Bo to takie smutne w sumie słuchać ciągle o tym jak jest źle i co jadł ktoś tam, jak wyglądał jego dzień czy impreza. Ja szukam teraz ciągle czegoś co nosi i buja, tak jak ASAP, Kendrick, Rockie Fresh czy coś.
Wersja do druku
Bo to takie smutne w sumie słuchać ciągle o tym jak jest źle i co jadł ktoś tam, jak wyglądał jego dzień czy impreza. Ja szukam teraz ciągle czegoś co nosi i buja, tak jak ASAP, Kendrick, Rockie Fresh czy coś.
w sumie trudno się dziwić, że wszystko się nudzi i można poraz miliosetny w tym temacie wstawić tą zwrotkę
dostęp do muzyki jest przeogromny, często przez to umykają nam perełki... :(Cytuj:
Zeus napisał
I tak teraz patrzę na moją kolekcje płyt i się łapię za głowę, na chwile obecną bym zostawił for real tylko vnm'a, który jako jedyny choć kurwa ma CZĄSTKE tego co w usa robią.
No właśnie to jest to durne myślenie (nawet VNMa), że zamiast robić swoje, to musimy gonić za Stanami, mimo, że jesteśmy dekadę wstecz. Teraz każdy kto zaśpiewa w refrenie kopiuje VNMa, a jak ktoś leci szybko to już 3W. Polska jest małym krajem, zwłaszcza w porównaniu do USA. Jesteśmy mniejsi od samego Teksasu, Kaliforni, Nowego Meksyku czy Montany i nie wiele więksi od Arizony, Nevady czy Kolorado - a to są jakby nie patrzeć "województwa" USA. Polska nie osiągnie nigdy takiego poziomu i tu nie chodzi o sam język, tradycje czy wielkość państwa, ale o przemysł i komercjalizacje. U nas na dobrą sprawę płyty się nie sprzedają. Nie ma co nawet porównywać, w dodatku 60% słuchaczy (jak nie więcej) daje się karmić nie wartościowym, kiepskim i nisko jakościowym rapem.
Najlepiej to chyba przestać śledzić tę kulturę u nas tylko słuchać co wpadnie nowego i otwierać się na inne gatunki muzyki. Nie czytać kto z kim i kto jest wack, bo to psuję chyba własne myślenie. U nas się już przyjęło, że ktoś jest dobry BO TAK.
serio nie wiem jak jest w stanach, bo nie slucham za duzo tamtejszego rapu, glownie przez to, ze po prostu nie rozumiem jezyka
ale mowienie o tym, ze w polsce wszyscy brzmia tak samo, ze ktos jest chujowy jesli nie proboje gonic amerykanskiego kroliczka i temu podobne bzdety, to dla mnie po prostu ignorancja w stosunku do rodzimej sceny. czesto takie teksty slyszy sie od kogos, kto po prostu nie slucha hh i mysli stereotypowo (rap = ulica), ale nigdy bym nie posadzal starych sluchaczy o takie myslenie
Mogę śmiało polecić krążek Cirsona, przekot.
I te wiersze na okładce, świetne :).
Nie o to chodzi, bo ciągle słucham naszego rodzimego rapu i mam sentyment, ale u nas zdecydowanie brak bangerów, brak solidnego kopa z płyty. Mam w chuj polskich płyt i nie żałuje ich kupna jednak ostatnio ciągnie mnie do rapu z USA, bo jest świeży, na genialnych bitach, z dobrą liryką o technice nie mówiąc. Nie mówię też że Polacy mają naśladować USA, ale iść dalej i robić coś mocnego, bo każdy polski materiał brzmi wtórnie, są perełki ale to kropla w morzu.
Wiesz ostatnio mam sporo rozterek życia codziennego, od jebanego kryzysu po studia i potrzebuje czegoś mocnego a nie smętów. Na dysku mam Gigabajty polskiej i zagranicznej muzy od pierwszego VOLTa po Skrillexa, więc o ignorancji nie ma mowy. Słucham tego co mi wpada w ucho i nie hermetyzuje się w środowisku jednego gatunku. Słucham po prostu polskiej płyty potem zagranicznej i łapie się za łeb jak tak można napierdalać. U mnie taki przeplataniec, dojrzałem w końcu do swagu i niuskulu z USA, ale ciągle lubię AOTP i Seven. ;D
btw. mój lastfm powie Ci wszystko co chcesz wiedzieć, link w sygnaturze ;)
@edit
No i nikt w Polsce jak KęKę!
