http://www.youtube.com/watch?v=D4QOzi7_FUE
wtf. patrzcie co sie na koncu dzieje
Wersja do druku
http://www.youtube.com/watch?v=D4QOzi7_FUE
wtf. patrzcie co sie na koncu dzieje
Ja próbowałem i nic się nie stało, nie działa ;<
nie radzę nikomu bawić się w takie rzeczy typu Ouija, bo może z tego wyniknąć z tego kłopoty i to duże, bez szczegółów
mówię szczerze, nie robię sobie jaj ;)
@up
Ale, że w sensie że poryje się nam psychika czy rzeczywiście da to jakieś skutki?
PS. Słuchacie sobie czasami czegoś typu: http://www.youtube.com/watch?v=br5tyuEUBWE
Dawno tego nie odpalałem chyba trzeba sobie przypomnieć
http://adonai.pl/zagrozenia/?id=3
Do tego dodam, że w filmach typu Emily Rose jest nutka prawdy
mozecie sie śmiać, ale wiem co mówię i dobrze radzę :)
No to uargumentuj swoją tezę że to prawda, równie dobrze ja mogę napisać że wiem co mówię wierząc w Supermana.
@Down: No ale co się stało?
też nie polecam, pozniej mozna zalowac tego ze sie sprobowalo. Moja babcia tez probowala sie z tym bawic w mlodosci i nic z tego ciekawego nie wyszlo. for ril
Dajcie link do jakiegos dobrego screamera albo czegos podobnego do tego http://comic.naver.com/webtoon/detai...20&weekday=tue
Nie będę się zgłębiać w szczegóły, bo nie lubię wchodzić w religijne polemiki.
Niech stanie na tym, że kto chce to mi uwierzy na słowo, a kto nie chce to nie
zdziwiła mnie ta wypowiedź bo wiem, że u mnie coś podobnego było
konkretnie to na pare tygodni przed śmiercią mojego wujka (30 lat) zobaczyła to w kartach tarota, od tamtego czasu się w to nie bawi ;o
Nie koniecznie ;d
Wrzucam parę nowych :
ONA.EXECytuj:
To był normalny dzień, taki jak wszystkie inne. Surfowałem po internecie w poszukiwaniu crack'a do najnowszej ściągniętej przeze mnie gry.
Nagle ukazała mi się japońska strona. Użyłem Google Tłumacza aby przetłumaczyć ją na Polski. Strona była szczerze mówiąc brzydka. Czarna czcionka Times New Roman na białym tle. Internetowy tłumacz przetłumaczył to naprawdę źle, przez co opisy crack'ów nie miał żadnego sensu. W wyszukiwarce wpisałem nazwę gry, i przeniosło mnie do białej strony, w której znajdował się mały link o nazwie "craCk". Normalnie nie otworzyłbym takiego linku, lecz przez to, że nigdzie indziej nie mogłem znaleźć crack'a do tej gry, otworzyłem link.
Po pobraniu pliku zobaczyłem, że na moim pulpicie znajduje się folder nazwany, jak można się domyśleć, "craCk". Kiedy go otworzyłem, ujrzałem 2 pliki. Jeden o rozszerzeniu .txt, i jeden o rozszerzeniu .exe. Najpierw chciałem zobaczyć, co kryje plik .txt, który jak się okazało znowu wymagał tłumaczenia. Gdy przetłumaczyłem plik trochę się przeraziłem, ponieważ przetłumaczyło tekst na: "pomóżmipomóżmipomóżmipomóżmipomóżmi ".
Co do pliku .exe, to bałem się trochę o mój komputer, ponieważ to mógłby być wirus. Dopiero po chwili przypomniałem sobie, że jeśli to będzie cokolwiek złego, to mój antywirus to usunie.
Kliknąłem na plik .exe, a dokładniej "ona.exe", mój komputer się wyłączył. Kiedy go włączyłem, na pulpicie znajdowały się 4 nowe pliki.
go.txt, ona.wmv, ona.exe i ona.jpg. Trochę się zaniepokoiłem. Go.txt zawierał to samo co poprzedni plik .txt. Kliknąłem na ona.wmv. Windows Media Player odtworzył nagranie wideo, które przedstawiało widok "z oczu" kogoś, kto szedł leśną ścieżką około 1. w nocy.
