no trylogia + Watchmen to jedyne warte naprawdę polecenia filmy spod szyldu DC, reszta jest dość średnia albo właściwie słaba
Wersja do druku
Rorschach to był gość, kurde panowie rezyserowie dajcie dla mnie coś podobnego z universum superhero co jakiekolwiek emocje czy refleksje we mnie wzbudzi :((,
nwm ale czy przypadkiem dc z trylogią nolana nie ma tyle wspólnego co marvel z jakimiś starymi spidermenami?
no tyle mniej więcej, czyli "raz się udało"
w sensie ktoś chciał film o człowieku nietoperzu, więc się spytali czy mogą robicz to im powiedzieli że mogą a teraz OHOHO NASZ BOHATER Z NASZEGO UNIWERSUM hehe
co obejrzeć przed 4 odcinkiem defendersów?
byłem na Venomie, troche za mocno komediowo ten film zrobili no i siedział koło mnie jakiś poncjusz piłat co ryja nie zamykał przez 2 godziny 2/10
Mnie też się nawet Venom podobał, ale szkoda mi zmarnowanego potencjału, bo w tym filmie była go masa.
No ale w końcu to zwykle kino superbohaterskie...
w jaki sposob dal rade? szedlem na ten film bez wiekszych oczekiwan liczac jedynie na obsade a i tak sie zawiodlem
humor raczej kiepski ale to chyba kwestia gustu
caly film czulem sie jakbym juz to kiedys ogladal tylko z innymi bohaterami (a filmow ogladam bardzo malo)
sam eddie brock taki nijaki hardyego/hardiego(?) kojarze glownie z taboo i peaky blinders dwie swietnie zagrane role w porownaniu z tym gownem niebo a ziemia
ogolnie na szczescie zdazylem juz zapomniec polowe filmu ale pamietam ze zaraz po seansie mialem wiecej negatywnych spostrzezen pozdro
i tu się zgodzę, dość średni
tzn. nie brałem go w ogóle pod uwagę jako filmu superbohaterskiego, bo to nie jest taki film
miał być gostek z pasożytem w środku, no i był
jakiś tam humor i gagi były, no nie była to beka jak w avengersach czy strażnikach, ale bliżej filmowi do komedii XXI wieku niż do filmu nawiązującego do superbohaterów
ogólnie nie ma tragedii, ale w chuj głupich akcji i trochę przeciągane niektóre wątki
no i między Brockiem a Venomem to romans się w pizdu jakiś narodził, chyba chcieli trochę nawiązać do humoru i prowadzenia akcji rodem z Deadpoola, walka z samym sobą, ale tak naprawdę spoczi wszystko i beczułka
ogólnie takie 6/10, dobre dźwięki, dobrze wyglądał Venom, Hardy mimo wszystko wyciągnął ten film, bo czuję, że jakby tu jakiś pizduś zagrał, to byłaby totalna kupa, a tak przynajmniej ten jego wizerunek menela na początku i głos przepitego Andrzejka dawał w chuj
jak pociągną z kontynuacją, to pewnie nie będzie tragedii
jak tam kapitan marvel?
Dobrze Janusz, tylko dupy zabrakło
Panowie, Avengers: Endgame już w kinach! Sztosik w chuj. Bałem się, że spieprzą wszystko po zajebistym IW, ale jednak udało im się utrzymać klimat i tempo. Zajebiste zakończenie serii, polecam mocno. Opisałbym więcej ale nie chce spoilerować.
Tylko nie czekajcie do końca napisów jak coś. 10 minut stracone z życia, a sceny po napisach nie było XD
uwaga spojlerki:
steve rogers napierdalający mjolnirem to najlepsze co mogłem zobaczyć w tym roku, jestem spełniony.
i
am
iron man
;___;