O kurwa zapomniałem o tej historii xddddd
Wersja do druku
O kurwa zapomniałem o tej historii xddddd
Garniaki od SaryWan są nadal jednymi z najlepszych jakie kupiłem ze wschodu.
No ale obecnie tylko suitsupply, koszule od Sary lnianie biorę nadal bo złoto. Polecam, ale to offtop.
ludzie nie kupują zegarków za 300k żeby było widać że ich stać czy coś w tym stylu, tylko dlatego że są ze świetnej jakości materiałów i właśnie na tym ludziom zależy - na metalach ciężkich z których się te zegarki składają, ta pasja do metali ciężkich przychodzi dopiero z wiekiem i wzrostem zamożności stąd nie każdy w temacie jest to w stanie zrozumieć, ja na szczęście tę mądrość już posiadłem
a venzet to nie był też ten, który się brandzlował, bo kupił jakieś najchujowsze Porsche i go wyjaśnili w temacie motoryzacji? :hmm
Coś, jak z tym chujowym rolexem
Mial jakiegos starego prosiaka boxstera chyba, ktorego niektorzy uwazaja za nie prosiaka
Wiec w sumie idealnie mi to sie zgrywa z tymi zegarkami za 30 kola bo rownie bardzo nie rozumiem fenomenu kupowania starych, brzydkich prosiakow. W ogole ich kupowania nawet nowych poza Taycanem, ktorego mam nadzieje niebawem sobie sprawie bowiem jest to nadsamochod jak wiadomo.
Te drugą część rozumiem, mi się po prostu nie podobają te branzolety do zegarka, które z jakiegoś powodu w mojej głowie są synonimem "drogiego zegarka". Pewnie czyni mnie to jakimś laikiem czy innym debilem zegarkowym, ale no rozmawiasz z osobą która w szafie ma 10 tych samych czarnych tshirtów bo są wygodne i fajne i praktyczne.
Z takich "bogatszych" zegarków to tu ktoś podlinkował Oris Artelier, taki trochę "mój styl", ale i tak nie kupie, bo jestem mentalnym biedakiem i jest to nisko na liście moich priorytetów.
Ja trochę twierdzę jak @Taidio ; że dla wielu ludzi to jest pewna oznaka statusu społecznego, coś jak sportowy samochód w celach hoe-pickingu czy streetwear za 15k; i innych takich, ale też rozumiem że zarówno drogie samochody, ekskluzywne zegarki i potargane ciuchy to świat którego po prostu nie rozumiem, może jestem za stary, może ignorantem, może oba.
Polecam koszulki z fruit of the loom. Kupuję je odkąd kosztowały 9złotych i mam do dzisiaj od pyty czarnych koszulek na każdą okazję. Od takich wyjściowych do pracy, przez treningowe i tak wymieniając aż do czysto roboczych.
Z bransoletą jest kłopot taki, że trzeba mieć potężny nadgarstek. Na chudej łapie potwornie biednie to wygląda.