Po chwili ten ktoś doszedł do torów i zaczął iść wzdłuż nich.
W związku z tym, że na nagraniu była noc i było bardzo ciemno, obraz przez chwilę zrobił się całkowicie czarny, ale cały czas można było słyszeć kroki.
Kamerzysta włączył jakąś latarkę, po czym zatrzymał się, i nastała martwa cisza. nagle kamera została skierowana w dół, na nogi kamerzysty, ale dalej było słychać kroki w tle. Kamera powoli podniosła się, i ujrzałem scenę która nawiedza mnie do dnia dzisiejszego. To była kobieta z całkowicie szarą skórą. Ubrana była w starą suknie i trzymała się długiego kija.
Jej twarz była czarna, a jej oczy świeciły na żółto. Podeszła trochę, a kamera wyleciała z rąk operatora, przez co obraz był czarny.
Po około 15 sekundach kamera została podniesiona i skierowana na martwego mężczyznę lezącego na ziemi. Po chwili nagranie się skończyło.
Byłem tak przerażony, że nie chciałem nawet otwierać zdjęcia, lecz to zrobiłem. Zdjęcie pokazywało klatkę z wyżej wymienionego nagrania przedstawiającą TĄ kobietę. Nie mogłem zasnąć tamtej nocy.
UWAGA. NA WŁASNA ODPOWIEDZIALNOŚĆ: http://images.wikia.com/creepypasta/...4949593571.jpg
Morgan's Corner
I coś na dobry sen ! :PCytuj:
Mój chłopak Steven i ja pożegnaliśmy się i wsiedliśmy do samochodu, gotowi by odjechać z imprezy. Było coś koło 11 w nocy, więc było już dosyć ciemno na dworze — na tyle, że mogłeś zobaczyć swoją dłoń dopiero wtedy, gdy była 10cm przed twarzą.
Tej nocy było chłodno, ponieważ dopiero zaczynała się wiosna. Wiatr okrutnie wyginał drzewa. Byliśmy jakieś 20 mil (32km w skali metrycznej - dop. tłum.), na zarośniętej, małej, niezamieszkanej powierzchni.
Często z powodu panującego mroku byliśmy zaskakiwani przez nagle pojawiające się zakręty, które były tak niebezpieczne, że ryzykowaliśmy rozbicie się o pobliskie drzewa.
Na szczęście przetrwaliśmy przejażdżkę przez nie — ale dosłownie 10 mil od celu podróży zabrakło nam benzyny. Byliśmy na zupełnym pustkowiu, bez domów ani czegoś, co mógł stworzyć człowiek w promieniu 2 mil.
Bardziej przypominało to dżunglę. Steven zjechał na pobocze. W pobliżu nie było żadnego telefonu, by zadzwonić po pomoc. "Widziałem znak, że stacja paliw jest milę stąd. Zaraz wracam." powiedział Steven, wysiadając z samochodu.
Martwiłam się o niego i jestem pewna, że on również martwił się o mnie. "Jesteś pewien, że dasz sobie radę? Jest ciemno, kto wie, co znajduje się wokół. Pójdę z Tobą." To, co powiedział, zapamiętam do końca życia.
"Sheri. Cokolwiek by się działo, nie opuszczaj samochodu." "Ale..." - chciałam odpowiedzieć. "Po prostu zostań.." Powiedział to bardziej stanowczo niż poprzednim razem. Jego oczy zatrzymały się na mnie na kilka sekund,
więc zdecydowałam, że będzie lepiej jeśli go posłucham.
Minęła już ponad godzina, a ja odchodziłam od zmysłów. Atmosfera wokół była straszna - wiatr wiał, a drzewa w ciemności Bóg-wie-co skrywały. Około pół godziny po jego wyruszeniu, zaczęłam słyszeć, jak coś zaczyna dotykać dachu.
"Tap… Tap… Tap…" Byłam jednocześnie przerażona i ciekawa, co to może być, ale głos mojego ukochanego Stevena odbijał się echem w mojej głowie. "Cokolwiek by się działo, nie opuszczaj samochodu." Chciałam przeczekać do rana i zdrzemnąć się, ale to nieustanne pukanie w dach nie dawało mi spokoju.
