Meczet w Londynie spłonął.

Muzułmanie - won z taką jebniętą religią. Kto przestrzega koranu w 100% powinien zostać (uwaga, biorę przykład z Arktosa) ZLIKWIDOWANY.

Tak samo każdy chrześcijanin - WON!

Z religią powinno być jak z orientacją seksualną, chcesz się modlić i coś robić w tym kierunku? Siedź w domu i rób to NIE PUBLICZNIE. Obwieszczanie światu i pokazywanie przynależności do jakiejś religii publicznie (kościół, meczety) powinno być KARANA i ZAKAZANE.

Najlepiej byłoby zacząć od zakazu budowania nowych kościołów i meczetów, następnie powinno się zacząć burzenie budynków firmowych kościoła, jak i meczetów
Zostawienie tylko kościołów i meczetów ważnych historycznie jak np. znany Meczet Sulejmana w Stambule czy też *tuwstawjakiskosciol*
Powinna nastąpić likwidacja Imamów jak i Księzy, Biskupów i całego tego gówna
Watykan powinien wyjebać swoich wszystkich pracowników (mówię o kościele, nie o przydrożnych sklepach jakby ktoś już miał się przyjebać)

I parę innych spraw o których w tym momencie nie napisze bo dopiero wstałem.

Pozdro.

Cytuj:

---

szajbat napisał

Muzułmanie - won z taką jebniętą religią. Kto przestrzega koranu w 100% powinien - jeżeli nie zgodzi się publicznie wyrzec spaczenia - zostać (uwaga, biorę przykład z Arktosa) ZLIKWIDOWANY.

---

Troszkę zmieniłem i teraz mogę potwierdzić całkowitą prawdziwość tych słów.

Ja od dzieciaka byłem chowany w religii muzułmańskiej i wiem jak to działa wszystko od środka - 90% jeździ tam do meczetów, żeby się pomodlić i spotkać ze znajomymi - to wszystko.

Co nie zmienia faktu, że byłem zaślepiony przez tych pajaców, tak samo jak przyjąłem chrzest i zostałem zapisany do kościoła WBREW mojej woli.

Wychowywałem się od urodzenia w polsce i tutaj jest mój kraj, więc jak ktoś będzie chciał zniszczyć to co kocham, czyli zaszkodzić znajomym, rodzinie, przyjaciołom to całym sercem ubiorę kominiarkę, zbiorę ekipę i trzeba będzie coś zacząć robić w tym względzie bo na rząd nie ma co liczyć. Nie mam planu działania, w kryminale też skończyć nie chcę i nie mam na tyle znajomości, wykształcenia w życiu społecznym na wysokim poziomie żeby brać się za politykę.

Tak czy siak, jeśli byłbym wielkim aktywistą anty-religijnym to prędzej czy później bym zginął na ulicy, a jeszcze chce powychodzić sobie z domu czasami.

Też szanuję masę ludzi muzułmanów i chrześcijan, których jedyne co ogranicza w życiu społecznym to RELIGIA.

Jak ktoś nie chce z Tobą rozmawiać, ani nie chce przyjąć praw obowiązujących w danym kraju MUSI zostać przekonany SIŁĄ do słuszności twego zdania. Jest to prymitywne i głupie, lecz spójrzmy prawdzie w oczy - nie ma innego wyjścia.