ja zdalem za pierwszym razem i skasowalem swoj wehikul cztery dni po otrzymaniu dokumentu
gdzie teraz twoj bug
Wersja do druku
autobusy za wolne ja musze czuc predkosc wiesz jak to jest
Z jedzeniem w trasie nie powinienes miec problemu, szczegolnie jak nie bedziesz staral sie wyprzedzac wszystkich po drodze. Bo do tego przydaje sie wyczucie swojego samochodu i odleglosci. Ja dalej po 2 latach nie lubie wyprzedzac, bo moj samochod niezbyt ma na to chceci:)
Ja kilka dni po zdaniu prawka, wsiadłem do auta i musiałem dygać 120km do mojego miasta :D
Lajtowo dasz radę./
Grunt to się nie popisywać przed znajomkami ile to Twoje auto nie wyciśnie czy jakim to nie jesteś zajebistym kierowcą. Jedź przepisowo, a nic Ci nie będzie.
I przede wszystkim, nakaż każdemu (bez jakichkolwiek wyjątków) zapiąć pasy.
Jeżeli nie jest to furka z silnikiem 2.0 to myślę, że rozsądnie jadąc możesz być spokojny. Ja posiadam autko 1.8, 90+ kucykow i w swojej pierwszej dłuższej trasie (ok.130km) faktycznie czasem było niebezpiecznie, ale jak jechałem na trasie Olsztyn-Łódź samochodem ojca, który ma zaledwie 1.2, 70km to czułem się mega bezpiecznie. Co prawda nowszy samochód, 2002 rocznik przy moim 89.
Jak zdałem prawko po kilku dniach jechałem busem w trase(ok. 200-300km w jedna stronę), w jedną sam w drugą z ludźmi, busem jechałem wtedy pierwszy raz i dałem radę. Obstawiam, że jak wsiądziesz w SWÓJ/rodziców samochód, lub inny który choć trochę znasz poradzisz sobie bez problemu. Przed wyjazdem tylko sprawdź wszystkie płyny, ogólnie czy z fura wszystko ok, ogarnij zapasowe żeby problemów nie było(np. nienapompowane) Trójkąt itd. niby drobnostki a na trasie może się coś zdarzyć, zamontuj sobie blututa do tel/nie odbieraj i dajesz :)
kolego, zjeżdżanie na pobocze bez pryczyny(awarii) masz mandat 400zł + punkty to jedno, a drugie złapanie pobocza przy prędkości wyższej = lądowanie na drzewie, więc jak ktoś na ukraińca"wyprzedza" to niech sobie wyprzedza :dCytuj:
jeżeli już jeździłeś takie trasy, czy to sam, czy to z kimś innym na fotelu pasażera to raczej sobie poradzisz (zjeżdżanie na pobocze, jak ktoś wyprzedza i inne 'zasady')
Jedź w taki sposób żeby Tobie odpowidał, nie utrudniał ruchu i wszystko będzie ok
moja matka jak zrobiła prawko z 15lat temu to po 2-3 miesiącach jazdy w mieście miała zrobić trasę 80km i wymiękła po 30km, musieli po nią przyjeżdżać XDD
jednak sądzę, że sobie poradzisz, zrób w połowie trasy przerwę lub jeszcze częściej jeśli potrzebujesz, skup się na prowadzeniu, nie włączaj techno na volume 100, nie wchodź w zajmujące rozmowy, powiedz kolegom żeby nie odpierdalali akcji w stylu wychylanie głowy za okno i darcie japy, zachowaj duży odstęp przed autem przed Tobą, nie wyprzedzaj jeśli nie jesteś pewien, lepiej dojechać 15min później jadąc za tirem niż wbić się na czołowe z matizem, tyle moich rad, aha, ktoś tu pisał o gps, ja bym zdecydowanie odradzał, no kurwa chyba 200km to nie jest wyprawa do Lizbony przez 8 krajów a tylko niepotrzebnie rozprasza i często wprowadza w błąd
Co to ma za znaczenie czy jesteś jakimś 1.2 czy 2.0... Jak masz olej w głowie i jeździsz (starasz się) bezpiecznie, to przecież nie będzie cisnąć jak popieprzony tylko tak, jak pozwalają warunki. Wszystko zależy od kierowcy. Niektórzy odrazu po egzaminie zrobią trasę pareset km, niektórzy po roku będą się bali. Ja jestem zdania, że najlepiej odrazu na głęboką wodę, jeżeli się ogarnia przepisy i ma chociaż jakiekolwiek doświadczenie. I tak większość trasy pewnie polecisz ekspresowymi.
No ma znaczenie czy jest to 1.2 czy 2.0, chociazby z tego wzgledu ze znacznie bezpieczniej jest wyprzedzac takim 2.0 niz 1.2 z 17 sekundami do 100
tak, ale z poprzednich postów wynika zupełnie co innego, że słabszym dużo lepiej.