Kto co lubi.
Jeden będzie mieszkać w pokoju z trójką studentów i ma wyjebane, bo płaci kilka stówek rachunków i odkładać/inwestować będzie większość wypłaty albo przepierdalać na hedonizm.
Inny będzie wydawać połowę pensji czy więcej byle mieszkać w ładnym mieszkaniu.
Jeszcze inny dostanie od starych mieszkanie, dom czy ma takie dochody, że te kilka tysięcy miesięcznie to nie problem.
W każdym razie, wynająć coś większego, najlepiej nie kawalerkę z kuchnio-pokojem, tylko coś z osobną sypialnią, a jeszcze lepiej z dwoma pokojami w momencie jak poznaje się kobietę ''życia''. Żeby ze sobą pomieszkać te 2 lata przed zdecydowaniem się na dziecko/ślub/wspólny kredyt.
Też wynajmuje pokój, choć stać mnie na mieszkanie. Ale wolę tysiaka płacić miesięcznie, niż <4k.