@termere ;
Moze wyjasnisz nam jaki ma to zwiazek z j. polskim bo ja jakims wybitnym poliglota nie jestem wiec w sumie chetnie sie dowiem ;ppp
Wersja do druku
@termere ;
Moze wyjasnisz nam jaki ma to zwiazek z j. polskim bo ja jakims wybitnym poliglota nie jestem wiec w sumie chetnie sie dowiem ;ppp
O to to to, chociaż szczerze mówiąc, częściej te osobówki wpadają pod tira z własnej winy aniżeli z winy tira, w tym wypadku częściej słychać o tym, jak kierowca zasnął czy zasłabł, bo jak potem się okazał - leciał w chuja z czasem jazdy (zwłaszcza takie coś często się odbywa, gdy przejedzie kilkanaście km w 2h, bo były korki i trzeba to potem nadrobić, przynajmniej o takich praktykach słyszałem najwięcej). W sumie powiedziałbym, że pojebanych to jest więcej osobówek, wśród kierowców tirów częściej ludzie starszej daty robią niebezpieczne manewry przekonani o swojej nieomylności na drodze ze względu na ich "doświadczenie", na szczęście coraz mniej ich jest.
Bo taniej jest wstawić z ograniczeniem prędkości niż wybudować odpowiedniej jakości drogi.
Chuj z tym, że bezpieczniej jest jechać szybciej na dobrej drodze niż wolniej na chujowej, ale no mamy ekspertów drogowych tam, gdzie trzeba i potem tak jest.
Jezu, utarło się że mówi się na ciężarówki tiry, to co Ci to przeszkadza XD
Za niego odpowiem - znikomy związek.
Prędzej problem z terminologią używaną w transporcie.
poza tym nie rób problemów, bo wpadnie pan niepełnosprawna umysłowa cięża.. stfu, down-tir XD
http://torg.pl/attachment.php?attach...1&d=1484643153
Krótko: ten zakaz to debilizm, bo:
1) nikt nie będzie o to dawał jebania, złapanie ciężarówki na gorącym uczynku jest prawie niemożliwe, bo kierowcy mają świetne info nt. patroli itd.,
2) myślmy też o innych; ja z TIRowcami miałem już różne przygody, bardzo często mnie wkurwiają, ale jednak zdecydowana większość mi nie przeszkadza i szanuję ich pracę, bo bez niej byśmy mieli głęboki PRL i puste półki (wiem jak to brzmi, ale taka jest prawda).
Naprawdę nie przesadzajmy z tymi całymi minutami wyprzedzania, bo to pierdolenie. Większość takich manewrów trwa może 2-3x dłużej niż manewry osobówek i na drodze ekspresowej czy autobanie można z daleka zobaczyć/przewidzieć co się będzie działo i dostosować prędkość zanim dojedziemy do zderzaka ciężarówce. Dla nas kilka sekund straty, które zaraz możemy nadrobić jadąc szybciej (jeśli zależy nam na czasie), dla kierowcy ciężarówki (jak już z resztą było wspomniane) często kilka, a nawet kilkanaście godzin oszczędności.
Mexe, czasami tirowcy to istne chuje bo wykorzystują swoją przewagę pod tytułem masa i wciskają się na ten lewy pas stwarzając niebezpieczne sytuacje zamiast poczekać aż będzie względnie pusto. No i jednak trochę zbyt optymistycznie podchodzisz do czasu takiego manewru twierdząc, że jest to 2-3x dłużej bo czasami to naprawdę potrafi trwać i 2minuty myślę, już nie mówię jak postanowi wyprzedzić też kolejnego tira co też nie jest takie rzadkie. Osobówką może to być i kilka sekund jak ktoś sprawnie jeździ i potrafi nabrać prędkości zanim się wbije na lewy pas.
Wczoraj rozmawiałem na ten temat z szefem, stwierdził on że to będzie przejebane jeżeli to wprowadzą ale winni jesteśmy sami sobie jako grupa zawodowa. Powiedział że problemem jest uboga edukacja i to że posiadacz prawa jazdy a kierowca to są dwie różne rzeczy. O ile w przypadku osobówek 90% nie potrafi jeździć i dodatkowo są niebezpieczni o tyle przy kierowcach zawodowych każdy powinien potrafić to robić, a to jest akurat rzadkie. Zrobić prawo jazdy i usiąść za kierownicę to żaden problem, każdy może to zrobić. Ale używać mózgu, jechać w sposób inteligentny nie zagrażający bezpieczeństwu już nie wielu. Dodatkowo przychylanie oka na badaniach lekarskich/psychotechnicznych na czas reakcji dla kierowców powyżej 50 roku życia, sam byłem świadkiem jak wszystkie maszyny na czas reakcji/oślepienie były robione przez panią psycholog dla grupki 10 dziadów który najmłodszy z nich miał lat 55 a najstarszy 66 bo oni nie potrafili osiągnąć nawet 10% normy.
Moim zdaniem badania lekarskie i psychotechniczne dla kierowców kat. B też powinny być obowiązkowe, i odnawiane co 5 lat.
nononononono, jako 22 latek bede latal co 5 lat na badania, ktore dopiero za 30 lat w normalnych warunkach maja szanse wykazac, ze nie powinienem prowadzic auta.
Nie dalej jak tyg temu robilem trase 1200km Köln>Warszawa, +- 12 godzin jazdy, sytuacji, gdy ciezarowka(nie tir, hehe) wyjezdzala mi pod kola gdy roznica naszej predkosci to jakies 50km/h, ledwo hamowalem a pozniej musialem czekac 1-2 minuty az szanowny pan wyprzedzi druga ciezarowke jadaca 0.5km/h mniej nie zlicze.
