no to juz nie moja wina ze 'milosierny' bog uwaza homoseksualizm czy zbieranie drzewa w niedziele za 'czyn' za ktory trzeba zabic
Wersja do druku
Szczerze powiem, irytuje mnie fakt, że włączając wiadomości chce człowiek posłuchać chociaż półprawd o tym co się dzieje w kraju i na świecie, a tam na 15min programu co najmniej 5 min pierdolenia o tej szopce :/
Właśnie największą głupotą dekalogu jest to, że jest on traktowany jako zbiór sztywnych zasad. A ograniczanie się sztywnymi zasadami w życiu nie ma żadnego sensu, bo świat nie jest czarny i biały.
Czemu czcić swojego ojca i matkę ma dziecko, które było bite i wykorzystywane przez nich seksualnie? Ma to jakiś sens?
Każde z tych waszych przykazań ma luki, właśnie dlatego przede wszystkim należy się kierować głową, a nie wyrytymi na dwu kamieniach napisami.
W niektórych sprawach istnieją, nikt zdrowy na umyśle nie uzna morderstwa za dobre. W niektórych to kwestia sporna, ale w sprawach najważniejszych istnieją absolutne zasady moralne.
Zakładam tutaj, że wszyscy się do tych zasad odnoszą, wobec kogoś kto je łamie jak najbardziej należy egzekwować sprawiedliwość. I cóż, nie powiesz mi że nie pasują ci przykazania, chyba że uważasz morderców, złodziei i kłamców za dobrych ludzi, ale wtedy uważam że coś jest z Tobą nie tak...
Masz moze ich liste? I kto je ustalil?
Przestan uzywac slowa 'dobre'
Nie wszystko jest czarne albo biale.
Moze przeanalizujmy dekalog (wersje rzymsko katolicka, bo taka wiekszosc z nas zna):
Przykazania 1-3 - totalny debilizm, ale nie bedziemy sie zaglebiac
Przykazanie 4 - Nie kazdy rodzic zasluguje na szacunek
Przykazanie 5 - Nie zabijaj (a nie jak twierdzisz - nie morduj) z czym w ogole nie mam problemu.
Przykazanie 6 - Nie cudzoloz - co jesli malzonek/ka nie ma nic przeciwko?
Przykazanie 7 i 8 - Nie wiem po co sa dwa, skoro w obydwa odnosza sie do tego samego - nieuczciwosci. W sumie tez nie mam z tym problemu (szczegolnie z tym drugim, cale zycie klamalem dla swojego dobra i dobra innych, i pewnie bede dalej to robil)
Przykazanie 9 i 10 - To nie sa czyny. Niepokoi mnie rowniez fakt ze 'zona' przedstawiona jest jako przedmiot, wlasnosc mezczyzny.
Nikt Ci nie każde stosować do tych zasad, lecz wiele z nich jest podstawą elementów aktualnego kodeksu karnego. Są ludzie, dla których są one podstawą ich moralności. Zresztą istnieje coś takiego jak społecznie akceptowane aksjomaty, które są uważane za prawa, i wiele z nich jest elementami właśnie doktryn kościoła katolickiego.
Nie, nie jest. Obecne prawo opiera się na prawie pozytywnym - nie jusnaturaliźmie.
Częścią definicji świadomości prawnej jest właśnie odróżnienie prawa stanowionego od norm moralnych, powszechnie uznawanych jako prawo.
Ludzie mogą sobie sądzić co chcą, ale to prawo stanowione jest prawem, a nie przekonania.
Co więcej Twój argument o realcji zbieżności "wiele z nich jest elementami właśnie doktryn kościoła katolickiego" jest mieczem obosiecznym, po również istnieją relacje rozbieżne np. prawo do aborcji. Istnieje takża relacja indyferencji(obojętności) np. cudzołóstwo nigdzie nie jest sankcjonowane.
(Uprościłem żeby było bardziej przystępne)
1.Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną. (indyferencja)
2.Nie będziesz wzywał imienia Boga twego nadaremno. (indyferencja)
3.Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. (indyferencja)
4.Czcij ojca swego i matkę swoją. (indyferencja)
5.Nie zabijaj. (zbieżność/rozbieżność)
6.Nie cudzołóż. (indyferencja)
7.Nie kradnij. (zbieżność)
8.Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. (indyferencja)
9.Nie pożądaj żony bliźniego swego. (indyferencja)
10.Ani żadnej rzeczy, która jego jest. (indyferencja)
To jasno pokazuje, że współczesne prawo nie kieruje się dekalogiem.
Polecałbym również poczytanie o normie prawnej i normie moralnej, gdyż je zwyczajnie mylisz uznając za jedno i to samo.
(Takie mam przynajmniej wrażenie czytając Twój post, bo zalatuje od niego płytką wiedzą i zgrywaniem eksperta, który nagina fakty by były zgodne z własnym zdaniem, a nie zmienia zdanie by były zgodne z faktami)
@edit
Właśnie zauważyłem że odpowiedziałeś na mojego poprzedniego posta.
