no i zamknął mordy hejterom
Wersja do druku
no i zamknął mordy hejterom
Eh głąbie jebany... Zasadniczo to masz racje w wiekszosci ale tu pierdolisz głupoty. BO TAK CI SIE WYDAJE. Na jakiejs kurwa kijance zostaje 800 zlotych, a volvo sie pod kreską handluje, ale ty wiesz lepiej xd. Na uzywkach zazwyczaj salon robi najlepsze deale. Uzywki to najlepsze co dla dealerstwa moze byc.
Co ty mozesz wiedziec gosciu
mex w ogole chyba zyje w przkeonaniu ze zarobilem na nim milion zlotych.
w ogole to zastanawia mnie jedna rzecz. skurwysynu, oddalem ci samochod za takie pieniadze, ze do konca zycia powinienes na tym forum mnei wychwalac i bronic jak ojca. takie sa realia. chyba nie przyznasz ze nie. spokojnie bym ten samochod wystawil za 35 i wygonil za 33 tysiace. i w tym przypadku rzeczywiscie zarobilbym (mowie o sobie, nie o januszexie) BARDZO przyzwoite pieniadze.
w imie przyjazni i wspolnych lat razem przezytyhc i majac na uwadze te wszyskie romantyczne wyzwiska i wszystkie te lata, wrecz oddalem ci ten samochod za 25k zlotych.
a ty skurwysynu, najpierw poprosiles mnie o miernik lakieru, nawet chuju z przyzwoitosci nie miales swojego, potem zapchales mi kibel papierem do rak gdzie byla kartka NIE WRZUCAC TEGO PAPIERU DO KLOZETU i pojechales jak gdyby nigdy nic
czaicie ze mex nawet flaszki nie kupil? poprosilem go tylko, zeby skurwysyn nie sprzedawal tego samochodu tak od razu bo zrobilby mi swinstwo co nie. no bo tu klamie, ze dla narzeczonej, a rownie dobrze skurwysyn mogl na nim bez problemu przytulic z 8k pln. i zreszta kurwa nie wiem czy tak sie nie stalo, bo sie chuj zapiera nogami i rekami zeby wyslac dowód rejestracyjny. jak sie dowiem, ze tak sie stalo (a dowiem) to odstrzele ci zoche. przysiegam. pojde siedziec ale chuj.
mogles przywiezc chociaz flache. chociaz kurwa flache. wtedy doliczajac koszt flachy bylbym do przodu jakies 45 złotych (biorąc pod uwagę, że flacha nie najtansza, a chociaz ze sredniej półki).
...Wyszlismy na zewnatrz gdzie stal on, swiezo zalany motodoktorem (wtedy kiedy ekspert mex pil kawe) granatowy ford focus titanium 1.0 ecoboost...
-NoooOoooo BoorrroOoo, pszód to bez kitu jak baby astoon, barrrrrdzo łatny samochód!
Pomyślałem wówczas tylko, proszę, tylko tego nie zrób, zachowaj się jak chcesz ale tylko tego nie zrób. Zakończyłem ledwo procesować tę myśl w głowie, a Michał już był przy lewym przednim kole samochodu i energicznie w nie kopał. Najgorsze było to, że on coś wówczas przetwarzał. Nie wiem kurwa czy giętkość materiału, czy odrzut kierpca, czy kurwa wsłuchiwał się w dźwięk. Nie chce zresztą kurwa wiedzieć.
- No tak jak Ci mówiłem Michał. Z takim wyglądem, rocznikiem i wyposażeniem po prostu nie ma takich samochodów za taką cenę (co później zdąży ekspert wypomknąć jako TYPOWĄ HANDLARSKA MIRASOWĄ GADKĘ)
Mex przeszedł samochód parę razy dookoła i po trzecim okrążeniu stanął jak wryty:
- oOOO OOOOo TU TU TU . KURWA. TU BITY. TU BITY. TUTAJ JEBANE BYŁO. TU BITY.
Odparłem, że nie Michał, tu jest po prostu brudny. Obślinił palec, przejechał parę razy po lakierze, mruknął coś pod nosem i zaczął krążyć dalej.
-NoOOOooOO BoRRRooooo a MOzeeemy otworzyc maske w tym CUUuuUUDZIE?
Myślę sobie mróz jak skurwysyn, z minus 15 jak chuj, ten niedorozwój chce maske otwierać. Myśle pierdolę Cie. Zapytałem:
- Ty masz w ogóle na to pieniądze?
