Z mojej grupy. Uważam że jedna sesja starczy ale wiadomo im więcej tym lepiej jeśli chodzi o czas sesji a są trzy do wyboru (15min 30min 60min) więc dla umierających 30min to minimum. NIE OCZEKUJEMY NICZEGO OD SESJI a dlaczego wyjaśniam w rozmowie. Uważam że jedna sesja starczy. Nie sugerujemy się opiniami innych ponieważ każdy przechodzi je inaczej. Można zasnąć albo doznać wrażeń duchowych. Może pojawić się bliski zmarły coś przekazać albo zaczną spływać myśli od Duszy co mamy robić w życiu. Czasami mnie samego zaskakuje to czego doznają ludzie choć świat duchowy jest mi bliższy niż materialny.
Podeszłam do sesji z oczekiwaniem uleczenia wykrytych półtora roku temu wielokomorowych guzów jajników oraz trwających po 4 tygodnie krwotocznych miesiączek spowodowanych tymi guzami. Mimo wskazań lekarskich nie poddałam sie operacji, po pół roku dzięki ziołom guz zmniejszył się o połowę, lekarze naciskali na operację.
Straciłam dzięki nim nadzieję na pełne wyzdrowienie i proces leczenia się zatrzymał.
Znalazłam Jarka na grupie dla zwierząt. W końcu zdecydowałam się na sesję.
Podczas pierwszej sesji półgodzinnej, widziałam pulsujące niebieskie światło, które przekształcało się w różowe, uśmiechałam się. Potem jakby fale ognia przeszły dwukrotnie przez jamę brzuszną, momentami czułam lód na stopach. W pewnym momencie popłakałam się. Wybudził mnie budzik 5 minut po sesji. Po tej sesji krwawienie się nasiliło, czułam się spokojniejsza, ale humory miałam jak na sinusoidzie: raz euforia, za moment depresja. Marzyłam o uleczeniu jak na wstępie.
Tydzień później byłam zdecydowana na drugą sesję. Tym razem godzinną, bo czułam niedosyt.
Całą sesję trwała operacja w brzuchu, narządy były oczyszczane, ustawiane, czułam wysysanie, pompowanie. Widziałam piękne kolory: niebieskie, różowe, potem kalejdoskop złotego z niebieskim. Widziałam dziewicze plaże z białym piaskiem i lazurową wodą. Trochę przysypiałam. Uśmiechałam się, czułam, że operacja się udała. Na koniec energia przeszła w lewą rękę, którą skaleczylam dość mocno dzień wcześniej. Szybko się wygoiła.
Coś niesamowitego!
Po tej sesji odczułam najwięcej namacalnych zmian. Przestałam całkowicie pić piwo, które towarzyszyło mi w mojej codzienności! Krwawienie się jeszcze bardziej nasiliło, ale podświadomie wiedziałam, że to dobrze. Przez dwa, trzy dni znowu miałam zmienne nastroje i czułam się oszołomiona. Nagle pozbyłam się wszelkich oczekiwań - stałam się ostoją spokoju i posiadłam stuprocentową pewność zmian na lepsze.
Po niecałym tygodniu zdecydowałam się na kolejną, trzecią sesję.
W jej trakcie czułam coś delikatnego jakby muśnięcia na prawym i lewym jajniku. Rozchodziły się fale po całym moim ciele, miałam różne marzenia senne, jedno pamiętam, że podtrzymywałam pod ramię kobietę w długiej sukni z przeświadczeniem, że mogę jej pomóc w dojściu do zdrowia.
Nagle zobaczyłam, że z twarzy jest mi ściągana maska jakby z hologramowych kratek. Maska zniknęła po mojej lewej stronie. Poczułam, jakby stara świadomość odeszła.
Po tej sesji krwawienie trwało jeszcze tydzień, ale natychmiast przestałam mieć jakiekolwiek wątpliwości w uzdrowienie duchowe i fizyczne. Odmłodniała mi skóra, jeśli się zdenerwuję to tylko na moment, nie wracam, do tego co było, nie mam żadnych lęków, których miałam wcześniej całe stado. Nie mogę patrzeć na żaden rodzaj alkoholu - chyba mi baaaardzo szkodził, że taka reakcja wystąpiła, metabolizm wraca do normy - schodzą powolutku zbędne kilogramy. Przyciągam nowych ludzi myślących podobnie - nie wiadomo jak i skąd.
Nigdy wcześniej nie przeżyłam czegoś takiego!!!! Jarek, dziękuję za pośrednictwo! Ta energia działa na każdej płaszczyźnie życia. A w szczególności tam, gdzie się jej człowiek nie spodziewał 😉
Zakładki