Nie wiem co sie porobiło z tym "ulicznym rapem" teraz to wygląda tak
Bity jakieś jeb*** syntezatory (nie wszystkie ofc.), teledyski, samo reklamowanie koszulek itp itd, a tracklisty są aż do wyrzygania gośćmi (chada na 16 czy 15 tracków 11 z gośćmi) itp i zazwyczaj te featy to są albo lokalni ulicznicy, albo kumple z którymi track o podobnej tematyce jest nagrywany po raz 10.
Wg mnie to nie ten klimat już co dawniej :D
NHMP ;(