To że tych pieniędzy nie mam fizycznie nie znaczy że nie zostały zaoszczędzone, instalacja kosztowała mnie 2700zl i licząc 20zl na 100km to około 3/4
Wersja do druku
To że tych pieniędzy nie mam fizycznie nie znaczy że nie zostały zaoszczędzone, instalacja kosztowała mnie 2700zl i licząc 20zl na 100km to około 3/4
mam wrażenie, że mylisz trochę cel instalacji gazu, tu nie chodzi o zaoszczędzenie dokładnie w taki sposob ze masz odlozone to w skarpecie, ale np. musisz gdzies podjechac czy cos no i mimo wszystkie te 100km zrobisz za 20-25 zl a nie za 50. Przez co czestej korzystasz z auta, ja odebrałbym to jako komfort no i nawet jesli jezdzisz tyle samo to nie musisz tyle wydawac na tankowanie ;d taka inwestycja
1600 zł to nie jest 3/4 z 2700, a jedynie niecałe 60%. Poza tym skoro nie masz tych pieniędzy, to ich nie zaoszczędziłeś, bo instalację musiałeś kupić z zaoszczędzonych na koncie pieniędzy, a teraz ich nie masz. Czujesz różnicę?
Czyli celem jest to, aby jeszcze więcej wydawać kasy na paliwo poprzez częstsze korzystanie z samochodu? Przecież to tym bardziej nie ma sensu, bo oszczędności z instalki będą dążyły do zera XD
Powtórzę - dopóki nie odkładasz kasy zaoszczędzonej na gazie, to nie jest to żadna oszczędność i tylko wydanie ~3k na instalkę i odmówienie sobie np. nowego telefonu, wakacji itd.
@
Mam kumpla, co założył sobie gaz i rzeczywiście te pieniądze odkłada. Dzięki temu może sobie pojechać z narzeczoną na weekend do Włoch czy coś takiego, to ma sens. A wy co możecie dzięki gazowi, kebsa więcej zeżreć? Serio się pytam.
Poletzam
https://www.otomoto.pl/oferta/skoda-...-ID6zClxS.html
Co do dyskusji na temat gazu, jak ja na przykład robię w sezonie wiosenno-letnim 1500-2000 prywatnie, i miałbym to robić na benzynie paląc 17 litrów na 100 to bym kurwa ledwo z kasą się wyrabiał pewnie, a tak robię to na gazie więc pieniądze które zaoszczędzam mogę wydać na inne rzeczy, mniej lub bardziej potrzebne ale coś tam jest
No mogę za zaoszczedzone w miesiąc pieniądze mogę wyjść do zajebistej restauracji czy teatru cokolwiek, mogę przejeżdżając stała X kilometrów miesięcznie za zaoszczedzone pieniądze dzięki inwestycji mogę je przeznaczyć na coś innego. Twój kumpel odkłada kasę a ja tą kasę przeznaczę na coś innego choćby na naprawy związane z samochodem
EDIT Sory za te chujowe zdania ale w nerwach pisałem
To się zgadza, ale przy robieniu 5k km rocznie to naprawdę zwrot trochę potrwa.
Zakładając te 11l beny/100km:
PB 11 x 4.6zł możemy zaokrąglić do 50zł/100km
LPG 12 x 2zł = 24zł, ale tu zaokrągliłbym to do 30zł/100km ze względu na dodatkowe koszty (chociaż to są akurat pomijalne wartości imo) i, przede wszystkim, nieszczęśliwy fakt, że nawet mając LPG w aucie benzyny również trzeba co jakiś czas dolać. Szczególnie, jeśli robisz krótkie odcinki - a chyba robisz. Zimą to już w ogóle - jeśli masz do pracy/na uczelnię kilka km, to prawdopodobnie nawet Ci się ten gaz nie załączy.
Także imo bezpiecznie jest ustalić 20zł oszczędności na 100km i podejrzewam, że to będzie i tak maks.
Na 1000km oszczędasz 200zł, 10k km = 2000zł, instalacja za 2.5k - a tyle pewnie przyjdzie wydać - zwróci Ci się po około 2.5 roku? To strasznie długo xD
No tu niezaprzeczalnie trzeba się zgodzić i jak ktoś zakłada instalacje musi liczyć siły na zamiart
Espero mojego wujasa też odpalało od razu na gazie, nawet w największe mrozy XD
z plastikowym kolektorem musi być zapewniona temperatura, bo by wypierdoliło.
Mex, błagam xD Załóżmy, że masz budżetu miesięcznego 2500zł. Na benzynie przepalasz 1000zł/miech, na gazie 500zł. Mając "zaoszczędzone" 500zł możesz właśnie bez stresu wyskoczyć sobie na kebsa, kupić jakiś nowy ciuch, zabrać dziewczynę do kina i na kolację oraz wyskoczyć sobie w jakiś weekend gdzieś dalej za miasto, powiedzmy, nad wodę.
Nie mając lpg nie byłoby Cię na to stać, bo po prostu zostałoby za mało hajsu na tego typu przyjemności, także ten gaz podnosi po prostu komfort życia. Odkładanie tych pieniędzy nie ma tu nic do rzeczy.
No jeśli zapatrujesz się na posiadanie auta przez taki długi czas, to dlaczego nie. Ja sobie nie wyobrażam planować jeździć tą samą furą przez pięć lat.
No w sumie... Kiedyś to jednak robili samochody, kurła...