Z czystego deathu to mogę jeszcze polecić Dismember i Demigod.
Wersja do druku
Z czystego deathu to mogę jeszcze polecić Dismember i Demigod.
Jakieś opinie? IMHO brzmi to fajnie, acz. wokal jest lekko mówiąc śmieszny ( Ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu :d ).Kod:http://www.youtube.com/watch?v=Znj6MJur5fQ
no panowie...
tyle sie tu osob przechwalalo, jak to MUSZA BYC na sonisphere, jak to NA PEWNO tam beda, a tymczasem zadnej recejzni nie widac.
taka kicha byla, ze nie ma co opisywac? ; )
Ano kicha była, grane były najlepsze solówki świata!
Tylko szkoda, że akustyk pomylił potencjometry gitary solowej z rytmiczną i ch*ja dało się usłyszeć.
Ja wiedziałem, że mnie nie będzie, bo pojechałem na AC/DC i ubolewam tylko ze względu na Megadeth, ale AC/DC leczy rany.
Tymczasem: Przesłuchałem nową płytkę Ozzy'ego. Tak wiem, premiera była 11 czerwca, ale teraz dopiero uskładałem kasę na płytę. Muszę przyznać, że ten nowy gitarzysta daje radę, ale to nie to samo co z Zakk'iem a już na pewno z Randym. Przesłuchałem też singiel z nadchodzącej płyty Maidenów. Też dobry materiał, nie mogę się już doczekać na nową płytę. No i jeszcze oczekuję na nowy materiał BLS też w połowie sierpnia. Czekacie, nie czekacie? Słyszeli? Nie słyszeli? Discuss.
pytanie o soni - moze ktos powiedziec, od-do ktorej grala metalicca?
21:10 - 23:50
Na pewno nie masz czegoś z uszami?
Jezeli nie slyszales solowek na powiedzmy Megadeth to chyba raczej z twoimi cos nie tak, moze pora je umyc?
Do gimbazy WRÓĆ! Dowiesz się co to cynizm, sarkazm, ironia.
Megadethu nie słuchałem, byłem zajęty napierdalaniem w kotle.
Ale jak grała Metallica to solówek nie było za dobrze słychać.
To ja cos moze napisze.
Behemoth - zaskoczyli mnie troche, bo myslalem ze zagraja slabiutko, a jednak porwali publike i rozkrecili ich przed Big Four. Nawet mi tak growl nie przeszkadzal.
Anthrax - moim zdaniem najlepszy kontakt z publika i za to wielki plus dla Belladony. Set tez dobrze dobrany, zagrali najwieksze hity, wiec nie mam na co narzekac, bo akurat czekalem na Indians, Madhouse czy Antisocial. Szkoda tylko ze mieli tak malo czasu, bo chetnie bym ich troche dluzej posluchal. Wokal Belladony moim zdaniem nie byl na najwyzszym poziomie, ale nie bylo zle.
Megadeth - na niego najbardziej czekalem i w sumie sie nie zawiodlem. Zagrali caly RiP, fani, w tym ja, na pewno sie ucieszyli, ze zdecydowali sie na klasyki, a nie na cos z nowych plyt. Na plus to, ze oszczedzili sobie zagrania Trust i Tout le Monde, ktorych nie cierpie. Technicznie super, Broderick spisal sie naprawde dobrze, grajac solowki Friedmana. Natomiast wokal Rudego juz coraz gorszy, widac, ze chlop sie starzeje, szkoda... No i kontakt z publika chyba najgorszy ze wszystkich zespolow, pod koniec tylko Rudy powiedzial pare slow i tyle.
Slayer - chyba najlepszy koncert festiwalu, gdyby dali im taka oprawe jaka miala Meta, to by konkretnie rozpierdolili. Fajnie, ze zagrali moja ulubiona piosenke, War Ensemble, a set imo dobrze dobrany. Szkoda tylko ze bez Seasons in the Abyss i Dead Skin Mask. No i robili po kazdym kawalku przerwy, co bylo dosc wkurzajace, z uwagi na fakt, ze mieli tylko godzine na zagranie. Ale chlopaki staneli na wysokosci zadania, chcialbym ich zobaczyc na zywo, ale oddzielnie, jako glowna gwiazde.
Meta - tutaj sie duzo nie wypowiem, bo z Mety poszedlem po That Was Just Your Life, jednak jedyne co mi utkwilo w pamieci to wkurwienie, ze Metallica miala taka oprawe i grala o takiej porze, o jakich mogla pomarzyc reszta zespolow. Pewnie gdyby Slayer czy Megadeth mieli tyle czasu i taka oprawe, to zagraliby lepiej niz Meta. Podobalo mi sie intro i Creeping Death na wejscie.
#up
Slayer gral Dead Skin Mask, a poza tym jego wystep trwal troche wiecej niz godzina.
Nie byłem na Sonisphere, czego żałuję. Żałuję też, że nie może być normalnego festiwalu gdzie każdy miałbym ze 2h na granie.
Co do czekania na nowe albumy to Blind Guardian wydaje nową płytę na jesień z tego co wiem. Co prawda co krążek jest coraz bardziej słodko, komercyjnie i dźwięk jest dokładniejszy (co wcale nie musi być dobre), czekam z niecierpliwością na kolejną dawkę epickich opowieści.