Skonczy się imo też tak, że wróci do swoich czasów i się postarzeje od razu :( a ciekawe co z jego mieczem
Wersja do druku
Skonczy się imo też tak, że wróci do swoich czasów i się postarzeje od razu :( a ciekawe co z jego mieczem
Narazie nie oglądam, nie mam czasu
Ja pierdole, czekałem przez 5 odcinków na takie SPOILER: nawiązanie do istot którym on pomógł przez pozostałe 55 odcinków, aż w końcu myślałem że nie bedzie czegos takiego, a tu nie spodzianka
Chujowy ten odcinek kurde xD
Też miałem takie odczucie, że ostatni odcinek kiepski, bo to co się stało było zbyt oczywiste... Ale jak się pominie znaczenie tego dla fabuły, to jest to wyraźne nawiązanie do poprzednich serii. W baaaardzo wielu odcinkach Tartakovsky brał jakiś przereklamowany (albo i nie) styl/gatunek/temat i robił z tego lekki pastisz w Jack'u albo przerabiał po swojemu. Przykładowo "Jack i gangsterzy". W każdym razie Samuraj zawsze obfitował w liczne nawiązania. W tym odcinku padło na gatunek jakim jest romans. Szczególnie znacząca jest właśnie ta ostatnia scena, która trwa 30 sekund.... 30 sekund podczas których praktycznie nic się nie dzieje, a oglądający nie wie co ma ze sobą zrobić xD Czyli końcówka zupełnie jak w tego typu filmach. xd
Ja pierd ole
Gdzieś czytałem kiedyś i mi się kojarzy że ostatni odcinek bedzie godzinny, ale nie mogę teraz znaleźć.
Ale czekam z koniem w ręcach
boże ale smutłem :zaba
nie mogę uwierzyć że to już koniec
Do tego jak bardzo słaby koniec. Nie wiem dlaczego tak bardzo uparli się na 10 odcinków, ale spokojnie ten cały materiał można byłoby rozciągnąć na jeszcze z 2-3 odcinki więcej minimum albo zrobić ostatni faktycznie trwający godzinę. Walka Aku vs Jack zdecydowanie za krótka (bez porównania do tej na cmentarzu chyba z 3 serii), motyw ze Scaramouche całkowicie niewykorzystany (już równie dobrze można było go zostawić martwego po jego walce z Jackiem), romans między Ashi i Jackiem słabo zarysowany (tzn. słabo zarysowany z jednej strony, bo w to że Ashi pokochała Jacka nie trudno mi uwierzyć, bo jej postać była mocno rozwijana w tym kierunku, ale zabrakło czasu na samego Jacka), reszta postaci ze Scottsmanem słabo zarysowana (najpierw w jednym odcinku jego duch z córkami mówią, że muszą znaleźć Jacka jak najszybciej i wyruszają na poszukiwania, a później okazuje się, że siedzą w ostatnim odcinku wszyscy w swoim zamku i oglądają Aku w telewizji - WTF?), pobyt Ashi i Jacka w przeszłości naprawdę skrócony do minimum (nawet jakoś bardzo nie przejąłem się jej zniknięciem na ślubie, bo to była jedyna scena jaką mieli razem w rodzinnych stronach Jacka trwająca 3 minuty, więc zwyczajnie nie zdążyłem się do tego przywiązać, lol). Generalnie nie uważam, że seria była słaba, ale zdecydowanie popełnili duży błąd, że chcieli zakończyć całą kreskówkę w 10 odcinków w wymiarze 20 minut co zwyczajnie nie jest możliwe, gdy powprowadzało się tyle postaci przez pozostałe 4 serie. Powinniśmy zobaczyć więcej interakcji z postaciami z poprzednich serii, bo wprowadzanie ich na zasadzie "ojej, ale nam Jack pomógł, no popatrz się jak pomógł" to słabo.jpg, Scottsman powinien spotkać się z Jackiem, ale następnie zostać rozdzielony przez jakąś armię Aku, co wyjaśniałoby dlaczego wycofał się do swoich włości (odcinek z tymi orkami co chcieli zabić medytującego Jacka był do tego idealny), minimum odcinek więcej powinien zostać poświęcony na odwzajemnienie uczuć przez Jacka względem Ashi (a nie na zasadzie walczymy z regenerującym się blobem, o teraz już cię kocham), a także powinno więcej czasu poświęcić się na pokazanie pobytu Jacka z ukochaną już w jego właściwych czasach. Do tego zupełnie nie było nawet czuć, że Aku jest jakimś tam tyranem i zagrożeniem dla reszty świata poza jednym odcinkiem z porwanymi dziećmi (kiedy w starszych seriach bardzo często pokazywano miasta oraz to co się działo z resztą świata pod jego berłem) - Aku w ogóle nie wyglądał na jakiekolwiek zagrożenie dla czegokolwiek w tej serii (ale może taki był zamysł, że już ma wszystko w dupie, bo coś tam nawet mówił na ten temat w jednym odcinku). Nim 5 seria w ogóle wyszła czytałem, że odcinki miały być po 30 minut każdy, a ostatni trwać miał godzinę (może nawet czytałem to samo co Filip) i uważam, że na czymś takim seria bardzo by zyskała.
Koniec tak bardzo oczywisty, że bardziej oczywisty być nie mógł :/
E tam, naprawdę czuję ukojenie duszy, ze Jack już wypełnił swoją misję (po jego 50 latach, a moich bodaj 12). Postacie z rozwiniętym wątkiem którym pomógł były, motywy i smaczki były, klimat utrzymany. Było dobrze - dziękuję panie Genndy :)
Po 12 latach popłakane i można żyć dalej :/