ta bez kitu, ten aktor co gra johnnego też robi zajebistą robotę i dużo łatwiej się można z nim utożsamić, chłop nie ma hajsu, żyje w jakimś wynajmowanym pokoju, brak perspektyw na przyszłość, ale jakoś zbiera energię życiową by uczestniczyć dalej w tym gównie zwanym życie, brnie do przodu i jakoś egzystuje, ciesząc się z małych rzeczy jak sukces podopiecznego czy zaruchanie matki podopiecznego, będąc przy tym cynicznym i całkiem zabawnym, a nie kurwa danjelek co wszystko mu się udaje, bo sobie przypomni przysłowia pana mijagiego że zawsze po burzy przychodzi tęcza xD a w międzyczasie dwóch typów mu córkę na zmianę rucha w jego własnym dojo
Zakładki