Bo od roku Ukraina jest w stanie wojny, umierają ludzie, a tu sobie wjeżdżają nasi, boris dzonson, andzela merkel, a teraz dziadzia baiden i sobie spacerują w koszuli po he he jakims parku, jak gdyby nigdy nic.
To w końcu lecą bomby czy nie? Bo jakby leciały to żadna głowa państwa by tam nie poleciała.
To co ktoś dzwoni sobie do mokswy i mówi, dobra słuchajcie teraz to nie strzelajcie 4 godziny bo ktoś tam wazny będzie w kijowie? to się nazywa teatr polityczny i rozgrywka.