Mexeminor napisał
Galanty są piękne i niezawodne, ale ruda je żre niemiłosiernie. Legenda głosi, że istnieją Galanty bez rdzy, ale nikt jeszcze takowego nie widział.
Galanty EA mają problem z nadkolami z tyłu (99% pewności, że będą do zrobienia jeśli nikt nie zabezpieczył) oraz kielichy z przodu (rzadziej). W porównaniu do tego, co mi zaczęło wychodzić w e46 to pikuś. Prawe drzwi przód, na dole od strony błotnika przegnicie 5x5cm. Prawe nadkole tył - kilka rdzawych purchli i rdzawe wypryski od wewnątrz, lewe nadkole tył - rdza przy samym dole na dł. około 5-10cm. Na masce standardowo rdza pod nerkami. Gdy po raz chyba piąty wysiadło mi podświetlenie tablicy, odkręciłem listwę na klapie a pod nią we wnęce rdza dookoła. Najlepsze na koniec - z pod nakładki progu zaczęło wychodzić rude kuku, po zdjęciu nakładki w celu zrobienia zaprawki - szok. Pod spodem zgnita blacha na powierzchni wielkości pięści - zaraz przy miejscu na kołek montażowy listwy progowej. Obok następnego kołka zgnilizna wielkości 5zł. Aha. Zapomniałem jeszcze o jednej z wielu wad fabrycznych - zgnitym i urwanym mocowaniem tylnego wózka.
Dlatego wolałem sprzedać, a sam zacząć szukać wymarzonego, zdrowego galanta, w którym bym chciał usunąć wszelkie oznaki korozji i porządnie zabezpieczyć. Nadkola mnie nie ruszają, teraz praktycznie w każdym aucie to gnije, ale przynajmniej w Galantach progów raczej nie trzeba ciąć i spawać.
Zakładki