50/50 bym powiedział
Strasznie się ten wątek ciągnie już z tym Neganem, zgadzam się z Filią, powinni zrobić rozpierdol w którąś stronę. Aczkolwiek jeśli Negan wybiłby wszystkich, to TWD można uznać za zakończone, jeśli jednak by ktoś pozostał, to znów byłoby odbudowywanie armii, szukanie sprzymierzeńców, by rozjebać Negana - błędne koło. Zostaje więc tylko jedna opcja - Rick i jego "armia" idzie i jakimś cudem zabija Negana i jego ziomków lub po śmierci "generała", reszta się poddaje i potem próbują jakoś się buntować, co znów przynosi kolejną wojnę w przyszłym lub kolejnych sezonach. Z drugiej strony nic w sumie już tu się w tym serialu poza tym nie wydarzy, więc i tak się tak to skończy w końcu XD
Aczkolwiek co do odcinka, to te retrospekcje z Sashą były irytujące. Dobra, chcieli pokazać jej misterny plan od początku, ale mogli sobie darować te pogawędki pożegnalne z każdym po kolei.
Co do Złomiarzy, to w sumie mnie zaskoczyli tą zdradą, sądziłem, że coś inaczej się spierdoli.
Myślałem też, że jakimś cudem Michonne po prostu na ślepo zestrzeli Negana i elo.
Wjazd Królestwa z tym tygrysem to trochę beka. Niby zwierzęta potrafią rozróżnić swoich od wrogów i nie atakują, ale to miałoby sens w przypadku, gdyby tylko ludzie z Królestwa się tam znaleźli, a nie ze Wzgórza i Alexandrii, więc motyw zjebany.
Aczkolwiek podobał mi się ogólnie ten wjazd Maggie z Ezekielem, tak sentymentalnie w sumie.
Szykuje się wojna, Negan ma chyba przewagę i w sumie nie wiem jak Rick, Maggie i Ezekiel chcą to poprowadzić. Plus mają taki, że już żadnego kreta nie mają.
Mogło być lepiej, no i zgadzam się, że mogli skrócić, a nie jeszcze wydłużać ten odcinek XD