Temat: Wybór samochodu.

2.0 TDI CR jest ok, jeden z lepszych współczesnych diesli. Są już auta z przebiegami grubo powyżej 300k i nie widać specjalnie narzekania na zbyt szybkie zużywanie się silnika. Jeden Passat nawet ponad 600k nakręcił, ale nie wiem czy jest info o naprawach, bo na pewno coś było wymieniane. Nie zmienia to faktu, że dojedzie do 600, a to już naprawdę coś.

#
http://otomoto.pl/oferta/volkswagen-...tml#ec90596d77
całkiem całkiem, 334 tysiące to naprawdę dużo. Jak widać jeździ.

http://otomoto.pl/oferta/audi-a6-3-0...tml#5f5bf3436e
o kurwa XDDD polecam zobaczyć przebieg, nie podam tutaj, bo to jest taki hardkor, że sam nie wierzę. Marzę o takiej pracy, gdzie siadam za kierownicą fajnej furki jak A6 i pędzę kilka godzin w jedną i kilka w drugą stronę. Nic tylko pobierać pensję i cieszyć michę z każdym przejechanym kilometrem, nawet w korku.

http://otomoto.pl/oferta/audi-a4-2-0...tml#5f5bf3436e
a propos A4B8 i 2.0TDI

http://otomoto.pl/oferta/audi-a6-2-x...tml#5f5bf3436e
jeszcze jedno ciekawe A6

zaczynają, a może inaczej - te auta są kilkuletnie, 2011 to na tyle nowe auto, że ma pełną dokumentację w ASO. Ludzie robią się mądrzejsi i jak biorą auto za ~50 tysięcy, to sprawdzają je sobie w ASO i wszystko wiedzą. Prawdziwy przebieg to jedyny sposób na sprzedaż, a jak dodasz do tego, że on za to Audi z przebiegiem prawie 500k, dał 8 tysięcy euro max, to ciągle opłaca mu się to całkiem całkiem.

Przykładowo jeszcze, dla zobrazowania jak handlarze zarabiają:
Jak szukaliśmy B7, to tata kontaktował się z gościem, który siedzi w Belgii i zajmuje się tylko i wyłącznie pośredniczeniem w sprzedaży aut poleasingowych. Zarabiał na jednym aucie 500 euro, ale potrafił sprzedać ich kilkanaście w miesiącu. Paski B7 2.0TDI, trzyletnie z hakiem, przebieg standardowy 150-200k, opylał po max 9 tysiący euro, już ze swoją prowizją. W Polsce absolutnie najtańsze stały wtedy po 50k, mówię oczywiście o podobnych wersjach wyposażenia, bo to też bardzo ważne.

VAGi pizda do gazu, jedynie MPI, a to jest tylko 102 konie. BMW w tej kasie to możesz sobie ulepić z gliny, a Mazda podobnie jak VAG - pizda do gazu, a na dodatek zgnije po roku i tyle będzie z auta (autentycznie, te kurwy gniją jak Polonezy).
Bravo chyba najsensowniejsze, ale z gazem to też nie będzie królewski tandem. Niemniej jednak najlepsza propozycja.
147 w benzynie to jak kopanie sobie grobu - niby jeszcze się do niego nie kładziesz, ale chcesz mieć go pod ręką, bo chuj wie co się stanie. Padaka, chuj dupa i kamieni kupa, nie polecam.

Megane II, Clio III, znajdź jakiś fajny silnik i gazuj, bo te francuskie cizie to lubią. Serio, nic lepszego nie wymyślisz.