Lubie ten serial, ale w zadnym odcinku jakiejs specjalnej beki nie mialem. Zawsze wesolo, ale nigdy przpepsadni. No hyba, ze Ksiega Podrywu. Tamten odcinek to dla mnie mistrzostwo
Wersja do druku
Lubie ten serial, ale w zadnym odcinku jakiejs specjalnej beki nie mialem. Zawsze wesolo, ale nigdy przpepsadni. No hyba, ze Ksiega Podrywu. Tamten odcinek to dla mnie mistrzostwo
ostatnie sezony katastrofa jak dla mnie
w ogole ciekawi was ta zona teda ?
bo mnie ani troche
mam w to wyjebane ten serial sie oglada dla barneya a nie dla teda
neil patrick harris ukradl szoł, szkoda ze w ostatnich sezonach robili z niego pizde ktora probuje zwiazkow <robin i ta co teraz jest z brytyjskim akcentem>
a mnie ciekawi co sie dalej wydarzy serial dalej jest interesujący i zapewne ma wielu fanów
fakt faktem rola Barneya owni :P
ja tam juz bardziej z przyzwyczajenia go ogladam niz z ciekawosci
Ja oglądam z ciekawości i dlatego że bardzo go lubię, przyjemnie się ogląda i odpręża. Fakt, faktem że z odcinka na odcinek coraz słabszy, ale nadal dobry ;)
Ja tam lubię ten serial, prawda, że pierwsze sezony były lepsze, mimo to dla mnie dalej jest zajebisty :)
Cóż, trochę prawdy w tym jest - początek serialu był intrygujący, bo można było z chęcią wyczekiwać, aż w końcu dojdzie do poznania tej pani Mosby - teraz, owszem, nadal czekam, aczkolwiek sądzę, że gdyby twórcy serialu odcięli rolę Barneya, to byłaby totalna zmuła - on ciągnie wciąż wątek, bawi i rozpierdala na maksa. Nie przeszkadza mi jednak, że wdaje się w związki (z Robin i Norą), bo to w sumie jakieś urozmaicenie, gdyby non stop zaliczał random laski i bił swoje rekordy, to stałoby się to monotonne, więc niech sobie poromansuje trochę ;d
"You son-of-a-bitch..."
#topic
Cały serial strasznie się zeszmacił, bo jego "konstruktorzy" na siłę próbują wcisnąć nam zakończenie tych życiowych historii postaci.
W pierwszych sezonach była to po prostu zabawa, a nie jakieś trudne życiowe sprawy i ich miłosne rozterki - nosz kufa to nie jest M jak Miłość czy Na wspólnej, ten serial miał być zabawny, a nie niczym dramat, gdzie największą oglądalność zdobywa się przez uśmiercenie bohatera kartonami...
Zamiast spiknąć Barneya z dwoma laskami naraz, lepiej dali by jego kolejne metody na podryw...
I gdzie się podziało "Suit up", gdzie są te słynne "Haj fajfy" (chociaż nic nie pobije "Haj fajfów"... The Todda)... Dobrze że chociaż przywrócili wątek Slap Bet-a...
Mój ulubiony odcinek to "Pilot"
Gdy Barney wbija do haty Teda, przebrany za gościa z Top Guna.
http://www.youtube.com/watch?v=20YNcMmwdPg
właśnie obejrzałem 9 odcinek 7 seri :D
ciekawie się robi strasznie :P. I jak zawsze Barney utrzymuje ten serial :D.
w sumie troche mnie zaskoczyli tym kiss'em barneya i robin
myslalem ze barney juz bardziej wyporzadnial
myslicie ze w nastepnym odcinku okaze sie ze sie ruchali ?