W 100% jestem za tym zeby ten zakaz wszedl w zycie, jak zawodowi nie potrafia szanowac innych uczestnikow drogi bo oni zawodowi kierowcy a ja oczywiscie zawsze jade turystycznie i moj czas sie nie liczy to sie walcie, chcieliscie to macie. Dziesiatki lat chamstwa na drodze, bo ja wiekszy zaczyna sie ludziom przejadac, zwlaszcza gdy mam juz za soba ponad 800km i kolejne 400 do domu a pajac jeden po drugim mnie blokuje i dzieki temu jestem godzine albo dwie dluzej w trasie.
Stwarza to zajebiste zagrozenie na drodze, uniemozliwia innym ludziom jazde z przewidziana predkoscia na danej drodze i po prostu najzwyczajniej w swiecie wkurwia.
Gdy sie robi dluzsza trase to juz kompletnie potrafi to wyprowadzic z rownowagi, gdy srednio co 30 minut masz taka akcje.
Czas ludzi w osobowkach tez kosztuje i nie widze powodu dla ktorego ja mam byc pozniej w domu zebys ty mogl byc wczesniej, na mnie tez ktos w domu czeka.
Te całe badania to pic na wodę ważna jest kasa, a nie jakieś tam bezpieczeństwo ludzi mają za nic nie znaczące masy motłochu i kto ma zginąć na drodze to zginie, a drugi pójdzie siedzieć i tyle w temacie. Edukacja jest w tym momencie najważniejsza tak kierowców zawodowych jak i zwykłych na b, uprzejmość, zrozumienie będzie bezpiecznie i mniej wypadków.
Co do badań - wg mnie powinny być jedne do 5-10 lat po zdaniu prawka, a kolejne między 50-55 rokiem życia. Raczej większości osób nic się nagle nie stanie, co by uniemożliwiło im prowadzić auto, a na tych drugich badaniach (które jak wiadomo, powinny być fundowane) powinny sprawdzać dokładnie co i jak i w razie problemów powinny być wyciągane konsekwencje wobec tych lekarzy, którzy przychodzą do punktów nauki i jedyne, co robią, to najwyżej - jak im się zachce - zapytają czy palisz, czy nosisz okulary i mając na ręce wyjebany zegarek i 3 złote sygnety ino podbijają kolejno karteczki zgarniając niezłe hajsiwo za 10min roboty z taborem ludzi na daną godzinę. Bo to było śmieszne, jak po przyjściu się tylko przywitałem, spojrzał na mnie i wziął, podpisał, kasa i do widzenia, kolejny/a proszę. A potem ludzie z problemami wzrokowymi, problemami z koncentracją czy co tam można wymyślić na już jeżdżą bezproblemowo i stwarzają zagrożenie.
Co 5 lat te badania to gruba przesada, ale albo powinny być badania kontrolne przynajmniej raz przed tą 50tką albo większy nacisk na tych, którzy dopuszczają osoby do zdawania prawa jazdy.
Problemem drugiego dna jest taki kierowca po 60, bo co on ma robić do emerytury? Jeśli firma ma własny warsztat to mógłby tam iść coś spychać i do tej emerytury przyciupać, a jak nie ma to pozostaje bezrobocie? trzeba by takim ludziom dać jakąś alternatywę, szkolenia, może lekkie przekwalifikowanie się - sam nie wiem, polskie warunki to utopia bo młodzi nie mają często pracy, a co dopiero osoby po 60-tce.
@Egi ; nie wiem czy troll czy serio, ale takich głupot dawno nie czytałem. Godzinę lub dwie dłużej w trasie, bo parę ciężarówek się wyprzedza? No kurwa, chłopie. Zrozum ich, on nie jest w stanie nadrobić straconego czasu, bo jedzie cały czas 90, a Ty możesz w razie czego przejechać np. 5km 180 zamiast planowanego 150.
Ale zgadzam się, że chuj w dupę tym, którzy pod maskę wjeżdżają, żeby wyprzedzić. Można przecież poczekać. No ale to się tyczy też (i przede wszystkim) kierowców osobówek, a więc nie jest to coś, co wkurza tylko w TIRowcach.
Praca jest, tylko brak jest fachowcow do pracy ale to ze nie ma zawodowek i szkolenia w konkretnych dziedzinach to juz bylby offtop w tym temacie. I zgoda, jest brak alternatywy dla kierowcow po 60 ale moim zdaniem mimo wszystko tacy ludzie nie powinni juz jezdzic zawodowo, organizm juz im na to nie pozwala
Jestem podobnego zdania, ale przez to odbija się drugie dno, nie powinno się takich ludzi degradować czy tam wyrzucać z roboty na zbity ryj tzn, moim zdaniem ich duże doświadczenie mogło by być wykorzystywane przy uczeniu młodych czy coś w ten deseń, bo te osoby po 60 pamiętają czasy głębokiej komuny i jak nie miały pracy na wywrotce to szły na warsztat i robili to co im tam kazano (tyle wiem, bo sam mam ojca po 70, z zawodu kierowce zawodowegoxD).
Tak praca jest, ale często pracodawca chce szalenie wysokie doświadczenie, 2 języki i najlepiej za stawkę uwłaczającą człowieczeństwo.
@tak bez offtopu, ale trzeba często popatrzeć z drugiej strony, na konsekwencje (moim zdaniem).