DZIĘKI ZIOM! Szkoda tylko, że nadal nie wiem jaki to powód.
Wersja do druku
Powód jest taki, że w cywilizowanym świecie, w którym ludzie myślą i są wstanie rozgraniczyć rzeczywistość od wyimaginowanego obrazu utopii, takie zachowanie jest normalne i wymagane. Jeśli nie łapiesz to chyba do tego świata nie pasujesz(kilka słów pogrubiłem żeby łatwiej Ci się czytało)
@
Jestem ciekawy czy polskie kolejne naprawdę są przystosowane do osiągania prędkość 100km/h i więcej. Pociągami jeżdżę całkiem sporo i wiem, że każdy pociąg regio, który złapie ponad 40km/h zaczyna niemiłosiernie rzucać. Momentami rzuca tak, że jeśli na stoliczku koło okna mamy położoną grubą książkę to ona spadnie po kilku sekundach.
Zależy czym i gdzie jedziesz. Są miejsca, gdzie prędkości szlakowe wynoszą po 40km/h i nikt tego nie ukrywa. Przejedź się CMK, E 20 czy E 30. Tam pociągi śmigają po 160km/h i żadnego większego 'telepotania' nie uświadczysz.
Aha, i nie psioczcie tak na Polskę, podobne sytuacje zdarzaja się na waszym ukochanym zachodzie, chociażby w Niemczech tydzień temu. Pociąg osobowy zderzył się z towarowym.
Naucz się w końcu czytać, bo już nie mam siły w każdym temacie ci wszystkiego po trzy razy powtarzać. Nie pytałem co jest normalne i wymagane, ani czy kto inny też by pojechał, ani czym się tusk kierował. Pytam CO ON TAM ROBI/ROBIŁ/BĘDZIE ROBIŁ! Przykładowa odpowiedź na to pytanie powinna brzmieć "będzie udzielał wywiady", albo "będzie podawał ciepłe napoje", albo "wygłosi przemówienie". Odpowiedź "tusk pojechał, bo lepper, kaczyński i busz też by pojechali" nie jest odpowiedzią na to pytanie. Teraz rozumiesz, czy jeszcze ci przeliterować?
Chyba trochę przesadzasz z tym rzucaniem przy 40km/h. Na pewno nie przy takiej prędkości (tzn. może istnieją takie odcinki, ale na pewno nie jest to normą). A większość pociągów regio teoretycznie może osiągać 120km/h (niektóre szynobusy 100km/h, mówię na podstawie składów, które jeżdżą po Wielkopolsce). Więc problemem są jedynie tory i pod tym względem nie wszędzie są one przystosowane. Co nie znaczy, że nie ma takich miejsc.Cytuj:
@
Jestem ciekawy czy polskie kolejne naprawdę są przystosowane do osiągania prędkość 100km/h i więcej. Pociągami jeżdżę całkiem sporo i wiem, że każdy pociąg regio, który złapie ponad 40km/h zaczyna niemiłosiernie rzucać. Momentami rzuca tak, że jeśli na stoliczku koło okna mamy położoną grubą książkę to ona spadnie po kilku sekundach.
Pytałeś o powód. Powód jest taki, że jest wymagane od premiera/prezydenta aby pojawili się w tym miejscu.
Z nowoczesnymi szynobusami nie ma problemu- takie faktycznie mogą jeździć z niezłą prędkością i nawet tego nie czuć. Ale wsiądź do starych, pamiętających pewnie czasy wojny secesyjnej, pociągów a będzie Tobą odbijać o ściany.
Może ta, niewątpliwa tragedia, pokaże państwu, władzy, że te wszystkie pociągi czy autobusy, są jednak chuja warte. Jednak pociągi z czasów PGR, to nie jest dobry pomysł. Jeździmy pociągami jakieś 120km/h, gdzie w Chinach jeździ się ok. 300km/h jak nie więcej. To jakieś jaja są.
#tibia77
A tak totalnie intuicyjnie nic Ci nie przychodzi do głowy? Nie wiem jak i czy funkcja premiera/ministrów/prezydenta w takich sytuacjach jest jest uregulowana prawnie, ale tak na chłopski rozum to jest jasne, że osoby z rządu muszą się szybko pojawić na miejscu jakiejś katastrofy, żeby podjąć odpowiednie dla ich stanowiska decyzje.
Przykładowo: jest powódź = przedstawiciele władzy odwiedzają zalane tereny, żeby decydować o wprowadzeniu ewentualnego stanu klęski żywiołowej, zorganizowania jakichś funduszy na pomoc itd. W poważnej katastrofie kolejowej identycznie muszą zobaczyć z czym mają do czynienia i jakie kroki powinni podjąć.
