Wiem, czasami o tym zapominam.
W czym problem? Masz swój gust wiggera, to spoko, ale nie pisz w tym temacie, bo nie jest on od tego. Czego nie zrozumiałeś?
Dokładnie. Streetwear na chwilę obecną opiera się na prostych ciuchach (brak nadruku, może być branding), ew. bardzo pstrokatych dodatkach/pojedynczych częściach ubioru. Nie ma w nim miejsca na wieśniackie nadruki rodem z gimnazjum i za duże bluzy dla czarnych raperów z Bronxu. Niektórzy nie potrafią tego zrozumieć albo trollują, ew. oba.
No i PRZEDE WSZYSTKIM nie ma streetwearu bez odpowiednich butów. Nie muszą to być biegówki, jordany czy inne tego typu sportowe buty. Nie można jednak olać obuwia i wyskoczyć w jakichś kurwa backboardach czy innym gównie z dajśmana, a do tego selwydż denim i fajwpanel suprim na głowie, bo to nawet nie jest śmieszne, a żałosne.
Jeśli nie potrafisz into jakiś styl ubierania się, to zostań przy sebixowych ciuchach i będzie o wiele lepiej. Mówię poważnie, tacy ludzie w ogóle mnie nie śmieszą, bo wiem, że nawet nie próbują się wpasować w jakiś trend. To ci, którzy tryhardują i wychodzi to jak wychodzi, są obiektem beki ze strony obytych w temacie czy to streetwearu czy to smartwearu czy innym chujstwie.