czytałem nieco ten temat i pomógł mi, dziś podszedłem do egzaminu praktycznego pierwszy i ostatni raz :D
polecam brać egzamin na 6 rano w sobotę, na warszawskim bemowie ruch malusieńki
Wersja do druku
czytałem nieco ten temat i pomógł mi, dziś podszedłem do egzaminu praktycznego pierwszy i ostatni raz :D
polecam brać egzamin na 6 rano w sobotę, na warszawskim bemowie ruch malusieńki
jak jezdzi od 14 roku zycia maluchem to chyba sobie poradzi na ulicy ;)
samochodu mi wcale nie odholuja, moge zadzwonic po kogos, mam kilkanascie takich osob z kat. b i raczej zawsze sie ktos znajdzie.
zanim pierwszy raz pojechalem w miescie, umialem juz plynnie wszystko robic, mialem tez sporo pojecia o przepisach - mozna sie ich nauczyc w internecie, z ksiazek, gdziekolwiek. jesli ktos przez 18 lat jezdzil samochodem na pozycji pasazera raz na miesiac, to wtedy rzeczywiscie - powinien pierw udać się na kurs. jednak wszystkiego da się nauczyć przed pójściem na niego i to jest wygodniejsza opcja, bo na kursie tylko będę się uczył nawyków do egzaminu, których po nim od razu zapomnę, np. ruszanie pod górę z ręcznego - po co to komu?
Jeszcze ktos po kursie, a przed zdanym jak by pojechal to pol biedy, bo troche juz jezdzil, COS tam umie, ale zielona osoba, ktora nie byla wychowywana w motoryzacyjnej rodzienie, gdzie ojciec jej juz na 14 urodziny kupil malca czy uczyl jezdzic to stanowczo nie...
po co?- a po to, ze sa takie wykurwieste gorki, ze trzeba z recznego :D
ja sam tutaj sie pare miech temu klocilem, bo ludzie po kursach to tylko z recznego ruszaja, nawet jak leciutki spadek, i mysla, ze nie da sie inaczej, bo jak mozna trzymac sprzeglo, hamulec, i gaz dodawac jednoczesnie ;o
bardzo niewygodne i niepraktyczne ;) nie trzeba tak długiego czasu (przynajmniej jak dla mnie), żeby opanować ruszanie z nożnego. o rwd nawet nie ma co wspominać ;d
mnie tam ręczny niepotrzebny do niczego
Prawko musi być żebyś jeździł na drodze i tyle, ktoś przypakuje w Ciebie, to zgadnij czyja wina będzie?
Ja też jeździłem wcześniej a dzisiaj poleciałem na miasto, trasa loozik ale miasto pare razy mnie trema złapała.
Ja to od razu przed egzaminem miałem 4 godziny i wszystko świeżo ;p
czy jest sens brania dodatkowych godzin?- wczesniej sporo sie na ten temat rozpisalem
jezeli ktos ladnie ogarnia tj- stopy, wszelakie strzalki, parkowanie, ronda, ustepowanie, dobra zmiana biegow i INNE!! i juz uwaza, ze kazda dodatkowa godzina, to bardziej szlifowanie- a juz niczego sie nowego nie dowiaduje, to dodatkowe godziny to STRACONY HAJS... Co do kierunkow to nie jest to powazny blad, tzn nie swiadczy o Twoim wyuczeniu, a np rozluznieniu, wiec trzeba sie na egzaminie mocno skupic, zapominasz kierunkow (ale wiesz kiedy sie je wlacza)- nie bierz dodatkowych h
NO i jak ogarniasz to zdasz na 90%, lipa bedzie jak oblejesz, bo np ktos Ci sie hamsko wpierdoli na przejscie, swiatlo Ci sie zmieni na pom i bedziesz mial problemu z wyczuciec, czy inne,
Jak ktos czuje sie nie pewnie, popelnia bledy (przeciwiensta do ww) to oplaca sie wziasc jazdy przed egzaminem, albo nawet wykupic wiecej dodatkowych,...
PO 30h nikt nie bedzie super kierowca, nawet na egzamin to troche malo, jak ktos nie mial wczesniej stycznosci, ale juz np po 60h juz jakies ogarniecie jest.
Wiec czym wiecej sie jezdzi, to wieksza szansa na zdanie, i wyrabianie dobrych nawykow (jezeli jezdzi sie z instruktorem), jak samemu to tez nawyki, ale nie zawsze zgodne z prawem ; ]
Chyba sam powinieneś stwierdzić, czy czujesz się na siłach i wiesz jak się zachować w każdej sytuacji na drodze. Jeśli tak, to wykupienie dodatkowych godzin mija się z celem, gdyż egzamin oblałeś przez nieuwagę/rozkojarzenie, ewentualnie stres. Jeśli nie to polecam wykupić godzinkę lub dwie i poprosić instruktora, żebyście pojeździli po mieście, ale ma Cie tylko oceniać i odzywać się tylko jak popełnisz błąd.
Tutaj mam odmienne zdanie bo jeśli ja się bardzo skupiałem to zazwyczaj wychodził efekt odwrotny i jakiegoś babola zajebałem..
Tak jak pisałem wcześniej - ogarniasz takie sytuacja to dodatkowe godziny nie są potrzebne, nie? Kupuj, na pewno nie zaszkodzą..
btw. mi dwa razy ktoś wyleciał na przejście i jakoś bez problemu zahamowałem i jeszcze się uśmiechnąłem do przechodnia..
Może też być efekt odwrotny (jak to nam instruktor mówił), że wykupisz sobie dużo godzin i na egzamin pójdziesz na pewniaka (bo przecież ja tyle już jeździłem i jestem już dobrym kierowcą).. Prawda jest taka, że nigdy nie nauczysz się na 100% na egzamin choćbyś nie wiadomo ile godzin dokupił bo egzamin dzieje się w czasie teraźniejszym i wszystko się może wydarzyć..
A ja mam pytanie: mam 16 lat (za tydzień 17) i czy jest możliwe zdanie prawa jazdy kategorii B w tym wieku? Slyszałem, że jeśli rodzice zgodzą się, to mógłbym sprobowac zdac <a do 18 roku zycia trzeba jezdzic z osoba pelnoletnia>. Chodzi o to, że wkrótce mają pojawić się te testy trudniejsze i jeżeli istnieje taka mozliwosc to czemu nie.
Po 1. to jak coś to nie kupić tylko pożyczyć na trochę, po drugie jeśli już koniecznie kupić, to jednak lepiej najpierw prawko, bo na motor wydam powiedzmy 10 000 i jak się okaże, że mi się odwidziało to dupa, a jak pójdę na kurs to tracę tylko 1000, a jeszcze może kiedyś mi się zachce, więc teoria z dupy.
Chociażby po to, że jak byłem kilka miesięcy po egzaminie i pojechałem do obcego miasta, samochodem z chujową instalacją LPG, załadowanym pod dach i musiałem stać na czerwonym na skrzyżowaniu które było mocno pod górkę to mi się przydało. Niby razem z dalszą jazdą będę coraz lepiej ruszał bez ręcznego, ale nigdy nie wiadomo kiedy się przyda, zwłaszcza jak ktoś jeździ w górzystym terenie.