Naprawdę nie zauważasz analogii? I czy naprawdę myślisz, że to Antycznemu Rzymowi i Starożytnej Grecji zawdzięczamy mniej, jeżeli chodzi o mentalność niż barbarzyńskiemu chrześcijaństwu? Gdy chrześcijanie objęli władzę w antycznym Rzymie to jakby dzisiaj z dnia na dzień władzę w Nowym Yorku objęli Romowie lub pustynni Nomadowie. Toż to chrześciajństwo ucywilizowało się dzięki pogańskiemu spadkowi antycznych Rzymian i Greków.
Naprawdę nie sądzę, że prawu rzymskiemu i kulturze greckiej pomogła sekta/herezja żydowska (chrześcijaństwo)
@edit2
Twój podpis. Jeżeli będziesz chciał odpowiedzieć proszę trzymać się faktów, a nie ideologii.
A czy napisałem gdzieś, że jestem ateistą? Wyjebane mam w to co kto wyznaję. Ja wiem swoje i to w co wierzę to praca i szacunek, a nie w "coś" co każdy psychicznie chory gościu wierzy (bo jak inaczej nazwać osobę, która wierzy w istnienie czegoś, czego nikt nigdy nie udowodnił i nie udowodni. Bóg za Ciebie pieniędzy nie zdobędzie, Bóg godziwego życia Ci nie da, szacunku ludzi do Ciebie Bóg Ci także nie da. Jednak zgadzam się, wiara w Boga może pomóc w osiąganiu celów, ALE to jest tylko zastępcza 'motywacja', jak ktoś nie ma prawdziwej życiowej motywacji (z czego mógłby czerpać profity - niekoniecznie materialne), to wierzy sobie w Boga i wierzy, że Bóg coś mu tam da po śmierci, a jak nie da nic? Kiedyś wszyscy ludzie byli zacofani to wierzyli w takie rzeczy, żeby wytłumaczyć sobie przeróżne rzeczy, które się działy, jeśli nie mogli wytłumaczyć tych działań to zwalali, że to cud i robota Boga. Co do tych przykazań to chodzi mi o to jak ktoś wcześniej napisał, że katole uznają to za wartości ABSOLUTNE, "nie zabijaj" jestem za tym, żeby odbierać życie ludziom, którzy nie umieją stosować się do norm ustanowionych przez cywilizacje (wkraczanie w bezpośrednią przestrzeń drugiego człowieka - psychiczną, czy fizyczną). Ogólnie to bym jeszcze zajebał z milion linijek ale muszę iść spać, bo BÓG za mnie niestety rachunków nie zapłaci.
Chyba nie do końca mnie zrozumiałeś. Kościół katolicki utożsamia prawo naturalne z prawem boskim, jako wywodzące się z natury człowieka. W przeciwieństwie do prawa stanowionego, normy społeczne są trwalsze gdyż kształtują się wolniej i obowiązuj dłużej. Nie zrównuje prawa stanowionego z naturalnym, tylko osobiście uznaję wyższość tego drugiego nad legislacją państwową. Można oczywiście powiedzieć, że to nie sprawiedliwe, ale prawo naturalne jest bardziej funkcjonalne. Aktualnie prawo zajmuję się wieloma aspektami życia, z którymi w ogóle nie powinno mieć styczności ( np redystrybucja dóbr, czy prawo cywilne). Z definicja prawa, można wyczytać, że jest ono zbiorem norm preferowanych i uznanych przez społeczeństwo, więc analogicznym jest, że duża część prawa naturalnego staje się stanowionym.
Od nikogo przecież nie wymaga się, aby wyznawał dogmaty chrześcijańskie, lecz jeśli prawo wkracza w nasze obyczajowe sfery, to zawsze kończy się to patowymi sytuacjami. To właśnie istnienie państwowego urzędu prowadzi do tego, że ludzie interesują się bardziej cudzymi sprawami niż swoimi. Oczywiście każdy będzie bronił swojego kodeksu moralnego oraz uznawał jego wyższość, a dyskusje na temat aborcji czy związków homoseksualnych to temat rzeka, który prawie nigdy nie prowadzi do konsensusu.
Nie wspomniałem przecież, że cały aktualny kodeks karny opiera się na dogmatach chrześcijański. Rzym tak samo jak katolicyzm, przejmował dużą część obrządków czy też świąt od kultów danej społeczności. Nie da się inaczej zbudować, ogólnoświatowego wyznania o jednolitymi rdzeniu moralnym. Stwierdzenie, że chrześcijaństwo przejęło tylko spuściznę Greków i Rzymian też jest lekką demagogią, w przypadku np Kodeksu Justyniana został on uchwalony już za czasów chrześcijańskich. Na pewno czerpał z tradycji "pogańsko" rzymskiej, ale nie można pomijać wpływów chrześcijaństwa.