W dieslu jest jak Maciek napisał - głównym problemem jest długie nagrzewanie, dlatego na krótkie trasy jest średni. Ale trzeba pamiętać, że nowoczesne diesle dużo szybciej łapią temperaturę (w większości), ale znowu mają DPFy i tutaj się pojawia kolejny problem.
Stare, wolnossące diesle mają wyjebane we wszystko, bo raz, że im eksploatacja na oleju o nieoptymalnych parametrach zaszkodzi po 400kkm, a nie po 100kkm, a dwa, że nie mają żadnego osprzętu, który ma się zjebać (turbo, EGR, pompki, common rail itp. itd.).
A więc polecam W124 i elo, jeździmy se po bułki 2 km i do roboty 3 km i wyjebongo essa. Ew. może też być jakiś Peżot 106 1.5 dizelek, kurwa, przecież to jest stworzone do miasta.
Zakładki