- NooOOOOo mówiłeś że gotówki to nie można to na koncie coś tam heheeh jest, ELYKSYR IDZIE CWHILA MOMENT BO MAM DOBRE KONTO STUDENT, SpoooooookoOo0jnie. ALE Z TOM CENĄ TO COŚ HEHE POTARGUJEMY
Pomyślałem żeby wyjebać mu w ryj, ale po prostu nacisnąłem na kluczyku przycisk od zamykania i odwróciłem się i poszedłem z powrotem do środka nawet się nie odzywając
- NOOOOOO BoooorrrroOOOO fkodsjhfosdfdsofdsoifdsfiso, ale w tym momencie ja już byłem w środku i nie słyszałem tego kwiku. Mex znowu wychuchał okienko w szybie i na migi wołał mnie żebym wyszedł. Pomyślałem że go pierdolę, ale ten wyciągnął telefon i do mnie dzwoni, że wie że źle zrobił i bardzo się wygłupił i nie powinien mnie tak wkurwiać, bo jak przez telefon mówiłem jak najlepszemu przyjacielowi ze 25 i chuj i ostateczna definitywna kurwa kropka bo to i tak jest cena znakomita.
Wybaczyłem. I to był błąd. Wsadziłem go do środka z zamiarem odbycia JAZDY TESTOWEJ. Najpierw przez 30 minut zajmował najbardziej ergonomiczną pozycję, regulował w tym aucie kurwa wszystko co tylko dało się wyregulować (w międzyczasie stawiając passata jako wzór wygody i ergonomii). Pokręcił trochę nosem i pyta mnie jak odpalić ten samochód. Mówię, no naciśnij przycisk. On mówi, że okej, ale gdzie ma wsadzić kluczyk. Mówię po raz kolejny - naciśnij przycisk, wciśnij sprzęgło i naciśnij przycisk. On do mnie, że sprzęgło wciska od kiedy tylko wsiadł do tego samochodu, ale gdzie ma wsadzić kluczyk. Mówię KURWA W DUPE PAJACU JEABANY, TRZYMAJ TO SPRZĘGŁO PO PROSTU. I z fotelu pasażera nacisnąłem mu przycisk, samochód odpalił.
Mex był mega zdziwiony. Jak tu cichusieńko... stwierdził rozmarzony mex i w tym momencie zgasł mu samochód. Odpaliłem mu go jeszcze raz i wreszcie wyjechaliśmy na drogę. Przez pierwsze metry się nie odzywałem. Tak mam zresztą w zwyczaju. Uważam że osoba w totalnie nowym środowisku (samochód ktorym jedzie pierwszy raz w zyciu) i tak ma totalnie w piździe co ty do niej mowisz do czasu, az sie troche nie oswoi. Mex nucił sobie pod nosem lilili laj i od czasu do czasu wydawał jakieś kurwa okrzyki, na ktore odpowiadalem tylko - no tak, no, dokładnie, masz racje, no to jest fajne, fakt, itd.
- O KURWA, ON ZNAKI WIE, BORO ON ZNAKI WIE, PATRZU, TU 50, A ON WIE.
- O KURWA, ON SAM KIEROWNIKIEM KRECI, BORO PATRZ, NIE TRZYMAM. PRZYSIEGAM. ON SAM
- JA PIERDOLE, ON SAM HAMUJE, JA NIC, BORO NAPRAWDĘ, ZAKLINAM SIĘ NA BOGA
Jazda trwała jakieś 20 minut, może trochę dłużej. Ekspert pomieszał trochę biegami, bardzo ale to bardzo interesowało go do jakiego spalania (w sensie ile najmniej) będzie w stanie zejść katując przy tym niemiłosiernie silnik. Gdzieś na zakręcie zaplątały mu się ręce i włączył sobie przypadkiem podgrzewanie kierownicy. Nie powiedziałem mu o tym, za to napawałem się jak średnio co 3 minuty otwiera sobie szybę i wystawia na zewnątrz naprzemiennie dłonie na kilkanaście sekund. Oczywiście stwierdzicie, że ubarwiam i koloryzuje dla reputów, ale kto ma wierzyć ten wierzy. Dojechaliśmy na parking i zrobiłem bardzo głupią rzecz. Powiedziałem, puść michał teraz kierownice i nacisnąłem mu przycisk. Samochód mu zaparkował równolegle w bardzo ciasnym miejscu. Kiedy zakończył się proces, on nie wytrzymał, wysiadł z samochodu i zaczął skakać jak labrador wyrzucając do góry zaciśniętą pięść. Zgniłem wtedy jak chuj, ale mój świeżo poprawiony nastrój wnet został zjebany. Mex mówi, no dobra, dawaj go sobie podniesiemy. Myślę sobie, ty chyba jesteś popierdolony, ale w głębi wiem, że i tak mnie to czeka i mi nie odpuści. Wjechałem chujowi na serwis, zawołałem nawet najgorszego praktykanta i powiedziałem, oglądaj sobie a ja idę w pizdu. Zdążyłem odejśc parę kroków, a ten drze do mnie pizdę "EEEEEEEEEEEJ, CO TO, JAK TO, MIERNIK LAKIERU MI DAJ". Miałem do wyboru zajebać mu w pysk i narobić sobie trochę problemów, albo powiedzieć że