może jakiś update? @Srajtasma ; kurła, pamiętam jak trafiłem na ten temat 3-4 lata temu w chłodny, deszczowy wieczór taki jak ten i przeczytałem wszystko na raz, jak ten czas zapierdala
Wersja do druku
może jakiś update? @Srajtasma ; kurła, pamiętam jak trafiłem na ten temat 3-4 lata temu w chłodny, deszczowy wieczór taki jak ten i przeczytałem wszystko na raz, jak ten czas zapierdala
Dobra mordy po x latach zrobiłem porządek i na stałe zamykam już ten etap życia. Wrzucam link do całej historii którą poprawiłem 2 lata temu z nadzieją, że jeszcze zrobię sobie z tego książkę na półkę. Historia jest spisana na moim dysku google więc link do niej nie powinien się nigdy przedawnić. Pozdro
Kopia Życie w podroży
@Srajtasma panie, a co teraz robisz?
No szacun i tak mordo
lubie ten temat ale swoją drogą mam straszny bul dupy
skurwiel był w tylu miejscach,tyle rzeczy robila a a ja cale zycie w 4 scianach przy komputerze
życze ci jak najgorzej
Jako krupier?
Krupier fajny film
nie no zajebiscie, pracowac na wszystkich zmywakach swiata, rozdawac ulotki w dubaju, to jest to, o to chodzi xD
@
jedyne pytanie jakie mi sie nasuwa to kurwa, chce Ci sie? xD
nie lepiej znalezc se swoj kat i dobra robote, zeby pozniej sobie gdzies pojechac i pozwiedzac w normalnych warunkach?
Czy było warto? Nie, nie było warto bo nie opłaciło się. Nie dorobiłem się mieszkania, nie zdobyłem wykształcenia, nie założyłem rodziny ale spełniłem swoje marzenie. Zrobiłem tak jak ja chciałem. Czy to był błąd? Był, szalona przygoda to nie jest coś, do czego człowiek powinien dążyć w swoim życiu. To fajny element, fajna opowieść, fajne wspomnienia. Ale to wszystko, tym nie nakarmisz rodziny, tym nie zapłacisz rachunków, a żyć tak przez całe życie to nic fajnego. Zmienianie miejsca z chwili na chwili to nic dobrego. Niestabilność życiowa, niepewność finansowa, życie bez planu – to żaden budulec do życia, ale trzeba pamiętać, że to są moje słowa. Człowieka który ziścił swoją szaloną podróż. Dlatego, co przeżyłem to moje, nie mogę dawać rad bo ja szaloną przygodę przeżyłem. Wiem natomiast, że to nie jest sposób na życie. To jest sposób na chwilę, nie na życie. Trzeba dążyć do stabilności, mieć plan na życie i konsekwentnie go realizować, iść w jakimś konkretnym kierunku i nie na szybko, na już, tylko powoli, spokojnie, wytrwale, cierpliwie. Tylko wtedy dostaniemy to czego tak bardzo pragniemy. Trzeba po prostu zrobić swoje, dostać po dupie (jak np. ja w Warszawie i podejmując ostateczną decyzję w Londynie), wstać i iść dalej. No, ale jak mówię, to moje słowa, ja to przeżyłem, to jest moje, tego nikt mi nie zabierze. Życzę Wam tego samego, aby każdy z Was miał taką, bądź podobną albo inną, historię do opowiedzenia. Historię z której płynie jakiś morał, z której można wyciągnąć jakieś wnioski. Tego Wam życzę.
no teraz jak tadek wrzucil to juz na pewno nie przeczytam
Kto ci robil zdjecia?
żydki mu wbiły do głowy że
>mamy 21 wiek GOJU MUSISZ ZWIEDZIC ŚWIATT NA CHUJ CI TEN RZESZÓW OSRANYY JEDZ ZOBACZ SWIAT POKOCHAJ MURZYNOW
dobra zbanujcie go a temat zamykam