Chwilę później odpłynęłam w krainę snu. Rano spostrzegłam, że Steven jeszcze nie wrócił - w myślach miałam już najczerniejsze scenariusze tego, co mogło się stać. Zauważyłam, że pukanie nie ustało. "Skoro jest ranek, to chyba mogę wyjść z samochodu. Steven nie musi o tym wiedzieć.", pomyślałam.
Żałuję, że go wczoraj posłuchałam. Kiedy wysiadłam i odwróciłam się, by zamknąć drzwi, szczęka opadła mi na ten widok. Zobaczyłam mojego chłopaka wiszącego do góry nogami - jego nogi były przywiązane pnączem do drzewa przy drodze.
Jego brzuch był rozcięty i wypływała z niego krew, tworząc kałużę na dachu samochodu. I jego ręce… Jego ręce dotykały dachu samochodu, delikatnie weń pukając...
Tutaj prawdopodobne zdjęcie wyżej wymienionego miejscahttp://images.wikia.com/creepypasta/.../9f/Mdroad.jpg
Zdjęcie
Cytuj:
Parę lat temu postanowiłem wymienić stary aparat kliszowy na nowiutką cyfrówkę. Miałem ograniczony budżet, więc niestety musiałem się zadowolić używanym sprzętem. Porozglądałem się po różnych portalach aukcyjnych typu ebay.
Znalazłem wiele ciekawych ofert, jedne droższe, drugie tańsze. Moją uwagę przykuła jedna oferta. Był to jeden z nowszych i bardziej zaawansowanych technicznie aparatów, bardzo tani. Sprzedawca deklarował, że sprzęt nie jest
uszkodzony, ale pozbywa się go dlatego, że dzieje się z nim coś dziwnego. Nie miał podbitych żadnych aukcji, a data rejestracji to zaledwie kilka dni temu. Zaryzykowałem i dokonaliśmy transakcji. Ponieważ mieszkam w innym kraju,
musiałem dłużej poczekać na przesyłkę. W końcu doszła. W środku znajdował się aparat i kartka. Było na niej nagryzmolone czymś czerwonym "To moja robota". Zdziwiło mnie to, aczkolwiek uznałem to za pewien rodzaj
żartu, jaki płatają sprzedający kupującym. Zająłem się sprzętem. Sam w sobie był zgodny z opisem. Zauważyłem, że tkwi w nim karta pamięci i nie da się jej wyciągnąć. Podłączyłem zatem cyfrówkę do komputera i zacząłem przeglądać zdjęcia.
Byli na nich jacyś ludzie, ot zwyczajne zdjęcia z imprezy. Na jednym z nich wszyscy tańczyli. Przełączyłem na kolejne i zamarłem. Osoby, które na poprzednim zdjęciu tańczyły, teraz leżały zmasakrowane na ziemi. Każdy, dosłownie każdy
był pocięty i poturbowany. "Kto mógł coś takiego zrobić?", myśli kłębiły się w mojej głowie. Przełączyłem na kolejne i aż mnie odrzuciło. Oto, co zobaczyłem:http://images4.wikia.nocookie.net/__...1923869157.jpg
Dobranoc ^^
Może nie creepypasta, ale pokurwione dość mocno. Polecam obejrzeć też pierwszą część. Ogólnie polecam wszystko tego autora (http://www.youtube.com/user/Doki66) , wszystko tak samo chore :D
http://www.youtube.com/watch?v=Z2nPmdTNmjE
Możecie nie wrzucać zdjęć do past bezpośrednio, tylko w linkach? Lubie sobie poczytać ale obrazki to dla mnie za wiele jednak..
@down
Ale inni mają, więc co to za problem dać w linku? Przecież pasty mają być klimatyczne, a nie straszyć fotami pokrzywionych psychodelicznych mord jak w sztampowym horrorzyskach, racja?
e tam ja tak nie mam, ze obrazki cos mnie przerazaja ;d ale niektore pasty sa takie straszne, ze kiedys zapomnialem ze wlaczylem wywiad na youtube, czytam sobie paste, skonczylem zdygany siedze a tu glos cos mowi, az podskoczylem ;d
Kurwa, nie chce mi się już dzisiaj czytać ;d Co przedstawia obrazek z pierwszej pasty z postu Draco93? ;s
Kuźwa ludziska nie wstawiajcie zdjęć od razu do zobaczenia bo strachowo nawet XD
strachowo to bylo w tym temacie sezon temu ; d
nie pamietam kiedy to bylo, ciekawa wymiana linkami i codzienne spotkania tutaj po 23 bodajze.
klimacik byl, moze reaktywacja? :D
i prosba, lepiej podawac linki do zdjec, bo jak zobacze odrazu zdjecie to pasta zero beki ;/
Rozumiem, że wszystkie pasty z paranormalnych są tutaj przeruchane już?