Nie chodzi o to aby gonić za murzynami, ale robić postęp, a przyrównanie ich jest stosowne jak najbardziej. Nie słuchasz za dużo USA napisałeś, ale powinieneś wychwycić nawet nie rozumiejąc sensu ich słów stosunek do tego co reprezentuje sobą raper i producent. Co mam na myśli? hmmm jakby to napisać na przykładzie USA i PL aby uchwycić to co mam na myśli i użyć odpowiednich argumentów. Napiszę tak:
Rynek muzyczny za granicą jest tak rozbudowany, że każdy znajdzie tam coś dla siebie od klasycznych brzmień, boom bapów po mega elektronikę, dubstepy i innego tego typu zabiegi od strony produkcyjnej. Z tym się zgodzisz myślę. Idąc teraz w kierunku raperów każdy znajdzie tam takich którzy kładą nacisk na technikę, przekaz, flow, styl itp itd. Z tym też się zgodzisz myślę. Patrząc u nas na rynek i np. ja pisząc, że wszyscy/większość brzmi tak samo mam na myśli, że o ile się producenci rozwijają i wykazują spory potencjał od brzmień klasycznych po elektronikę itp itd to większość raperów stoi niestety w miejscu. Ciężko znaleźć tutaj coś co naprawdę powali. To ani nie jest ignorancja ani stereotypowe myślenie w moim odczuciu, a stwierdzenie faktów. Nasz kraj prawie cały zamknięty jest w pisaniu wersów od deski do deski w tempie 80-90 bpm, a jak ktoś wejdzie w ciekawszy bit to go spierdoli jak panowie, wyżej na bicie Asapa. Też długo słuchasz hip hopu i nie wiem czemu zarzucasz komuś ignorancje, a sam nie dostrzegasz wtórności naszej sceny (tak wiem jest parę wyjątków, ale jakie to są liczby w stosunku do ilości rapujących?). Inna sprawa, że raper dostosowuje siędo grupy słuchaczy która jest też bardzo zamknięta na swoim podwórku i nie lubi eksperymentów ani żadnych nowości. Dyskutować można długo na ten temat i obie strony mogą opierać się na wielu konkretach, więc chyba przedłużenie wątku nie przyniesie żadnego konkretnego efektu, ale pogadać można
Rap się też dostosowuje do realiów państwa. W stanach jest fajnie, kolorowo, każdy kto robi coś ma $, a Polskie realia to tylko narzekanie na politykę, na ludzi, na system. Stąd mamy dużo "dziwnego" rapu, który jest najbardziej popularny. Wiadomo, że wszystko zależy od sytuacji w jakiej się znajdujemy, ale za bardzo życie przekłada się na muzykę. W naszym kraju 3/4 osób nie zaakceptowało gościnnego występu Focusa na płycie Dody.. Ja się przerzuciłem teraz trochę na jazz i polecam każdemu, dobra odskocznia. Nikt w branży jak Ray Charles :D
No i przede wszystkim Amerykanie maja zupelnie inna mentalnosc od Polakow
No oczywiście chodzi o to żeby gonić za murzynami, bo są zwyczajnie w tym lepsi, znacznie lepsi, to tak jak jakiś typ sobie kopie w piłkę i chcę być jak nie wiem, messi, cokolwiek ;d.
no to chyba dobrze, że chce być jak messi i dążyć do celu bycia najlepszym xd zły przykład czarnuchu dałeś :D
no male w chuj, tak jak wszedzieCytuj:
mddlskillz napisał
o ile polska scene mozna poznac od a do z, nawet jesli wkrecimy sie mocno w podziemie, tak ze scena z usa to jest niemozliwe. tam korzenie hh siegaja wielu lat wstecz, poza tym raperow jest tam, za przeproszeniem, w kurwe wiecej niz u nas. i w ciemno daje se reke uciac, ze odsetek chujowych rapsow w usa (biorac pod uwage ich warunki, o czym powiem dalej) jest niewiele tylko mniejszy niz w pl
serio nie mozna porownywac tych dwoch scen w ten sposob, ze w USA CO DRUGI KOCUR PIZGA SE POCZWORNE NA POCZWORNYCH A U NAS BIDA BO TYLKO LAJIG. tyle razy bylo mowione, ze polacy nie maja podbitki do murzynow jesli chodzi o mozliwosci jezykowe, bo angielski jest tak skonstruowany, ze mozna sieknac cala zwrotke na jednym rymie i bedzie to brzmialo zajebiscie. i gdy w polsce dobry raper ma podwojne, za oceanem raper nie jest uznawany za dobrego technicznie, jesli nie ma pieciokrotnych. to chyba normalne
nie no, nie ma porownania nawet jesli chodzi o to co prezentuja soba polscy raperzy a murzyni, bo ja kurwa, kompletnie nic nie czajac z tego co przecietny bambo nawija na bicie, czuje podstawowe rzeczy: ze flow potrafi wypierdolic w kosmos, bity sa nieporownywalnie bardziej bujajace od naszych, a swoje ukochane wielokrotne az czuje w kosciach, chociaz nie kumam ich znaczenia
mimo to bede bronil tych, ktorzy w polsce reprezentuja konkretny, mocny rap, ktory tez mnie potrafi wypierdolic w kosmos i zmrozic od stop do glow. bede bronil wszystkich tych, ktorzy jada tak, jak im sie to podoba i nie stoja w miejscu tylko dlatego, ze boja sie zaryzykowac wejsc na glebsza wode. i chuj mnie obchodzi czy inspiruja sie ameryka jak brs albo gedz, czy robia cos innego jak bisz czy oxon. tak, takich raperow dalej jest u nas malo, ale sa oni warci zeby im kibicowac i nie oceniac przez pryzmat calej sceny, ktora TAK BARDZO ODSTAJE OD ZACHODNIEJ
nie kurwa, nie chodzi o to zeby gonic za murzynami. nie chce sluchac tego samego, tylko w innym jezyku i o wiele bardziej cenie ludzi ktorzy maja swoj wlasny patent na siebie, a nie musza tak patologicznie zzynac pomyslow jak vnm od drake'a, nazywajac to follow upemCytuj:
SlitanseZebro napisał