki przez złotówki .... a kwota jest podana w dolarach
194/545 = 0.355... to jest +/- 4/11 = 0.36 :)
@edit
Lol nie widziałem tych dolarów, wjebałem się w temat a nie doczytałem nawet xD nvm
Strasznie mnie irytuje jedna rzecz w tych wypowiedziach. Skąd pieniądze itp.
Spójrz na to z tej strony. Mamy ogromny dług publiczny, ZUS jest nierentowny i ciągle trzeba do niego dokładać i trzeba będzie dokładać jeszcze więcej, nie można się z tym nie zgodzić. Hamuje on w ogromnym stopniu rozwój gospodarczy, powstawanie nowych przedsiębiorstw i miejsc pracy.
Teraz twoja logika:
Nie mamy kasy, żeby zamknąć ZUS i zmierzyć się z tym, ale mamy kasę, żeby ciągnąć to dalej.
Jeżeli miałbyś firmę, w którą wpakowałeś 20tys., ale ona ciągle przynosi straty, które są coraz większe, to w końcu trzeba zacisnąć zęby, pogodzić się ze stratą 20 tys. zamiast wkładać do tego ciągle więcej kasy. Nagle system ubezpieczeń społecznych się naprawi? Będziemy mieli boom gospodarczy i w chuj kasy, czy może spadnie ona z nieba? To chyba logiczne, że im szybciej upora się z takim problem tym lepiej. Tym bardziej, że cała instytucja jest sztucznie podtrzymywana, to co? Nagle jakiś cud się zdarzy, że zacznie przynosić zyski? Czy chociaż wychodzić na 0? wytłumacz mi to, bo nie rozumiem @Alex Fortune ;
odpowiesz mi? Bo może nie mam racji, ale wydaje mi się to logiczne
Na stadiony mamy, na tęczę mamy, na Ukraińców mamy http://m.wiadomosci.gazeta.pl/wiadom...spieranie.html
Ale na kurwa jedną pożyteczną rzecz nie mamy