Ktoś specjalnie dla torga tłumaczy?
pytam bo jak jest tutaj coś nowego to sobie 'przelece' temacik
90% dobrych i znanych past zostalo tutaj 'przeruchane' juz dawno temu, przeczytaj sobie caly temat jednej nocy to gwarantuje ze cos z tej skarbnicy cie konkretnie przerazi :D
aczkolwiek nie wierze ze przez te pare miesiecy nie doszly ciekawe pasty, chyba czas cos znalesc i tlumaczyc xd
Jak ktoś chce Ouija i ma jakiś sensowny powód takich praktyk, to zapraszam na PW.
Jak ktoś chce się po prostu zabawić, to odradzam.
Nie ma nic straszniejszego niż otwieranie linku z obrazkiem po przeczytaniu pasty... ale ja nigdy nie mogę się powstrzymać
bzyk dobrze mówi
szczególnie to robi wrazenie, gdy creepypasta jest dość dluga i się człowiek wczuje w jej treść ;d
O tak, wi-fi w komórce to jednak chujowa rzecz. Nigdy nie moge sie powstrzymać i zawsze musze włączyć ten temat ;xxx
ten temat ma taka dziwna aure. Wchodze sobie o 2 chcac cos poczytac, i tak strasznie nawet, troszku
do poduchy czytalem i kurwa sie obudzilem w nocy XD swiatla pozapalalem i siedze z kupa w majtach
Jak wczoraj byłem schizowany, to trochę sie denerwowałem... Ale patrzę ze Blues Man sobie trolluje (tak mi sie przynajmniej wydawało ;p) to poprawil mi humor i spokojnie mogłem pójść spac.. ;p
Starzy w temacie pewnie znają a nowym polecam:
http://www.youtube.com/watch?v=nZtJ8a4K6WE
w tagach [video]
Ta tabliczka nie dziala, ale do kilku tygodni nagram wam wszystko w Hd ;]
Haha już nie mogę się doczekać, chociaż mam nadzieję że dotrwasz te 2 tygodnie bo kto wie może ciąży na tobie klątwa 0,0 ?
Mi też się wydawało że to teledysk do piosenki xD
pozatym ani to straszne ani śmieszne daje 3/10
moja ulubiona creepypasta:
jesli bylo to napiszcie, usune posta :PCytuj:
Kurwa jebana mać! - człowiek który właśnie wypowiedział te słowa miał koło 30 lat, był raczej przystojnym brunetem. Prowadził samochód, był w nim sam. Za oknem było ciemno, dosyć normalne nocą. Wycieraczki co jakiś czas leniwie przecierały szybę, deszcz spokojnie kapał. Ulica była pusta i kompletnie nie oświetlona. Drzewa, po bokach drogi, spokojnie falowały pod wpływem lekkiego wiatru.
"Zapadła dziura, nawet światła na drodze nie ma. Pustkowie, kurwa."
Zmęczony nie chciał jechać dalej, postanowił zatrzymać się w najbliższym motelu. Jechał dalej ciemną drogą wypatrując jakiegoś noclegu. Złość owego człowieka brała się stąd, że wezwany był w sprawie pilnej, ale nie dla niego. Niemniej jednak jechać musiał, natychmiast, w nocy. A wolał znacznie bardziej siedzieć w swoim mieszkaniu przy telewizorze popijając ulubione whiskey. Szefowie to nie ludzie, to skurwiele bez dusz.
Ciemna droga była pusta, nie jechał nikt z naprzeciwka, nikogo też nie było widać jadącego tym samym pasem. Nagle na drogę wybiegł jakiś humanoidalny kształt, kierowca ledwo zahamował i skręcając tak by uniknąć wypadku o mało nie skończył na poboczu. Ciemny kształt zniknął w mroku po drugiej stronie ulicy natychmiast gdy wyszedł ze światła reflektorów. "Dupek" pomyślała ofiara fanaberii szefa i ruszył dalej.