#up
Ale co ma wspólnego stan kolei do tej katastrofy? To, że dwa pociągi się zderzyły nie było wynikiem jakości lokomotyw/wagonów, tylko błędu człowieka. Nie sądzę, żeby dwa składy jadące naprzeciw siebie z prędkością 300km/h były bezpieczniejsze, od tych dwukrotnie wolniejszych ._.
Co miesiąc na drogach ginie kilkadziesiąt osób, a jakoś nikt miejsc wypadków nie odwiedza, nikt nie wprowadza żałoby. Władze tylko pchają się do takich miejsc, bo mamy dupokrację i trzeba nabić sobie PR. Ciekawe jest że ludzie wymagają od premiera właśnie tego, a nie stanowienia dobrego prawa, sprawiedliwości w sądach, ochrony przez bandytami itd.
Kolej to nie tylko pociągi i tory, ale także systemy informatyczne, motorniczy, szlabany itd.
Chyba nie do końca zrozumiałeś mojego posta - napisałem, że "muszą zobaczyć z czym mają do czynienia i jakie kroki powinni podjąć". Nikt im nie powiedział na starcie 'zginęło tylko 16 osób, a wrak usuniemy w 3 dni, szkoda waszego czasu'. Premier pojechał tam niemalże od razu po katastrofie, nie wiedząc co dokładnie zastanie - i znalazł się tam właśnie po to, by się tego dowiedzieć. Jakby sprawa była o wiele poważniejsza niż banalne zderzenie dwóch składów i wymagała szybkich działań rządu, to raczej nieodpowiedzialne byłoby powiedzenie po kilku dniach 'sory, nie przyjechałem, bo myślałem, że to tylko pociąg zahaczył o brzozę'...
A to, że przy okazji politycy dbają o swój wizerunek jest dosyć oczywiste, ale jak się domyślam tibia77 pytał o oficjalnie uzasadniony powód.
Rozumiem, ale z posta Master_Tv wynika, że dwukrotnie większa prędkość pociągów jest receptą na bezpieczeństwo. A przynajmniej ja to tak zrozumiałem :)
W krajach gdzie osiąga się prędkość 300km/h uprzednio musi się osiągnąć kilkukrotnie większe bezpieczeństwo. Tam nie ma miejsca na wypadki.
No i dopóki istnieje demokracja, ludzie którym płacimy nie zajmą się czym powinni, tylko tym nabijaniem PRu. Druga wada demokracji to to, że ludzie oczekują iż najwyżej opłacany urzędnik państwa będzie oglądał miejsca wypadków, zamiast zająć się swoją działką.
Pytałem o to:
No ale cały czas jeżdżę starymi pociągami, najczęściej EN57 i najczęściej na trasie Piła-Poznań, która - mówiąc oględnie - bynajmniej nie należy do linii najlepszej jakości. Nie twierdzę, że w ogóle nie telepie, ale z tym, że książka położona na stoliku zleci po paru sekundach przy prędkości 40km/h to grubo przesadziłeś. Chyba, że kładziesz książkę na samej krawędzi. Jeśli ja nic takiego nie uświadczyłem w starych pociągach na torach, który były kładzione "za niemca", to nie wiem gdzie ty jeździsz i czym.
Ewentualne telepanie to raczej kwestia torów, bo te pociągi teoretycznie są przystosowane do osiągania prędkości większych (lub równych), niż większość szynobusów. A jeśli rzekomo przy 40km/h obija się ściany - i jest to wina pociągu - to do 120km/h by się nawet nie zdążył rozpędzić, bo wcześniej by wypadł z torów.
Normalną koleją to chyba Chińczycy nie jeżdżą 300km/h. Chyba że masz na myśli kolej magnetyczną, ale to raczej nie ma co porównywać prędkości. W miejscu, w którym doszło do tragedii akurat było torowisko dobrej jakości.
Widziales, zeby w krajach takich jak Czechy, Slowacja, Wegry, Serbia czy Chorwacja jezdzily takie pociagi jak TGV? Nie, bo te kraje maja podobna sytuacje materialna do nas. Niestety, jeszcze kilkadziesiat lat i moze wreszcie nasi wnukowie doczekaja rzadu, ktory bedzie chcial wreszcie zmienic kraj, a nie z obywateli doic pieniadze. Porownujesz Azje do Polski, ktora pod wzgledem technologii jest ponad wszystkie kontynenty. Troche nie trafione.
Co to za różnica czy pociągi były stare czy byłyby nowe. Jakby były nowe to jeszcze gorzej bo by była duża strata a tak to stary złom to co tam z nim ;d Podejrzewam, że nowy skład i tak by się zderzył skoro doszło do niej przez błąd człowieka a nie maszyny czy wagonu.