Ja natomiast zupelnie przeciwnie - polecilbym 2034, a 2033... tez bo uwazam obie czesci za dobre ksiazki. Jak dla mnie jednak 2033 "dupy nie urywalo", momentami bylo strasznie nudne i wydaje mi sie, ze ksiazka moglaby byc tak z polowe krotsza i nic bysmy nie stracili. Dlugie, nudne i powtarzajace sie opisy tuneli, korytarzy, pomieszczen mnie najbardziej zniechecaly. Jedynie sama juz koncowka, te ostatnie kilka stron mialo takie mega pierdolniecie wzbudzajace duzo refleksji i to mi sie bardzo podobalo.