"Ninja się znalazł. Co w ogóle można robić na takim pustkowiu? Tutaj jest za dziko nawet dla dzikich zwierząt."
Jadąc dalej po kilku kilometrach zobaczył niewielki, jednopiętrowy i ledwie oświetlony motelik. Zjechał na parking, wysiadł i spojrzał na owy przybytek. Pięknie to ten obraz nie wyglądał. Budynek nie nowy, pomalowany na kolor zgniłej zieleni. Okna miał stare, drewniane. Na parkingu nie było żadnego innego auta, widocznie interes nie idzie najlepiej. Pomimo późnej pory w jednym okienku na parterze, zaraz koło wejścia, świeciło się światło. Wygląda, że chociaż jakiś recepcjonista jest. Ruszył w stronę budynku. Noc była ciemna, księżyc był schowany za chmurami. Właściwie nie widział na więcej niż kilka metrów od siebie, kolor budynku określił tylko dzięki temu jednemu światełku na parterze. Otworzył drzwi, wnętrze wyglądało klasycznie jak na motelik będący w samym środku "nigdzie". Drewniana podłoga, po prawej od wejścia coś w rodzaju lady, po lewej schody na górę, prosto ciemny korytarz. Kilka zmarnowanych roślinek, za ladą na ścianie głowa dzika.
-Dzień dobry? - odezwał się niepewnie.
-Raczej dobry wieczór - dobiegł go głos gdzieś po drugiej stronie lady, zza otwartych drzwi prowadzących do pomieszczenia z którego wydobywało się lekkie światełko - czym mogę służyć? Chociaż to pytanie raczej głupie, jednym tylko. Tak w ogóle to Ryszard jestem.
-Witold, dobry wieczór. Tak więc chciałem pokój wynająć na jedną noc - rzekł przybysz, taksując właściciela bądź pracownika motelu wzrokiem.
Osobnik ten był łysy na czubku głowy, miał nadwagę i widoczny, pomimo mroku, kilkudniowy zarost. Twarz jego była jednak przyjazna i sympatyczna, biła od niej szczerość. Oczy miał lekko zapuchnięte, prawdopodobnie od czytania w nocy przy słabym świetle. Dziwne, bo nie przypominał mola książkowego.
-No pewnie, że pokój na noc. Nocka 30 złotych, z góry.
Witold wyjął pieniądze, powstrzymując się od komentarza na temat ceny i płatności z góry, i dał je grubemu. W zamian dostał kluczyk z numerem czternastym i jeden bez numerka, oba zaczepione na tym samym kółku.
-To tak: pokój numer 14, na pięterku po prawej. Po lewej na końcu korytarza jest łazienka, klucz już pan ma. Miłej nocy
-Miłej nocy - odpowiedział świeżo upieczony właściciel klucz do pokoju z numerem czternastym i już się odwrócił by odejść, gdy usłyszał:
-Aha, jeszcze jedno.
-Tak?
-Niech pan w żadnym wypadku nie dotyka drzwi do trzynastki. Niech pan tam nie zagląda, w ogóle zachowuje się tak jak by tego pokoju nie było. - mina Ryszarda przybrała nagle dziwnie poważny wyraz, znacznie bardziej pasujący do całej postaci.
-E, dobrze. - odrzekł niepewnie. Wydawało mu się to dziwne, ale jakoś nie wiele go obchodził ten pokój.
Wszedł po schodach i udał się do swojego pokoju, po drodze mijając pokój numer trzynaście. Drzwi wyglądały normalnie. Dokładnie tak samo wyglądały następne, jedyną różnicą była cyferka cztery zamiast trzy. Przekręcił kluczyk i wszedł. Drzwi zaskrzypiały okrutnie, zapalił światło. Pokój był obskurny, wszędzie zalegał kurz, w rogach sufity dało się dostrzec pleść.
"Aby nie było robaków"
Po rozwaleniu torby na małym stoliku Witold wziął ręcznik oraz resztę sprzętu toaletowego i ruszył do łazienki. Mijając pokój nr. trzynaście usłyszał cichy szloch. Myślał, że się przesłyszał, ale mimo to stanął i wsłuchał się w ciszę. Usłyszał to znowu, dobiegała zza drzwi do pokoju. Przyłożył ucho, usłyszał ten sam dźwięk wyraźniej. Oraz usłyszał jeszcze jakieś skrzypienie. Ciekawość zasugerowała mu zajrzenie tam przez dziurkę od klucza, posłuchał się jej. Zobaczył minimalnie oświetlony, pusty pokój w którego kącie leżała zwinięta w kłębek, czarnowłosa kobieta ubrana w czarną suknie.
