Exori222 napisał
Nie wbrew temu co pisałem, bo rozmawiamy cały czas o konkretnej sytuacji, w której Konfederacja balansuje na granicy progu, czyli jest ostatnia, która przekracza próg.
PIS - 41.99%
KO - 20.99%
LEW - 13.99%
PSL - 13.99%
KON - 7%
2.04% na mniejsze komitety, niezarejestrowane we wszystkich okręgach
PIS - 5
KO - 2
LEW - 2
PSL - 2
KON - 1
Jest ostatnim komitetem, który przekracza próg.
Nie, nie jest jedynym, który przekracza.
Nie, nie ma żadnego absurdu w postaci osiemdziesięciu komitetów pod progiem, 98% głosów idzie na komitety, które przekroczyły próg, co i tak jest bardzo wysokim wynikiem, a w większości okręgów nie jest możliwe, by wyszło 100%.
Tak, może konfederacja uzyskać mandat w 10-mandatowym okręgu z wynikiem 7%.
Nie wchodzi. Kolejny komitet ma mniej i to on nie wchodzi - od początku tak mówię.
no to wchodzi te 7% czy nie wchodzi
co mnie obchodzi kolejny komitet xD
Bo założyliśMY na początku, że będzie ostatnia.
Nie, nikt nic takiego nie zakładał, ty sobie to założyłeś teraz w swojej pustej głowie, bo powoli zaczęło docierać, że przez ostatnie strony pierdoliłeś od rzeczy i usiłujesz się teraz wybronić.
Zaczęło się od:
Wind napisał
A to nie jest przypadkiem tak, że żeby dany komitet wszedł do sejmu, to musi zdobyć co najmniej 5% głosów ważnych w skali całego kraju? Jeżeli przy 50.5% frekwencji, 5% to jakieś 780k głosów (tyle cztery lata temu dostał PSL i mieli 5.13%) to jeżeli frekwencja w tych wyborach będzie taka sama, to te 780k głosów powinno wystarczyć, żeby Konfederacja weszła do sejmu, i wtedy nie liczy się to, ile dostali głosów w dużych i małych okręgach. Liczy się procent głosów w całym kraju.
Exori222 napisał
Żeby być branym przy podziale mandatów trzeba mieć 5% w skali kraju, ale mandaty są przyznawane w skali okręgu.
I jak będą mieli 7% w okręgu gdzie jest do zdobycia 10 mandatów to nie zdobędą mandatu w tym okręgu, ale mogą w innych.
W uproszczeniu:
10 mandatów - 100%
1 mandat - 10%
7% = brak mandatu
W innym okręgu:
14 mandatów - 100%
1 mandat - 7%
Nie ma tu żadnych szczególnych założeń, a twoja odpowiedź na pytanie @
Wind ; jest od rzeczy, bo stwierdza, że z 7% w 10-mandatowym okręgu na pewno nie uzyskają mandatu, a spokojnie mogą uzyskać.
Wcześniej jeszcze napisałeś:
Exori222 napisał
Okręgi różnią się liczbą mandatów do zdobycia. Największy ma 20, najmniejszy bodajże 9. Najwięcej okręgów ma 14 mandatów.
Dlaczego to ważne? Im mniejszy okręg tym większy efektywny próg wyborczy. W okręgu z 20 mandatami, przypada 1 mandat na każde 5% głosu. W okręgu z 9 mandatami to 1 mandat na 11% głosów. Dlatego mniejsze komitety nie wchodzą z mniejszych okręgów, a mandat im "przysługujący" zabiera większy komitet.
4 lata temu PSL za 5,13% zdobył 16 mandatów. Ale PiS miał wtedy raptem 37,5%. Teraz będzie miał koło 45%, więc podejrzewam, że w takim wypadku komitet z 5,13% głosów zdobyłby koło 10-12 mandatów.
Teoretycznie możliwa jest sytuacja, że komitet dostaje 5-6% głosów i zdobywa tym 0 mandatów. Np jeśli w małych okręgach z efektywnym progiem 10% zdobędzie po 8-9% głosów a w dużych okręgach z efektywnym progiem 5-6% po 3% głosów, i w skali kraju to daje 5-6% głosów razem. Aż tak skrajnego rezultatu nie oczywiście, aczkolwiek to pokazuje, że złym rozłożeniem głosów można stracić mandaty.
Raczej się nie zanosi by Konfederacja mogła utworzyć klub parlamentarny w przyszłej kadencji (15 posłów). A wtedy znowu zostaną przemilczani na śmierć przez mainstream. No chyba, że rzeczywiście będą mieli pod 7%.
I pogrubione to też są bzdury.
Pierwszy pogrubiony akapit: tylko uśredniając mniejszy okręg to większy próg, ale jak już pokazałem, zależy od samego rozkładu głosów, i czasem w mniejszym okręgu z danym wynikiem (tym przykładowym 7%) uzyskasz mandat, a w większym z identycznym wynikiem nie uzyskasz.
Drugie pogrubione: też już tłumaczyłem, że wynik zwycięzcy nie ma tu znaczenia, tylko rozkład wyników wszystkich komitetów, będących wyżej w kolejce do mandatu, a konkretnie ile w każdym z nich mieści się wielokrotności tych 7%.
Reasumując, nie wiesz jak działa ordynacja wyborcza w Polsce. Na wklejanie artykułu, który miał to wyjaśnić, się obruszasz i zaczynasz obrażać bez powodu. Po szczegółowym wytłumaczeniu dalej nie rozumiesz i się upierasz i wyzywasz. Po kolejnym wytłumaczeniu wymyślasz sobie jakieś założenia z dupy, żeby wyszczególnić ze swojej tezy jakiś jeden przypadek, i pokazać, że jednak masz rację, choć wcale jej nie masz.
Kończę tę jałową dyskusję, bo czego bym nie napisał, to i tak dalej będziesz twierdził, że białe jest czarne, a czarnego nie ma. Rozumiem, niektórzy już tak mają. Przecież nie bez powodu cały czas pada w tym temacie, że "demokracja jest chujowa, bo więcej jest głupich".
Poza tym, cisza wyborcza jest. Nara
Zakładki