Przesłuchałem nowego "Wysokiego Lotu" i nowej "Mony". Rozbolała mnie głowa, w szczególności przez Monę i jej płytę "Eksperyment kobieta". Jak bym chciał dudnienia to poszedłbym do klubu, a nie marnował czas w zaciszu mojego fotela. Od dzisiaj kończę ze słuchaniem całych płyt.
Chami, czemu się żegnasz? Co się stało?