"To nie moja sprawa, nie mam czasu ani ochoty robić sobie problemów. Mam tu się przespać i jechać dalej, koniec."
Ruszył dalej do łazienki ciemnym korytarzem. Gorący prysznic pozwolił mu zapomnieć o kobiecie, ale gdy wracał z łazienki przystaną przed drzwiami do jej pokoju. Nie usłyszał nic, więc wzruszył ramionami i poszedł dalej. Rozwiesił ręcznik na oparciu krzesła, schował przybory toaletowe i złożył na stoliku ubrania, gdy usłyszał drapanie zza ściany. Tej która oddzielała go od trzynastki. Przyłożył do niej ucho i usłyszał płacz, potem lekkie drapanie.
"To nie moja spraw, to mnie nie dotyczy. Idź Wituś spać, jutro czeka cię jeszcze kupa drogi do przejechania, musisz się wyspać"
Zgasił światło i położył się spać. W nocy słyszał jeszcze jakieś płacze, chichoty i dziwne odgłosy z pokoju obok, ale może to był już tylko sen.
Rano znowu nie pamiętał o czarnowłosej kobiecie. Ranek był jeszcze dosyć wczesny, słońce dopiero zaczynało ogrzewać świat. Po przebudzeniu ubrał się, spakował swoje rzeczy i wyszedł z pokoju zamykając go za sobą na klucz. Zaczął iść na parter gdy zobaczył numer 13 na drzwiach. Przypomniał sobie całą sytuacje z wczorajszej nocy. Mimo iż nie było zimno, poczuł dreszcz. Postanowił jeszcze raz zajrzeć do pokoju przez dziurkę od klucza. Zamiast kobiety leżącej w kącie zobaczył jedynie ciemną czerwień. Intensywną i budzącą niepokój.
"Ktoś coś powiesił na klamce w nocy"
Zszedł na dół, za ladą siedział już recepcjonista czytając jakąś książkę z nogami założonymi na ladę. Na widok swojego klienta wstał, odłożył książkę i odezwał się:
-Dzień dobry, jak się spało?
-Bardzo dobrze - skłamał Witold oddając klucze. Chciał odejść bez wdawania się w rozmowę, ale coś nie dawało mu spokoju, więc zapytał
-O co chodzi z tym pokojem numer trzynaście?
-Widzi pan, nie lubię o tym mówić, ale niech będzie. Kiedyś pewna kobieta zabiła tam własne dziecko, ponoć bardzo brutalnie. Potem w tym samym pokoju popełniła samobójstwo, ponoć równie brutalnie. Policja stwierdziła, że była szalona, coś jej odbiła no i tak zrobiła. Ludzie mówili, że ten pokój jest nawiedzony, jej szaleństwo i żal po tym co zrobiła dalej w nim istnieją. Ja tam nie wiem jak z tym jest, ale nikomu nie pozwalam w tym pokoju nocować i mówię by go unikali. A o samej kobiecie nie wiem za wiele, jedynie to, że gdy zginęła była w czarnej sukni sukni i to, że miała niezwykłe oczy...
-Niezwykłe? - zapytał czując lekkie dreszcze
-Ano, mówią, że jej oczy były bardzo niezwykłe. Otóż oczy miała krwiście czerwone.
w formie komiksu lepsze
Nigdzie nie napisałem że to creepypasta ;) Chociaż jest trochę creepy.
to juz przesada, wczoraj po jaraniu mialem wracam do domu. bylismy na takiej miejscówce gdzie mialem 10-15 minut ale musiałbym isc sam przez las o 2 w nocy ;d
od razu sobie creepypasty przypomniałem i poszełem z kumplami, droga zajela mi ponad godzine
juz tu nie wchodze
niestety nie wiem, czy już było - kiedyś w /CRN/ widziałem, ale przejrzenie tematu to nie jest dla mnie taka prosta sprawa ;p
http://i203.photobucket.com/albums/a...pokurwione.jpg