Długofalowy interes oczywiście ma UE, przecież nie od dziś wiadomo, że klasa polityczna dąży do stworzenia jednego państwa europejskiego, stąd na m. in. walka o wpływy na Ukrainie. Poza tym jak nie wiadomo o co chodzi - to chodzi o grube pieniądze i władzę a szczegóły znają tylko Ci, którzy pociągają za sznureczki.
Dla Sikorskich, Tusków oraz w dużo mniejszym stopniu ze względu na pozycję w kraju - Kaczynskiego jest to piękna okazja żeby tego konfliktu użyć jako trampoliny politycznej i wybyć się na europejskie salony.
Interes Polski z punktu widzenia zwykłego obywatela też pewnie by się jakiś znalazł, biorąc pod uwagę jakieś symboliczne bzdety, strefa wolnego handlu etc.
Poza tym nie bądźcie naiwni - Ci, którzy przejmą władzę będą już prawidłowo ukierunkowani do tego, żeby zacieśniać współprace z UE ze względu na korzyści osobiste jakie z tego będą mieć. Popatrzmy na naszych PZPR-owców jak świetnie potrafili się odnaleźć w "nowej" rzeczywistości i do dziś siedzą w parlamencie.
W to, że politycy kierują się pobudkami ideologicznymi, sentymentalnymi etc. które de facto tylko dla szaraczków są atrakcyjne już dawno przestałem wierzyć.
Tylko, że Ci którzy protestują nie negocjują teraz z Janukowyczem i ministrami spraw zagranicznych Niemiec,Francji i Polski - lud nie będzie rządził, tylko ich przedstawiciele, którzy jak już wspomniałem będą prawidłowo ukierunkowani, bo będą mieli dług wdzięczności za obecną pomoc w przejęciu władzy ;)