Brałbym elektryka, ze względu na spektrum możliwość jakie na nim można osiągnąć i radość z gry na takim instrumencie.
Wersja do druku
Nie rozstawaj sie z akustykiem, uzbieraj sobie na elektryka, szkoda tracic gitare.
A co myślisz o takim akustyku ?
http://alejahandlowa.pl/tr/produkt/g...-_1404394.html
Bo kupiłem go kiedyś jak sie jeszcze nie znałem (przynajmniej mniej) za ~300zł
Sprzedać go (bo kasa by się przydała na jakiś multiefekt do elektryka) czy też zostawić ? ;d
Jakieś tam brzmienie ma nienajgorsze, no ale nie mam porównania z takimi lepszymi akustykami. Kolega dostał Ibaneza jakiegoś za 600+ i ani razu nie grał ;d
Ja bym zostawił bo mam tylko elektryka a na akustyku pograłbym bardzo chętnie, ten dźwięk nieprzetworzony, ahh :D Po długiej grze na efektach aż chce się usłyszeć clean :D
Swoją drogą, kurde kupiłbym sobie z chęcią porządny piec i boss gt-8, ale narazie potrzeba mi gitary. No chyba że ewentualnie skusiłbym się najpierw na piec i bossa :D
I grał dalej na tym 3 singlowym stracie bez możliwości użycia wajchy ;/
Szlifował ktoś progi kiedyś? Musiałbym dać swojego G400 do szlifu, wtedy dałoby radę ustawić niżej struny przez co dałoby na biedę grać na strunach 10-46 w drop C xd Normalnie mam nisko fajnie, w standard E mi się dobrze gra, ale zawsze kusi żeby dać je jeszcze niżej, kumpel w Washu Wi14 miał fuksa trafił świetny model, progi ma równiutkie i struny praktycznie na nich leżą i nic nie brzęczy, jeszcze nie widziałem gitary z taką niską akcją jak jego, nawet Gibsony itp. które oglądałem w sklepach xd
Czy jak lutnik wyszlifuje mi progi, przypuszczam że zaokrągli też je a nie na płasko jak niektóre nooby robią, to zauważę jakąś dużą różnicę, tzn. progi będą dużo niższe czy coś, nie wiem. 150zł to nie mało ale chyba warto poświęcić dla niższej akcji i wygody grania.
Tylko wiecie, mam też bardzo ok klasyka na którym też lubie pograć, więc chyba jednak sie zamienie. W przyszłości znów sie zaopatrze w jakieś pudło.
Przyłożyłem ekierkę do progu i struna najgrubsza E jest 1,5mm nad progiem (nie podstrunnicą) na 12 progu. Dla mnie ok, ale czasem gdzie trzeba szybko podciągnąć i nie zdążę dobrze palec ułożyć (Muse - Hysteria) to przy podciąganiu palec mi wejdzie pod strunę nad struną którą podciągam. Ogólnie dla mnie wysokość jest ok, nie brzęczy ale w dropie trochę brzęczy na tych cienkich strunach (10-46) więc chyba sobie wyrównam. U kumpla w washu jest może z 0,5mm przy ~20 progu, jak wpadnie z gitarą to zmierzę, nie mogę się nadziwić jego akcji strun, nic mu nie brzęczy. Gdyby ta gitara nie była dla mnie aż tak bardzo nie wygodna (korpus, ciężar) to bym odkupił ją od niego.
@up
jeśli mówisz że twoja gitarka to udany model to nie sprzedawaj, możesz później żałować, starych gratów się nie sprzedaje jeśli są dobre, bo później możesz nie znaleźć tak udanego egzemplarzu.
Mimo wszystko nie zamieniałbym akustyka na tyle samo kosztującego elektryka. W akustyku jest moc. Nie wiem jak to wyjaśnić, ale akustyk to cudo dla uszu, emanuje z niego zajebistość.
Poza tym szkoda pozbywać się gitary, nawet nie zauważysz kiedy uzbierasz na elektryka. A tandem akustyk + elektryk to jest dopiero moc.
pajlok, a próbowałeś kurde najpierw ustawić pręt? :D
Tu właśnie tkwi mój problem... Gitarę elektryczna mógłbym dostać najwcześniej za 2 lata (na 18 urodziny tata obiecał, że kupi mi jakie będe chciał wiosło, oczywiście w granicach rozsądku). Do tego czasu nie dostanę żadnych większych pieniędzy. Nie za bardzo mi sie to usmiecha, majac na uwadze to, ze rok temu nie wiedzialem jak gitare w rekach trzymac, a co juz teraz potrafie i do czego doszedlem calkiem sam(z lekka pomoca internetu- teoria), ile zdążyłbym nauczyć się przez kolejne 2 lata? Mam wrazenie, ze akustyk niejako blokuje mój rozwój jako gitarzysty rockowego.
nie wiem czemu ale jakos nie wydaje mi sie zeby rzeczywiscie brzmialy ok, w kazdym razie jednym palcem mozesz zapomniec o niezlym wibrato przy bendzie i o agresywnym podciaganiu.
@Gaspar
Jeżeli tak to zamień, w sumie nie blokuje, ale daje mniejsze możliwości.
Na elektryku też zagrasz akordy, spokojnie :D
Dodatkowo słuch Ci się polepszy, rytm, użyjesz wreszcie "wymarzonych" wysokich progów a nie tylko 1-12 :)
I co najważniejsze w rocku, zaczniesz poruszać się między progami o wiele szybciej, bo na niskim położeniu strun dociskasz je masakrycznie szybko.
Przez te 2 lata nauczysz się grać tak (jeżeli będziesz się codziennie (śmiechówa xD) przykłądał), że na 18 dostaniesz studio nagraniowe albo bilet do sławy jak Jonas Brothers :D
Tylko w innym stylu, plax
Patrz jak tu gościu śmiga na akustyku, a na elektryku gówno że tak powiem mu wychodzi:
http://www.youtube.com/watch?v=blK7ChJbGAE
Nierozciągnięte palce, nie da rady zagrać crazy train jak widać trzymając rękę prosto, a na akustyku chciałbym grać tak jak on powiedzmy :)
@down
też nie lubię, nie lubię szybkiej gry ale powolne bendy na wysokich brzmią wyśmienicie
Taa...
Majac akustyka nie moge grac zadnymi szybszymi zagrywkami, nie moge podciagac dwoch strun naraz, mozna by tak wymieniac bardzo dlugo ile rzeczy nie moge. Da rade na nim grac solowki ale nie beda to solowki do konca rockowe napewno. Na tych wyzszych progach mi nie zalezy az tak, bo nie lubie piszczenia ala yngwie malmsteen
ani akustyk ani elektryk w tym filmiku nie powalaja, na elektryku mase rzeczy masakruje nie uzywajac kostki, a jak widac srednio radzi sobie z paluchami.Cytuj:
Patrz jak tu gościu śmiga na akustyku, a na elektryku gówno że tak powiem mu wychodzi:
http://www.youtube.com/watch?v=blK7ChJbGAE