-
1. Dokładność (niektóre mają odchyły nawet o 5 centów)
2. Wykonanie (plastiku pod stope bym nie wsadził)
3. SZYBKOŚĆ (tańsze stroiki łapią częstotliwość parę sekund, lepsze prawie od razu)
4. True Bypass (niektóre tanie nawet wyłączone dodają coś od siebie, albo ucinają odrobinę pasma)
5. Marka (boss bedzie drozszy od behringera)
6. Niezawodność (droższy ci się nie rozkraczy w środku gigu)
-
-
Moim zdaniem brzydka jak noc, ale to kwestia gustu ;p No i za tą kasę masz już całkiem niezłe, używane wiosło.
-
tani floyd na licencji (za tą cene to samego floyda mozna kupic) = pożegnaj się z nastrojoną gitarą. pickupy nijakie itd itp. gitara do bajerowania a nie do grania.
-
Wiecej pewnie placisz za Dimebaga w nazwie niz za same wioslo
-
-
lp 100 sprawdza sie bardzo fajnie, to w sumie bylo moje pierwsze wioslo i bardzo dobrze je wspominam, prawde mowiac czasami biore je na probe zamiast strata, ale to glownie z sentymentu. Bardzo dobre wioslo do nauki. Dosc wygodne jak na taniego lp i oferujace przyzwoite brzmienie. Wlasciwie to jedyny problem jaki mialem to z ustawieniem menzury dla struny D przy grubosci powyzej .52 no i na poczatku trzebabylo gryf wyregulowac, ale normalne.
G400 jest jeszcze dosc spoko, Les Paul II moim zdaniem to slabizna z tym explorerem nie mialem stycznosci.
-
a powiedz mi, z washburna x10, opłaca mi się zmienić?
bo w sumie różnica cen to jakieś 300 zł
mój kolega ma tą gitare to będe musiał do niego zawitać i sobie pograć, jeśli będzie fajne to może zmienię, ma też lp standard 2008 to sobie przy okazji sprawdze jak sie gra na czymś droższym
-
Generalnie JA nie lubie tanich washburnow, w zasadzie to ja w ogole nie lubie washburnow i jeszcze nie slyszalem zeby jakis mnie zwalil z nog, mimo tego, ze jesli wierzyc forom internetowym, to co drugi brzmi co najmniej jak gibson/strat, roznica oczywiscie bedzie, ale nie bedzie ona diametralnie wieksza. Generalnie w Twojej sytuacji jesli dobrze sie czujesz z tym washem, to zastanowilbym sie nad jakimis tanimi pickupami, albo lepszym piecem.
-
co do pieca to daj mi spokój, marshall mb 15 cf kupiłem go niecałe 20 dni temu i jak na razie to nie zamierzam zmieniać, bo z tym piecem czuje sie fajne
jak pogram na tym epi 100 to będę miał porówanie
-
ogolnie tanie i dobre epi maja imho 1 problem - pickupy do wymiany, na poczatek owszem, wystarczają, ale na dłuższą metę są słabowate imho, tyczy się to nawet standardów :( to samo z washami, ale washe trzeba lubieć, i trafić na dobrego ^^
-
@Jerem, Aboroth
możecie mi powiedzieć na czym Wy gracie? chodzi mi dokładnie o gitare, piec przestery itd
-
Zalezy Generalnie to Fender Strat USA, czasami Epiphone les Paul 100 jesli chodzi o piece to na probach uzywam Fendera Twin reverb + ktorys tam Vox wah do tegodwa przestery Boss Ds1 plus Dan electro Daddy' O w domu vox pathfinder 15 + Roland GP8 no i czasem jak chce mi sie siegnac na polke to podlacze do tego Cry Baby dunlopa, ale to w sumie glownie jak gram slidem.
-
Jak myślicie, lepiej jest kupić multiefekt, czy kompletować sobie powolutku oddzielne kostki?
-
Zalezy ile tych kostek potrzebujesz. Bo generalnie im wiecej rzeczy znajduje sie na drodze gitara - > wzmacniacz tym bardziej obcinasz sobie pasmo, a to czasami jest powaznym problemem. Generalnie kostki brzmia naturalniej od multiefektow i moim zdaniem pozwalaja na wieksza kontrole nad brzmieniem. Za to multiefekty sa wygodniejsze. Ja generalnie jestem jednak zwolennikiem staroswieckiego pedal boarda z sensowna iloscia efektow. C