Spoko, to jeszcze nic, módl się żeby auto nie miało jakiejś ukrytej wady, której nigdy ci nie naprawią i będziesz się z nimi sądził latami.
Ostatnio był gość, który miał same problemy z nowym A6, że nie wspomnę o Mercu za milion, który ma wadę fabryczną i dwa lata koleś się nie może doprosić o rozwiązanie sprawy XD
Używane auta ze sporym nalotem mają jeden niezaprzeczalny plus - tam nie ma wad fabrycznych, bo by takie auto nigdy nie zrobiło tylu kilometrów i nie jeździło tyle lat. Nowe to niestety ryzyko jak używane, nigdy nie wiesz czy nie było ponownie malowane, czy nie będzie miało wad itd. Jedyna różnica to prawdopodobieństwo, chociaż patrząc po ilości tych problemów (i nie mówię tylko o mocno nagłośnionych sprawach, bo zdarza się natknąć na wiele mniejszych, niemedialnych sytuacji, gdzie fuck upy są mniejsze, ale nadal nieprzystające nowym autom) zastanowiłbym się dwukrotnie nad nowym, a już szczególnie nad nowym drogim.
A piszę to wszystko samemu forsując dla mojej nowego Dustera XD No ale z drugiej strony Duster jest tak prosty, że kurwa szansa na bubla jest już naprawdę minimalna.
Zakładki