niech mi ktoś wyjawi ewenement polskiego hip-hopu bo go na prawdę, szczerze nie rozumiem. ten post to nie żadne "prowo" czy jak wy to tam ślizgowcy/glamrapowcy lubicie nazywać. jak dla mnie każdy album po 2004 brzmi tak samo,(z pewnymi wyjątkami, które są bardzo słabe) a jeśli ktoś stara się zrobić coś nowego, w innym rytmie, o innej tematyce z innym podejściem jest automatycznie mieszany z gównem, "ameryczka wannabe" i tego typu rzeczy. ciekawi mnie sukces alc i wszystkiego co podobne, przecież koldi "metr pięćdziesiąt w kapeluszu" i reszta tych śmiesznych rapjerów o zdolnościach i produkowaniu własnych beatów chyba nigdy słyszeli a na myśl o poćwiczeniugówno im się do mordy cofanie dobrze im się robi. jak patrzeć na tych starych wyjadaczy którzy w 2004 nie srali już w pampery to wydają płytki chyba tylko dlatego, że im się kwit nie zgadza. ostatnio bardzo tede mnie zawiódł, czas temu próbował nowych świeżych rzeczy a z racji, że ma wielu zagorzałych fanów (w tym kiedyś mnie) wiedział że w jakimś fragmencie kultury się to przyjmie. i bardzo bardzo mi się podobało kilka utworów z chociażby elliminati. teraz co 3 godziny wrzuca nowe kawałki, sample, teasery i wszystkie są przepełnione bardzo edgy podejściem do sprawy samego rapowania jak jego (ich?) słuchaczy. kwit się zgadza bo dick rajderów od elliminati mu nie brakuje. a pasji czy prób dopracowania CZEGOKOLWIEK brakuje że aż powiesić się kurwa można, tak za przeproszeniem.
smh.
ps. nie chcę wywoływać kłótni, sporów. jestem ciekaw tylko waszego zdania i mam nadzieję że rozwinie się z tego jakaś normalna dyskusja.