Przede wszystkim powiedz kumplowi, że ma zbyt ubogą mieszankę i żeby szybko leciał do gazownika, bo niszczy silnik. 8,7 litra gazu przy takiej jeździe jest niemożliwe, to auto MOŻE spali tyle przy bardzo równej jeździe max 110-120. Przy jeździe jaką opisujesz powinno być coś w okolicach 13-15l, może ciut więcej.
W V8 się nie pakuj, to zabawa na grubszy portfel, a 535i to właśnie Vka. 520i M52 słusznie odrzucasz, bo pali tyle co większe, a słabo jedzie. Ja mam 523i, to jest już sensowna moc i pojemność, nie można narzekać. 528i uznawane jest za najlepsze pod względem stosunku moc/spalanie i to prawda, ale niestety jest duża trudność w znalezieniu czegoś co ma normalną cenę, nie było bite i w ogóle jest w dobrym stanie. 528i po prostu są najbardziej poszukiwane, najczęściej upalane i w ogóle - wiadomo o co chodzi.
520i jednakże może skrywać inny silnik - 2.2l M54, który ma dokładnie tyle samo mocy ile M52 2.5l, czyli 170KM. 2.2l jest jak najbardziej spoko, mocy już jest wystarczająco. M54 siedzą w poliftowych E39, sam silnik się trochę pozmieniał, jest więcej rzeczy, które mogą się posypać, ale tragedii nie ma, to ciągle bdb silnik, również do gazu (na marginesie - wszystkie M52 i M54 są idealne do gazu). 525i to 2.5l i 192 koniki (tyle co 2.8l M52), 530i to wiadomo, 231KM. Ten najmocniejszy ma największy apetyt na olej, znacząco większy niż reszta M54 (w ogóle M54 trochę więcej mogą pić, ale wiadomo, wszystko w granicach normy).
Dobre przedliftowe 523i to jakieś 10-15k, wszystko też zależy od wyposażenia i wersji nadwoziowej. 528i to już 12-17k i więcej, wiadomo, wszystko zależy. Ogólnie kupując 528i trzeba przygotować dodatkową kasiurkę i uzbroić się w cierpliwość. Wiem co mówię, wszystkie auta, które oglądałem, miały prostą zależność - im większy silnik, tym wyższa cena i mniejszy procent dobrych aut.
No i nie skreślaj auta, bo nie ma gazu. Najlepiej zamontować samemu instalację, bo nierzadko auta sprzedawane ze świeżą instalką idą na handel przez spierdoloną robotę gazownika. Wiadomo, jak się trafi okazja z gazem i sobie go sprawdzisz u speca (obowiązkowo, nie ma że nie), to proszę bardzo, ale wiesz jak to jest z okazjami - ktokolwiek widział, ktokolwiek wie. Moim zdaniem lepiej kupić auto nieskalane LPG i samemu to założyć za ok. 3300 (tyle mi powiedzieli, ładnie ukryta i wlew pod klapką), bo i tak się zwróci po roku, a potem już na siebie zarabia, plus auto z LPG na gwarancji jest przynajmniej te 1k więcej warte przy odsprzedaży.