nie mam i niechj sobie idzie do selgrosa kupi, albo dać. Stwierdziłem, że jednak mogą być jajca jak skurwysyn i nie dość, że dałem mu miernik to zostałem na miejscu przyglądając się temu kabaretowi. Chłop mierzył ten samochód centymetr po centymetrze w międzyczasie mrucząc pod nosem w chuj wie jakim języku. Zawołał mnie na chwile i mi pokazuje. ŻE na tych drzwiach 120 mikronów, a na tych drugich 122. I pyta mnei co tu jest grane. Spojrzałem tylko na niego i odszedłem. Potem wołał mnie jeszcze parę razy, ale już zdecydowanie do niego nie podchodziłem. Podnieśli mu samochód, śmiejąc sie z niego jak skurwysyn (kazdy obecny rzucil swoją robotę w pizdu i z 5 osób się temu przyglądało, doslownie kazdy serwismen, impreza była rozkręcana jak chuj). A mex (cały czas z plecakiem na plecach) pożyczył sobie latarke od stażysty i okiem fachmana zaglądał od spodu mrucząc coś w rodzaju "uhmmm taaak, tu wahacze, tu z pewnością to są wahacze, hamulec nowy, tarcza nówka, przejechane może na niej z 500 kilometrów, uhmmmm, no może nawet 350, tutaj wydech taaak, uhmmmm, mmmmmmm). Trwało to z pół godziny. Wszyscy zdążyli stwierdzić, że to jakiś szaleniec i poszli już dawno do swojej roboty. Pytam go kurwa, czy wystawiać fakturę, bo ja nie mam serio czasu na takie gówno, że mówiłem mu przez telefon że samochód jest igła i sam go chciałem brać. Spocił się. Nie powiedział nic. Stwierdziłem że go pierdole i ide wystawiać te fakturę podejmując decyzję za niego...
Ja pierdole ale złoto xDDDDD
Sam mi dzbanie mówiłeś, że za tego Focusa dostaniesz tyle samo nieważne czy za 25 czy za 30 go puścisz, to co ty mi tu teraz.
No chyba, że mówisz o zysku dla salonu, ale tutaj to też mi się nie chce wierzyć, że takie niskie marże mają.
Mieliście lepszy miernik niż mój, to se chciałem wypróbować XD Sugerowanie, że swojego nie przywiozłem do złodziei lubelskich, no proszę cb...
Kibel specjalnie zapchałem żebyś musiał się w gównie babrać, przyznaję się bez bicia. Przywiozłem nawet kupę Wojtka i ją tam wrzuciłem, ale widocznie nie zauważyłeś. Szkoda, Wojtek był z niej bardzo dumny, nie @jaxi ; ?
Co do flachy, to mówiłem ci kurwa, że jak będę w Lublinie (a będę i to pewnie całkiem niedługo), to wbijasz do mnie do hotelu i robimy libację. Jak masz kurwo problemy z pamięcią, to se lecytynę kup.
A fura oczywiście już na handel poszła, wiadomix, sprzedałem jakiemuś napalonemu Mariuszowi po tym jak podmalowałem pędzlem obtarcia na błotnikach i wyplakowałem całą deskę tak, że oślepiała w pochmurny dzień. Z mojego zarobku odpalę ci na taksę żebyś nie mówił, że musisz za swoje do hotelu na libację jechać.
Ale przyznaję, że na ostatniej części zaśmiałem parę razy, szczególnie wtedy, jak opisywałeś swoje słowa jako moje XD
Muszę jednak przyznać, że ogólny zarys historii jest ok, chronologicznie się wszystko ładnie spina, czuć ten charakterystyczny styl Bora i moje spierdolenie w kwestii kupowania samochodów (choć muszę przyznać, że ja tego auta prawie w ogóle nie sprawdzałem, tzn. zazwyczaj jestem dużo bardziej dociekliwy i upierdliwy, a więc Maciuś miał lekką jazdę ze mną).
BTW, Zocha jest już poinformowana o groźbach karalnych w jej stronę i jedzie ci zajebać. Tak, tym Focusem jedzie i dojedzie. Jak ci zasadzi kopa w sagan, to będziesz musiał do Sylwii dzwonić żeby cię Bogdanek odebrał z roboty, bo widzisz potrójnie i twierdzisz, że Subaru to najlepsze samochody na świecie, szczególnie XV z CVT.
@Master ; potwierdzi, bo Zochę poznał i wie, że przypierdolić to ona na pewno chętnie, szczególnie w cymbał dla Bora.
No kurwa rzeczywiście. A już myślałem, że mój się zjebał, bo zaczął pokazywać 1500 na połowie auta.
No ogolnie jakbym mial stawiac pieniadze na taka hipotetyczna walke Zocha vs Boru to moj majatek (3 tatry mocne, stara alfa i kolczyki z odpustu mojej modliszki) poszedlby w calosci na Zoche xD
post roku