Ostatnia scena jak Harvey postanowił odwieźć Mikea do więzienia to z oczu ciekły mi łzy... w dodatku ta świadomość że tak na prawdę wcale nie musiał tam iść gdyby uwierzył w siebie i doczekał końca. Kolejna sprawa to ta pusta kancelaria na koniec co tam się tak na prawdę wydarzyło... Podsumowując nie mogę się doczekać 6 sezonu...